Zdjęcie: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

Na Marcina Warchoła, kandydata na prezydenta Rzeszowa, spadła krytyka za to, że w sobotę po ulicach miasta chodził bez maseczki. Krytyka spadła z PiS, który nie ma nic przeciwko temu, że bez maseczeki paraduje wojewoda Ewa Leniart. 

Marcin Warchoł, wiceminister sprawiedliwości, jest kandydatem w wyborach na prezydenta Rzeszowa, które mają się odbyć 9 maja. Otrzymał poparcie Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro, Warchoła w kampanii wspiera były już prezydent Rzeszowa Tadeusz Ferenc. 

W sobotę Marcin Warchoł z żoną Joanną i trójką dzieci zbierali podpisy poparcia pod jego kandydaturą. Pojawili się m.in. w parku na pl. Wolności, na targowisku i Rynku. Na biężąco w mediach społecznościowych Warchoła były publikowane zdjęcia i filmy. 

Rzecznik rządu PiS: wstyd!

Jedno z nagrań wywoło falę krytyki pod adresem Marcina Warchoła. Do składania podpisów poparcia jego kandydatury Warchoł namawiał m.in. w parku na pl. Wolności. Nie miał wtedy założonej maseczki. W parkach nie są one jednak obowiązkowe. 

A jednak Warchoł został skrytykowany. Najpierw przez samego rzecznika rządu PiS Piotra Müllera. – Jest mi wstyd, że w taki sposób może się zachowywać wiceminister w naszym rządzie – mówił w sobotę Müller.

– Mamy bardzo trudną sytuację epidemiczną i zasłanianie się mówieniem o tym, że nie nosi maseczki, bo był w parku, czy przechodził przez park – uważam, że taka postawa, w takich okolicznościach po prostu nie przystoi – stwierdził rzecznik rządu PiS. 

Do krytyków dołączył też Maciej Wąsik (PiS), wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. „Marcinie, powiedz, gdzie jutro będziesz zbierał podpisy? Będziesz miał okazje sam złożyć podpis na mandacie. Dla policji pytam” – napisał na Twitterze Wąsik. 

„Byłem w parku, na terenach zielonych nie potrzeba” – odpisał mu Warchoł. 

Kłopotliwe lody

Marcinowi Warchołowi dostało się również za inne nagranie, gdy był z rodziną na ulicy Grunwaldzkiej. Na nagraniu umiejętnościami gimnastycznymi pochwaliła się córka wiceministra. Warchołowie byli wtedy po kilkugodzinnej zbiórce podpisów, jedli lody. 

Marcin Warchoł nie miał wtedy maseczki. – Trudno jeść lody w założonej masecze. Po cztergodzinnej zbiórce podpisów dzieci zobaczyły lodziarnię, zareagowały jakby wodę na pustyni zobaczyły. Były zmęczone, głodne, płakały. Musiałbym być bez serca, żeby dzieciom nie kupić lodów. Kupiłem też lody, by wesprzeć przedsiębiorców – mówi nam Warchoł. 

Skrytykował go też poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba. Nie pierwszy raz„Warchoł bezlitośnie kpi z Mateusza Morawieckiego i jego rozporządzeń. Zagraża mieszkańcom. Bezprawie porażające!” – napisał na Twitterze Szczerba. 

Leniart obowiązują inne standardy? 

W obronie Marcina Warchoła stanęli jego koledzy z Solidarnej Polski – Warchoł oddał legitymację partyjną, w wyborach na prezydenta Rzeszowa startuje jako kandydat obywatelski, co wywołało wściekłość w obozie PiS, który boi się porażki.  

„Maćku, dlaczego taki arogancki nie jesteś wobec pani Leniart i pana Fijołka? Chamsko atakujesz Marcina Warchoła, a przecież przepisów nie naruszył. Dodatkowo zadeklarował, że będzie zakładać maseczkę dla przykładu nawet tam gdzie to nie jest wymagane” – odpowiedział Wąsikowi Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości.

Marcina Warchoła broni także poseł Janusz Kowalski, do niedawna wiceminister aktywów państwowych. 

„Oto Pani Wojewoda z PiS – kandydatka na prezydenta Rzeszowa. Czy Panią Wojewodę nie obowiązują standardy sanitarne? Kiedy publicznie wyrazisz wstyd, że Pani Wojewoda łamie zasady i występuje bez maseczki np. w sklepie, gdzie jest to bezwzględnie zakazane?” – zapytał Piotra Müllera poseł Kowalski. 

Na Twittera Kowalski wrzucił zdjęcia z konferencji Ewy Leniart, wojewody podkarpackiego, z 20 marca. Leniart na terenie giełdy towarowej Agrohurt promowała wtedy zdrową żywność. W trakcie konferencji nie miała założonej maseczki. Nie miała jej też 16 marca, gdy Ewa Leniart pochwaliła się zarejestrowaniem komitetu wyborczego

Z maseczką się nie rozstanie 

Marcin Warchoł nie spodziewał się takiej fali krytyki. – Z maseczką nie będę się rozstawał w miejscach publicznych – mówił nam w sobotę Warchoł. Jego sztabowcy podkreślali, że Warchoł maseczkę miał zdjętą tylko w trakcie jedzenia lodów. Podczas zbiórki podpisów miał założoną, co widać na licznych zdjęciach w mediach społecznościowych. 

Po maseczkowej burzy sztab Marcina Warchoła wydał oświadczenie, w którym napisano, że „media jednostronnie poświęcają uwagę tylko jednemu kandydatowi”. „Apelujemy o uczciwe i równe traktowanie wszystkich kandydatów” – zaznaczono. 

„Biorąc jednak pod uwagę ciężką sytuację COVID-ową i obostrzenia, będę prowadził kampanię wyłącznie w maseczce” – napisał na Twitterze Marcin Warchoł. 

– Maseczek będę używał ponadwymiarowo – będę w niej chodził wszędzie: w parkach ogrodach, na konferencjach… Ale tych samych standardów oczekuje też od innych – od Ewy Leniart i Konrada Fijołka [Fijołek jest kandydatem opozycji w wyborach – przyp. red.] – mówi nam wiceminister Warchoł. 

Dziś żałuje, że zjadł loda na ulicy. – Następnym razem też je kupię dzieciom. Sobie też kupię, ale zjem w domu. A tak nawiasem mówiąc… Lody na ulicy Grunwaldzkiej są najlepsze w Rzeszowie. Lepsze niż we Włoszech.  

Warchoł faworytem, Leniart wycofają? 

Marcin Warchoł uchodzi za faworyta pierwszej tury wyborów na prezydenta Rzeszowa. Politycy PiS są poirytywani, że Warchoł w nich startuje, zamiast poprzeć Ewę Leniart. Tydzień temu w Polskim Radiu wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki (PiS) mówił, że na starcie Warchoła i Leniart może skorzystać Konrad Fijołek. 

Dlatego w PiS słychać, że Ewa Leniart może jeszcze się wycofać z wyborów. Kandydaci mogą się rejestrować do 16 kwiestnia. Leniart zaprzecza, by miała rezygnować z walki wyborczej. – Nie chcę być tylko kandydatem na prezydenta, ale również prezydentem Rzeszowa – mówi nam Ewa Leniart. 

– Nie ona o tym zdecyduje – słyszymy nieoficjalnie w PiS. 

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama