Skandal w trakcie konferencji europosłanki PO Elżbiety Łukacijewskiej. Na rzeszowskim Rynku zakłóciło ją dwóch mężczyzn, wznosząc hitlerowskie okrzyki i pozdrowienia. Niedługo później zostali zatrzymani przez policjantów.
Takiego przebiegu konferencji Elżbieta Łukacijewska na pewno się nie spodziewała. Przed południem podziękowała wyborcom za to, że głosowali na nią w niedzielnych wyborach do Parlamentu Europejskiego. Łukacijewska dostała się do europarlamentu, startowała z ostatniego 10. miejsca podkarpackiej listy Koalicji Europejskiej, zdobyła 40 tys. głosów.
Z Podkarpacia do PE dostały się jeszcze dwie osoby: Tomasz Poręba i Bogdan Rzońca (obaj z PiS). Poręba zdobył 276 tys. głosów, Rzońca – ok. 65 tys. Elżbieta Łukacijewska tuż po wyborach skrytykowała władze podkarpackiej Platformy Obywatelskiej za sposób, w jaki była prowadzona kampania KE.
Łukacijewska uważa, że Zdzisław Gawlik nie powinien być już szefem PO na Podkarpaciu. – Liderem powinna być Krystyna Skowrońska. To nada impetu Platformie, zgromadzi wokół siebie ludzi, którzy chcą zwyciężać. W regionie jest ich masa – twierdzi Łukacijewska.
Skowrońska to posłanka PO, w eurowyborach startowała z drugiego miejsca KE, zdobyła prawie 37 tysięcy głosów, do PE jednak się nie dostała. – Nie komentuję propozycji Elżbiety Łukacijewskiej – ucina dyskusję Krystyna Skowrońska.
Propozycja Łukacijewskiej, by to Skowrońska stanęła na czele regionalnych struktur PO jest zaskakująca. Obie od lat rywalizują między sobą. To właśnie ze Skowrońską Łukacijewska przegrała walkę o wysokie miejsce na euroliście KE. Ale Łukacijewska docenia dobry wynik swojej partyjnej koleżanki i jej zdaniem to właśnie kobieta powinna rządzić PO w regionie.
– Szefostwo powinno częściej sięgać po rady kobiet. My czujemy nastroje ludzi, czujemy, co im potrzeba. Umiemy robić kampanię, jakiej oczekują wyborcy – mówiła Elżbieta Łukacijewska. Podkreśliła, że jest jedynym kandydatem KE, który do PE dostał się z ostatniego miejsca w Polsce.
– To bardzo dobry zaczyn do budowania koalicji i rozbudowywania PO – uważa Łukacijewska, która europosłem została już po raz trzeci. Mówiła, że w trakcie kampanii wyborczej przejechała 6 tysięcy km, odwiedziła ponad 60 dużych miejscowości na Podkarpaciu, zorganizowała 43 konferencje i rozdała wyborcom 30 kg… krówek.
– Tam, gdzie spotykałam się z ludźmi, wyrażali oni potrzebę bezpośrednich spotkań z wyborcami. Apeluję do moich kolegów, by się tego nie bali. Ze zdumieniem odczuwałam też, jak ludzie boją się zgodzić na wywieszenie baneru, przychodzić na spotkania na zaproszenie w obawie o zwolnienie z pracy. Jeżeli PiS wygra jesienne wybory, to w tej sferze będzie tylko gorzej – uważa Elżbieta Łukacijewska.
Jej zdaniem bez wyciągnięcia wniosków z przegranych wyborów KE na Podkarpaciu (zdobyła 21,56 proc. głosów, PiS – ponad 65 proc.), nie ma szans na to, by Platforma Obywatelska w przyszłości mogła myśleć o niwelowaniu dystansu do PiS.
– Bez wyciągnięcia wniosków nie da się zrobić milowego kroku do przodu. Musi się poprawić praca u podstaw. Bez odwagi wyjścia na ulicę, rozmawiania z ludźmi, przyjmowania też trudnych pytań, często wielu uwag, nawet oskarżeń nie da się wygrywać – uważa europosłanka Łukacijewska.
Łukacijewska wzywa policję
Gdy kończyła konferencję przez Rynek przeszło dwóch podchmielonych mężczyzn w tzw. wyklętych koszulkach. Zaczęli wykrzykiwać hasła pochwalające Adolfa Hitlera: „Niech żyje Adolf Hitler”. Jeden z nich wyciągnął rękę w hitlerowskim pozdrowieniu „Sieg heil”.
Łukacijewska nie wytrzymała. – Nie wiecie, że za coś takiego idzie się do więzienia – mówiła do „patriotów” europosłanka PO.
Mężczyźni spokojnie przeszli przez Rynek, Straż Miejska nie zareagowała, Łukacijewska złapała za telefon i powiadomiła policję. Za mężczyznami poszedł Marek Nieradka, reporter Polsatu, by „patrioci” nie ulotnili się w powietrzu, cały czas był w kontakcie telefonicznym z dyżurnym policji i przekazywał mu informacje, gdzie mężczyźni się znajdują.
– Policjanci zatrzymali ich niedaleko dworca PKP – mówił nam niedługo później Marek Nieradka.
Nadkom. Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, potwierdza, że funkcjonariusze ujęli obu mężczyzn. – To mieszkańcy Rzeszowa w wieku 29 i 45 lat. Będą izolowani w izbie wytrzeźwień. Przyjmujemy zawiadomienie w tej sprawie – powiedział nam nadkom. Szeląg.
Policja na razie nie przesądza, czy mężczyźni odpowiedzą za publiczne propagowanie nazizmu. – Zabezpieczymy monitoring, zwrócimy się do mediów o przekazanie nagrań – zapowiada nadkom. Adam Szeląg.
Ratusz: głupi, chuligański wybryk
Nie mniej bulwersująca w całej jest też postawa strażników miejskich, którzy nie zareagowali na hitlerowskie pozdrowienia mężczyzn. – To smutne – komentuje krótko Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
O samym incydencie mówi tak: – Głupi, chuligański wybryk. Mamy nadzieję, że sprawcy poniosą konsekwencje.
https://www.facebook.com/lukacijewska/posts/2159393800804885
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl