– Mamy w Rzeszowie świadome i obywatelskie społeczeństwo – mówi Artur Polakiewicz, wiceprezes stowarzyszenia „Razem dla Rzeszowa”.
Pod koniec listopada stowarzyszenie „Razem dla Rzeszowa” uruchomiło interaktywną “mapę problemów” w Rzeszowie, nazywaną też „mapą punktów zapalnych” w mieście. Za pośrednictwem maila (razemdlarzeszowa@gmail.com) lub facebookowego profilu stowarzyszenia można przesyłać uwagi i problemy, które w mieście nie mogą doczekać się rozwiązania. „Mapa problemów” ma zmobilizować miejskich urzędników do reakcji.
W ciągu trzech tygodni funkcjonowania mapy, stowarzyszenie otrzymało już ponad 500 różnych „zapalnych” sygnałów, np. o zabudowie Nowego Miasta i wzgórz nad ul. Spacerową, czy problemach z willą Kotowicza. Są też drobne sprawy, ale dokuczliwe, jak choćby regulacja świateł na skrzyżowaniu ulic Sikorskiego i Łukasiewicza, przebudowa chodnika przy ul. Wieniawskiego, czy zbyt wysokie krawężniki przy ul. Przemysłowej.
Na mapie są także zgłoszenia o potrzebie budowy nowych zatok autobusowych w różnych częściach Rzeszowa, czy opisywany przez nas jeszcze w 2018 roku problem smrodu unoszącego z komina jednego z mieszkańców ul. Wita Stwosza. Zgłaszane są też wycinki drzew, jak chociażby przy ul. Warszawskiej, gdzie ma powstać ciąg pieszo-rowerowy.
Zmienia się kontakt z urzędem
„Razem dla Rzeszowa” które tworzy 11 ruchu i stowarzyszeń miejskich (powstało w sierpniu br.), jest pozytywnie zaskoczone tak dużą aktywnością mieszkańców. – Mamy w Rzeszowie świadome i obywatelskie społeczeństwo – ocenia Artur Polakiewicz, wiceprezes stowarzyszenia.
Na popularność „mapy problemów” Rzeszowa złożyło się również i to, że przez pandemię koronawirusa cały nasz codzienny świat przeniósł się do internetu. – Zmienia się zatem sposób kontaktu z urzędem. Nie mieszkańcy proszą o dostęp do informacji publicznej, lecz oni urząd informują o swoich problemach – mówi Polakiewicz.
„Razem dla Rzeszowa” do końca roku z ponad 500 zgłoszonych problemów planuje stworzyć listę 50 rzeczy, które można załatwić „od ręki”, jak np. potrzebę budowy chodnika. Stowarzyszenie taką listę zamierzać przedstawić prezydentowi Tadeuszowi Ferenc, licząc na to, że ten wykazu nie wsadzi do szuflady.
Konkurencja dla „Tour de Ferenc”
– Wnioski przyjmiemy i będziemy je rozpatrywać – deklaruje Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Do samej „mapy problemów” ratusz ma neutralny stosunek. – Do tej pory przed sesją budżetową prezydent odwiedzał wszystkie osiedla (słynny tzw. Tour de Ferenc). Podczas takich spotkań można było zgłaszać propozycje inwestycji. Idea mapy jest taka sama, tylko forma jest inna – mówi Maciej Chłodnicki.
I może to właśnie o tę formę dziś chodzi. Rzeszów, niby stolica innowacji, a wciąż w wielu aspektach jakby archaiczna.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl