Michał Stasiuk upamiętniony za pomoc Żydom w czasie niemieckiej okupacji [FOTO]

Reklama

Rzeszów pamięta o Michale Stasiuku, który stracił życie w czasie drugiej wojny światowej za ratowanie Żydów przed zagładą. Dziś historia zatacza koło. 

 

Zdjęcia: Sebastian Stankiewicz / Rzeszów News

We wtorek w południe na Placu Cichociemnych w Rzeszowie odsłonięto tablicę upamiętniającą Michała Stasiuka. Jego heroiczną postawę w czasie niemieckiej okupacji postanowił docenić Instytut Pileckiego, który od wielu lat prowadzi akcję „Zawołani po imieniu”. Ma ona przypominać o Polakach niosących pomoc ofiarom nazistowskiego terroru.

Wśród tych ofiar był m.in. Michał Stasiuk, który czasie drugiej wojny światowej był dozorcą rzeszowskich kamienic w Rynku i to właśnie w ich podziemiach stworzył kryjówkę dla Żydów. Odkryto ją w lutym 1944 r. podczas prac budowlanych. Żydzi w panice uciekli. Wyłapani przez „granatowych” policjantów i torturowani, powiedzieli kto im pomagał. 

W „bunkrze”, bo taką nazwę miała kryjówka, pomoc otrzymało ok. 40 Żydów, nie wszyscy przeżyli. Michała Stasiuka i jego rodzinę (mieszkali u zbiegu ulic Słowackiego i Matejki, w rejonie Rynku) pojmano. Wszyscy zapłacili najwyższą cenę za ratowanie Żydów – życie. Michał Stasiuk został skazany na karę śmierci, zginął w rzeszowskim zamku.

Wołam Was! 

Instytut Pileckiego postanowił upamiętnić Michała Stasiuka. Wspólnie z miastem, we wtorek na Placu Cichociemnych odsłonięto tablicę poświęconą Stasiukowi. Wcześniej w ratuszu odbyło się spotkanie z krewnymi zamordowanego. W uroczystości brała udział m.in. Agata Czerniak, dla której Michał Stasiuk był pradziadkiem. 

– Wiktorio, Michale, Marianie, wołam Was i dziękuję, że jestem waszym potomkiem – to pierwsze słowa wypowiedziane w ratuszu przez Agatę Czerniak. Wiktora była żoną Michała Stasiuka, a Marian ich synem.

Na uroczystości był także Konrad Fijołek, prezydent Rzeszowa, którzy mówił, że upamiętnienie Michała Stasiuka odbywa się w szczególnym czasie – za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, i milionom Ukraińców z pomocą idą Polacy, Rzeszów przyjął 100 tysięcy ukraińskich uchodźców, za co otrzymał tytuł „Miasta-Ratownika”.  

„Przesłanie Pana Cogito”

– Michał Stasiuk zapisał się w historii naszego miasta i regionu złotymi głoskami – mówił podczas uroczystości Konrad Fijołek, dla którego Stasiuk jest symbolem „człowieczeństwa”. Prezydent przywołał fragment wiersza Zbigniewa Herberta „Pan Cogito o potrzebie ścisłości” „Musimy zatem wiedzieć/ policzyć dokładnie/ zawołać po imieniu/ opatrzyć na drogę”.

– Przesłanie wiersza Herberta jest uniwersalne. Z mroku tego, co minione, w tym przypadku z mroku II wojny światowej, musimy wydobywać nie tylko prawdę o tych, którzy ratowali. Również prawdę o ratowanych i oprawcach – mówił Konrad Fijołek. 

– Musimy zatem wiedzieć, kto szedł wyprostowany – to znów Herbert, tyle że w „Przesłaniu Pana Cogito” – szedł wyprostowany wśród tych, którzy padali na kolana bądź odwracali się plecami; kto szedł wyprostowany pomimo ofiary tych, którzy już zapłacili życiem za świadectwo człowieczeństwa – kontynuował prezydent Rzeszowa. 

Podkreślał, że musimy pamiętać o tych, którzy nieśli pomoc Żydom. – Musimy pamiętać o tych, których Michał Stasiuk uosabia. I musimy zachować w pamięci tych, których Michał Stasiuk i jemu podobni ratowali. Jeśli o nich zapomnimy, to podważymy „realność świata”, bo przecież żyli tu, żyli z naszymi przodkami, a nasi przodkowie żyli z nimi – dodał. 

Mieli wielkie serca 

Agata Czerniak prawdę o swoich bliskich poznała niedawno, dzięki Instytutowi Pileckiego. Pamiętała dziadka, Mariana. – Jaki ojciec – taki syn, jaki syn – taki ojciec. Mój dziadek był wielki, mój pradziadek też, mieli wielkie serca, bo chcieli pomóc, bo widzieli krzywdę niewinnych, bezbronnych ludzi, robili to dlatego, że chcieli, bo tak trzeba było – mówiła. 

Historia zatoczyła koło, bo Agata Czerniak wraz ze swoimi mężem, po wybuchu wojny na Ukrainie, pod swój dach przyjęli dwie młode kobiety z Ukrainy, które uciekły do Polski przed spadającymi bombami. – Mamy nową wojnę, nowe problemy, nowe ucieczki, nowe tragedie, nowe śmierci, nowe wyzwania – podkreślała Agata Czerniak.

Jest dumna, że tak jak jej dziadkowie pomagali Żydom, teraz ona pomaga Ukraińcom. – W tym samym kierunku podążam – zaznaczała ze wzruszeniem. Przejęty był także Irv Berliner, dziecko Nathana i Betty Berliner, pary polskich Żydów, która ukrywała się w „bunkrze” i przetrwała holocaust. – Żyję dzięki tej pomocy – mówił Irv Beliner. 

Tej śmierci nadać sens 

Prof. Magdalena Gawin, dyrektor Instytutu Pileckiego, powiedziała, że inicjatywę „Zawołani po imieniu” zawiązała po to, by Polacy nie zwątpili w pomoc. – To bardzo ważne świadectwo dla nas wszystkich – podkreślała, dodając, że instytut co roku organizuje zjazdy z udziałem ponad 350 rodzin, które w podobnych okolicznościach straciły swoich bliskich. 

– Chcieliśmy Polakom pomóc, żeby z tym doświadczeniem nie zostali sami. Chciałam tej śmierci nadać sens – mówiła prof. Gawin. Zwróciła uwagę, że żaden nazistowski oprawca nie stanął przed sądem po drugiej wojnie światowej za zamordowanie Polaków, którzy pomagali w czasie okupacji Żydom. I też wspomniała o obecnej wojnie na Ukrainie.

– Zbrodnia nienazwana i niepamiętana powtórzy się w konflikcie zbrojnym raz jeszcze. Rosja nie została ukarana, nie miała Norymbergii. Raz jeszcze napadła – na Ukrainę. A ja, dzięki „Zawołani po imieniu”, chciałam stworzyć prewencję – by żaden Polak nie zginął za pomoc – powiedziała prof. Magdalena Gawin. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama