„Mistrz i Małgorzata” Cezarego Ibera po raz pierwszy w „Siemaszce”. Premiera w sobotę

Reklama

21 aktorów, dwóch scenografów, jeden reżyser i jedna Duża Scena, czyli „Mistrz i Małgorzata Cezarego Ibera premierowo w sobotę w rzeszowskim Teatrze im. W. Siemaszkowej.

 

Nie jest tajemnicą, że Jan Nowara, dyrektor „Siemaszki”, jest miłośnikiem wielkiej literatury w teatrze. Zawsze, gdy jest wystawiana na rzeszowskiej scenie, wzbudza u niego pozytywny dreszczyk emocji. Nie inaczej jest w przypadku „Mistrza i Małgorzaty” Michaiła Bułhakowa, którego na język teatru zdecydował się przełożyć dobrze znany reżyser Cezary Iber.

– To zawsze ekscytujące, co taka wielka literatura może jeszcze powiedzieć i jak ją dziś przeczytają ludzie w swoich wyobraźniach – mówi Jan Nowara.

Cezarego Ibera rzeszowska publiczność zna już doskonale ze świetnego spektaklu „Pogorzelisko”, który oglądany nawet po kilka razy za każdym wzbudza ogromne emocje. Tym razem Iber postawił sobie bardzo wysoko poprzeczkę i na warsztat postanowił wziąć, jakby na to nie patrzeć, potężne, wielowątkowe arcydzieło literatury światowej, czyli „Mistrza i Małgorzatę”, które na deskach „Siemaszki” zostanie zagranie pierwszy raz w historii teatru.

– Bułhakow dotknął w swojej powieści bardzo wielu spraw, czasem bardzo głębokich, czasem śmiesznych. Reżyser najczęściej decyduje się na jeden, albo dwa watki i resztę wyrzuca. Zdecydowałem się na przedstawienie większości wątków. Są one dość mocno okrojone, ale próbowaliśmy zostawić ich esencję i zinterpretować je przez pryzmat tego, co jest uniwersalne – mówi Cezary Iber.

Wielki zespół na scenie

Wśród wątków, które będzie zawierać rzeszowska inscenizacja „Mistrza i Małgorzaty”, na pewno zobaczymy miłosną historię Mistrza i Małgorzaty, biblijne wydarzenia w ogrodzie Piłata, seans czarnej magii w Teatrze Variétés oraz wielki bal u Szatana.

Aby wielką powieść przenieść na deski teatru Iberowi był też potrzebny wielki zespół aktorski, który pierwsze próby rozpoczął już w styczniu tego roku. W jego skład wchodzi aż 21 aktorów i aktorek. Wśród nich znajdziemy m.in. Dagny Ciporę w roli Małgorzaty, Adama Mężyka w roli Mistrza, Waldemara Czyszaka w rolach Poncjusza Piłata i Doktora Strawińskiego, Mateusza Mikosia w roli Iwana Bezdomnego, Roberta Żurka jako Azazella; a także aktorów występujących w Rzeszowie gościnnie, m.in. Krzysztofa Boczkowskiego w roli Wolanda, Kacpra Pilcha w roli Korowiewa, Żanetę Homę w roli Nataszy.

Znalezienie aż tylu aktorów, którzy pasowaliby do każdej z ról nie było takie proste. – Jeżeli mam konkretny zespół, z którego mogę wybrać, jest wówczas dość  prosto. Widzę aktorów i sobie ich dopasowuję. Gorzej jest, gdy mam całą paletę aktorów i wszystkie opcje, wówczas casting jest okropnie trudny – mówi Cezary Iber.

– Są takie postacie, które od początku wiedziałem jak obsadzić, np. Krzysztofa widziałem roli Wolanda. Były też takie, co do których nie miałem pomysłu obsady. Jeśli chodzi o aktorów pracujących z lalkami, to wybrałem tych, których znam i cenię. Miałem problem z wybraniem aktora do roli Behemota – miałem wizję tej postaci, ale nie wiedziałem, kto ją może zagrać – mówi Cezary Iber.  

Aktorzy z wyobraźnią

Zanim udało się w roli Behemota obsadzić Stanisława Twaroga Iber musiał wydzwonić,co najmniej siedmiu aktorów, bo z każdym, z którym rozmawiał, miał jakiś problem, który nie pozwolił mu na zagranie w „Siemaszce”.

Uważnym widzom rzeszowskiej sceny teatralnej uwadze z pewnością nie uszedł fakt, że Cezary Iber kolejny raz do swojej produkcji zaangażował Dagny Ciporę, która w „Pogorzelisku” grała główną rolę kobiecą – Nawal, a w „Mistrzu i Małgorzacie” zagra rolę tytułową.

– Poprzednia współpraca z Dagny układała się bardzo dobrze. Cenie sobie także efekty tej współpracy. Bardzo lubię wyobraźnię Dagny i to, jak pracuje. Obsadzenie jej w roli Małgorzaty to była dla mnie duża przyjemność, choć byłem tym nieco zestresowany, bo nie wiedziałem, jak ona sobie z tym poradzi, mimo, że znałem jej predyspozycje i możliwości – mówi Iber.

Iber docenił także pozostałych aktów „Siemaszki”. – Wspaniale jest pracować z aktorami, którzy są odważni, którzy mają dużo wyobraźni, którzy proponują swoje rozwiązania, którzy potrafią słuchać nie tylko mnie, ale także siebie nawzajem. Taka współpraca jest wymarzona – mówi Cezary Iber.

Teatr w teatrze

Na scenie, oprócz aktorów, zagrają także lalki, które przygotowano w pracowni lalek Teatru Maska. One pojawią się w scenach biblijnych, gdzie pojawia się postać Jeszui Ha-Nocri. – Lalki są jednym z narzędzi naszej interpretacji. Bułhakow stworzył opowieść w powieści, a my próbujemy ten zabieg przełożyć na teatr w teatrze – wyjaśnia Cezary Iber.

Lalki w „Mistrzu…” są ażurowe – nie mają „ciała”, ani kostiumu. Ich wyróżnikiem są pewne charakterystyczne elementy garderoby. W przypadku postaci Judasza to żółty czepek. Lalki mają też twarze aktorów, które ich prowadzą.

Jeśli zaś chodzi o scenografię, którą przygotował Robert Rumas i Tomasz Brzeziński, będzie ona oddawała trzy przestrzenie: realne mieszkanie w Moskwie, publiczne przestrzeń Moskwy, gdzie dzieje się magia i metaforyczny szpital psychiatryczny.

W spektaklu nie zabraknie także wspaniałej muzyki przygotowanej przez Macieja Zakrzewskiego, wizualizacji Michała Jankowskiego oraz kostiumów od Marzeny Wodziak.
Cezary Iber inscenizując „Mistrza i Małgorzatę” skorzystał z przekładu Leokadii, Anny, Grzegorza i Igora Przebindów.

Na scenie „Siemaszki” dzieło Bułhakowa zobaczymy 30 marca (sobota) o godz.18:00. Spektakl potrwa około 180 minut.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama