Zdjęcie: Rzeszów News

Czy Miejski Zarząd Dróg w Rzeszowie wyłączy przyciski do wzbudzania sygnalizacji świetlnej? – pytają Czytelnicy Rzeszów News. Dla drogowców to jednak zbyt skomplikowana w skutkach operacja.  

W dobie epidemii koronawirusa Miejski Zarząd Dróg w Warszawie wyłączył przyciski do wzbudzania sygnalizacji świetlnej. Powód? Chęć ograniczenia rozprzestrzeniania się koronowirusa. Podobny manewr zastosował rzeszowski Zarząd Transportu Miejskiego przy otwieraniu drzwi w autobusach. Drzwi może otwierać tylko kierowca. 

Mimo, że stan epidemiologiczny w całym kraju trwa już miesiąc, rzeszowscy drogowcy wciąż przycisków przy przejściach dla pieszych nie wyłączyli. „Może warto zaapelować do władz miasta o wyłączenie przycisków na rzecz samoistnego zmieniania się świateł” – proponuje Katarzyna, Czytelniczka Rzeszów News. 

Miejski Zarząd Dróg w Rzeszowie takie rozwiązanie chciał wprowadzić, ale okazało się, że to nie jest takie proste. 

– Taka zmiana wymaga przeprogramowania systemu sterowania ruchem w Rzeszowie. Ponadto, uruchomienie stałej sygnalizacji spowoduje wrażenie większego natężenia ruchu, choć w mieście samochodów jest mniej. Stanie na przejściu w obecnej sytuacji i wdychanie spalin naszego zdrowia nie poprawi – mówi Andrzej Świder, dyrektor MZD.

Drogowcy zachęcają, by sygnalizację świetlną, zamiast dłonią, uruchomić np. łokciem. – Przycisk jest na takiej wysokości, że bez problemu można to zrobić. Ten manewr zadziała nawet wtedy, gdy jesteśmy w kurtce lub płaszczu – twierdzi dyrektor Świder. 

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl 

Reklama