30 maja zniesiono limit osób przebywających w kościele. Biskup rzeszowski idzie za ciosem i znosi dyspensę od uczestnictwa w mszach świętych.
Dyspensa, której biskup rzeszowski Jan Wątroba udzielił 25 marca, obowiązuje jeszcze tylko do soboty. Jej zniesienie nie było konsultowane z ekspertami ani z sanepidem.
W kurii słyszymy, że anulowanie dyspensy zdaje się naturalnym następstwem zniesienia limitu osób gromadzących się w kościołach (z zachowaniem obowiązku zasłaniania ust i nosa przez uczestników mszy).
„[…] Wierni są zobowiązani do uczestniczenia w eucharystii w dni nakazane […], obowiązkowi temu nie podlegają wierni, których usprawiedliwia poważna przyczyna natury fizycznej lub moralnej (np. choroba, pielęgnacja niemowląt itp.) albo otrzymali dyspensę od ich własnego pasterza” – czytamy w komunikacie, który w ostatni czwartek rozesłano do rzeszowskich parafii.
Na ile poważnie w obliczu zagrożenia koronawirusem powinni traktować go katolicy, zwłaszcza ci starsi i schorowani? – Jeżeli ktoś obawia się pójść do kościoła, niech poprosi swojego proboszcza o dyspensę. A i bez niej może pozostać w domu, jeżeli naprawdę martwi się o swoje zdrowie – twierdzi ks. Tomasz Nowak, rzecznik diecezji rzeszowskiej.
Po 15 marca wiele rzeszowskich parafii umożliwiało uczestniczenie w mszach świętych przez transmisje na żywo w mediach społecznościowych, np. na Facebooku i YouTube. – Kuria namawia parafie, by ze względu na ludzi, którzy boją się wychodzić z domów, nadal korzystały z technologicznych udogodnień – dodaje ks. Nowak.
Co ciekawe, mimo zniesienia dyspensy, 11 czerwca nie odbędzie się wielka procesja Bożego Ciała, która w ostatnich latach z tysiącami wiernych wyruszała z Placu Farnego w Rzeszowie. – Nie potrafimy zadbać o ograniczenie jej uczestników do 150. Pozostawimy parafiom urządzanie małych procesji u siebie – zapowiada rzecznik kurii.
(cm)
redakcja@rzeszow-news.pl