Zdjęcie: Rzeszów News

Zgodnie z przewidywaniami, miasto Rzeszów jeszcze raz będzie szukało wykonawcy Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego. Wizja, że stadion Resovii zostanie zmodernizowany na 120-lecie klubu, oddala się. 

Nie zdarza się, by miasto o unieważnieniu przetargu na inwestycję informowało w obecności kamer telewizyjnych, a tak się właśnie stało w czwartek po południu w ratuszu. Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa, i jego zastępca odpowiedzialny za inwestycje Dariusz Urbanik, ogłosili, że przetarg na budowę PCL został unieważniony. 

Prezydent Fijołek starał się uspokajać. – Nie jedną dużą inwestycję realizowaliśmy i nie jedna miała zawirowania – mówił. 

Jedna oferta. I kosmiczna 

Taki scenariusz był łatwy do przewidzenia, gdy po czterokrotnym przesuwaniu terminu otwarcia ofert, miasto do rąk dostało tylko jedną – od skierniewickiej firmy Mirbud, która za wybudowanie PCL zażyczyła sobie blisko 232,5 mln zł – o ponad 110 mln zł więcej niż przewidywało miasto. O przetarg pytało dużo więcej firm – tych większych było około 10.

Ofertę złożył tylko Mirbud. Dla miasta nie do udźwignięcia, bez zwiększenia finansowania inwestycji, które leży nie tylko na barkach miasta, ale także samorządu wojewódzkiego oraz Ministerstwa Sportu. Ministerstwo dawało 60 mln zł, miasto i województwo po 30 mln zł. O PCL można książkę pisać, projekt zaczynał się od 32 mln zł, urósł do 120 mln zł.

Ta kwota od początku wydawała się także nierealna, gdy jesienią zeszłą roku miasto postanowiło poszerzyć koncepcję budowy PCL. Wcześniejsza była w zasadzie dostosowana wyłącznie pod lekkoatletów. Miasto uznało, że tak duży obiekt powinien także służyć piłkarzom Resovii. Od lat jej fani oskarżają ratusz, że faworyzuje Stal, a Resovię pomija. 

Nie ma do czego porównać 

Nowa koncepcja miała uspokoić kibiców Resovii i działaczy z Wyspiańskiego, że wreszcie wrócą do siebie i nie będą musieli rozgrywać swoich meczów na Stadionie Miejskim przy ul. Hetmańskiej. Plany szybko zweryfikował rynek. Wybudowanie od podstaw stadionu na blisko 8000 widzów dla lekkoatletów i piłkarzy za 120 mln zł jest nierealne.  

Plan Resovii, by w 2025 roku świętować 120-lecie klubu na nowym obiekcie, może pozostać już tylko w sferze marzeń, choć miasto nowego terminu zakończenia budowy PCL nie podaje. Wiadomo, że chce się z ministerialnej dotacji dłużej rozliczać – nie do końca 2025 roku, a do końca 2026. To też nie oznacza, że PCL nie da się wcześniej wybudować. 

Minimalny czas powstania PCL to dwa lata. Miasto ma poważny orzech do zgryzienia. Mirbud nie wyjaśnił, na jakiej podstawie swoją pracę wycenił na 232 mln zł. – Nie wiemy, na ile ta kwota jest kwotą rynkową. Mamy jedną ofertę i nie ma jej z czym porównać – mówi wiceprezydent Dariusz Urbanik. 

– Najważniejsi gracze trochę się badają w tym procesie – uważa Konrad Fijołek, próbując odpowiedzieć na pytanie, dlaczego firmy, które na etapie przetargu zasypywały miasto pytaniami (było ich ok. 350), finalnie ofert nie złożyły. Wzrost cen materiałów budowlanych, inflacja, wojna na Ukrainie – tu miasto szuka przyczyn problemów.

Światełkiem w tunelu są przewidywania ekonomistów, że inflacja zacznie spadać w tym roku, a w ślad za tym spadną ceny materiałów budowlanych. Nikt się jednak nie łudzi, że spadek będzie odczuwalny. – Należy szukać większych pieniędzy. W pierwotniej kwocie nie zmieścimy się – przyznaje prezydent Fijołek. 

Liczą na „dobrych aniołów”

Miasto liczy, że do nowego przetargu przystąpią zarówno ci, którzy interesowali się inwestycją, jak i sam Mirbud. Władze Rzeszowa chciałyby wykonawcę PCL wybrać w okolicach wakacji. Dużo zależy od tego, czy Ministerstwo Sportu i samorząd wojewódzki zwiększą swoje pule. Do ratusza docierają sygnały, że miasto może liczyć na pomoc.

Budowę Podkarpackiego Centrum Lekkoatletyczne popierają najważniejsi politycy PiS: rzeszowski poseł tej partii Krzysztof Sobolewski i europarlamentarzysta Tomasz Poręba. Konrad Fijołek nazywa ich „dobrymi aniołami” inwestycji i liczy, że obaj będą skutecznie lobbować w Ministerstwie Sportu, by tam rozwiązano worek z pieniędzmi.  

– Jesteśmy zdeterminowani, by stadion zmodernizować – powtarzał kilka razy w czwartek prezydent Rzeszowa. Miasto nie chce „odchudzać” projektu PCL. Chce, by po wybudowaniu stadion mógł on na siebie zarabiać. Oprócz wydarzeń sportowych, miałyby się na nim odbywać także duże koncerty, co jest normą na całym świecie.  

W nowym przetargu, miasto zamierza dać firmom około 35 dni na składanie ofert. Niewykluczone, że wydłuży termin budowy PCL, przeciągając powstanie niektórych elementów stadionu. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama