– W niektórych miejscowościach sytuacja jest dramatyczna – mówił premier RP Mateusz Morawiecki po nocnym posiedzeniu Wojewódzkiego Sztabu Zarządzania Kryzysowego w Rzeszowie na temat sytuacji powodziowej na Podkarpaciu.
Mateusz Morawiecki w trybie pilnym przyjechał do Rzeszowa w sobotę w nocy. Przed godz. 2:00 pojawił się w Urzędzie Wojewódzkim, gdzie z udziałem premiera odbyło się posiedzenie Wojewódzkiego Sztabu Zarządzania Kryzysowego.
W posiedzeniu brali udział także wiceminister rodziny Anna Schmidt-Rodziewicz, minister funduszy i polityki regionalnej Małgorzata Jarosińska-Jedynak, a także wojewoda podkarpacki Ewa Leniart i komendant podkarpackiej straży pożarnej Andrzej Babiec.
Ile domów pod wodą?
Premier Morawiecki połączył się z przedstawicielami tych gmin, które najbardziej zostały poszkodowane przez piątkową nawałnicę, która przeszła przez cztery powiaty: rzeszowski, przemyski, łańcucki i przeworski. O wsparcie premiera poprosił prezydent RP Andrzej Duda.
Do akcji ratunkowej zaangażowano ponad 1000 strażaków z Podkarpacia, a także z Małopolski i Świętokrzyskiego oraz 100 żołnierzy podkarpackiej brygady Wojsk Obrony Terytorialnej. W pomoc włączyła się także 21. Brygada Strzelców Podhalańskich.
– Co najmniej 380 budynków mieszkalnych zostało podtopionych, nastąpiły znaczące szkody w infrastrukturze drogowej i mostowej – mówiła podczas posiedzenia Wojewódzkiego Sztabu Zarządzania Kryzysowego wojewoda Ewa Leniart.
Brakuje wodny pitnej
Posiedzenie sztabu trwało kilkadziesiąt minut. Po jego zakończeniu, tuż po 3:00 w nocy, Mateusz Morawiecki poinformował, że najbardziej cztery wspomniane powiaty zostały dotknięte przez bardzo szybko spływającą wodę z terenów górzystych w zlewni Wisłoka.
– Mamy do czynienia z sytuacjami bardzo trudnymi, bardzo dramatycznymi – relacjonował premier. Poinformował, że do 3:00 w nocy strażacy interweniowali ok. 400 razy, ale ta liczba z godziny na godzinę będzie się zmieniała. Strażacy cały czas wypompowują wodę.
– Sytuacja w bardzo wielu miejscowościach jest dramatyczna – mówił Mateusz Morawiecki. W wielu miejscach, np. w miejscowości Brzuska mieszkańcy nie mają dostępu do wody pitnej. Była konieczność ich ewakuowania z domów. Woda pitna do wielu jest dowożona.
Mateusz Morawiecki poinformował, że w powiecie przemyskim trzeba było ewakuować chorych na COVID-19. Niektórzy musieli się przenieść z parterów do wyższe piętra domów. Ewakuacje są prowadzone przy pomocy łodzi, amfibii i śmigłowców.
Groźba katastrof ekologicznych
Ewakuowane osoby, a tych do 3:00 w nocy było łącznie już ok. 400 z zalanych terenów, miejsca noclegowe mają zapewniane zazwyczaj w szkołach, ale problem w tym, że do wielu budynków szkolnych wdziera się woda. Nieprzejezdne są drogi.
W górnych partiach dochodzi do bardzo gwałtownego przybierania wody. Premier poinformował, że zbiornik w Siedleczce na rzece Mleczka, którego pojemność wynosi 3 mln m sześciennych jest niewystarczający, żeby przyjmować spływającą wodę.
– Woda zalewa oczyszczalnie ścieków. To grozi na tych terenach katastrofami ekologicznymi – mówił Mateusz Morawiecki. Premier mówił też o dramatycznych przypadkach, gdy fala spychała do rowu autobusy. – To pokazuje z jak groźnym mamy żywiołem do czynienia.
– W niektórych miejscach były kilkumetrowe fale – relacjonował premier Morawiecki. – Mamy do czynienia z sytuacjami bardzo niebezpiecznymi, również dla życia, dlatego ewakuowaliśmy kilkaset rodzin – tłumaczył szef polskiego rządu.
Bardzo duże straty materialne
Mateusz Morawiecki poinformował również o dwóch zniszczonych i nieprzejezdnych mostach w powiecie łańcuckim: w Albigowej i Tarnawce. Zagrożone są kolejne mosty. Bardzo zła sytuacja panuje też w powiecie przeworskim.
– Woda doprowadziła do bardzo dużych strat materialnych – mówił premier Morawiecki.
Premier zaznaczał, że dalsza sytuacja jest uzależniona od prognoz. Wieczorem spodziewano się, że fala powodziowa dotrze do Rzeszowa i będzie siała spustoszenie w południowej części miasta. O 1:00 w nocy na szczęście sytuacja się ustabilizowała, bo przestało padać.
– Południowy Rzeszów od strony Wisłoka może spać spokojnie. Monitorujemy sytuację. Mam nadzieję, że w sobotę również będzie bezpiecznie, ale musimy zachować ogromną czujność – zastrzegał Mateusz Morawiecki.
Tym bardziej, że prognozy nie dają powodów do optymizmu. Na bieżąco Kancelaria Premiera RP jest informowana przez służby meteorologiczne o kolejnych prognozach. Niestety, w sobotę aż do poniedziałku nadal ma padać, mają być burze i grad.
W sobotę kolejne ulewy?
Jest duże prawdopodobieństwo, że to, co wydarzyło się w czterech powiatach w piątkowe późne popołudnie, powtórzy się w najbliższych godzinach, ale nie wiadomo precyzyjnie, gdzie kataklizm może uderzyć.
– W sobotę po południu mogą być ponowne ulewne deszcze, kolejne burze i podtopienia – ostrzegał Mateusz Morawiecki.
Premier poinformował, że jeszcze w piątek wieczorem zapadła decyzja o uruchomieniu rezerw celowych, pieniędzy do wypłacania zasiłków dla osób, które najbardziej zostały poszkodowane przez żywioł. Od soboty prace zaczną eksperci zakładów ubezpieczeniowych.
– Jesteśmy z wami i będziemy – zwracał się do poszkodowanych Matusz Morawiecki. – Nie będziemy szczędzili sił i środków, żeby zabezpieczyć dobytek, przede wszystkim zdrowie i życie wszystkim – zapewniał premier.
Wyzwaniem kolejne zbiorniki
Morawiecki podziękował szczególnie strażakom z państwowej straży pożarnej, strażakom z OSP, a także żołnierzom WOT za udział w akcji ratowniczej. Nie wykluczone, że zostanie do niej zaangażowanych jeszcze więcej żołnierzy.
Mateusz Morawiecki przypomniał, że w ub. r. na Podkarpaciu powódź dotknęła powiat tarnobrzeski, zagrożone były też powiaty stalowowolski i mielecki. – Tam wyciągnęliśmy wnioski, w ciągu roku podnieśliśmy wały o ponad metr. Dzisiaj tam sytuacja jest stabilna.
– Budowa kolejnych zbiorników to kolejne wyzwanie i odpowiednie zarządzanie zrzutami wody – dodał premier Morawiecki. Po zakończeniu posiedzenia Wojewódzkiego Sztabu Zarządzania Kryzysowego premier pojechał na rzeszowską zaporę.
redakcja@rzeszow-news.pl