Waldemar Kotula zrezygnował ze startu w wyborach na prezydenta Rzeszowa. Swoje poparcie przekazał Marcinowi Warchołowi. – Matematyka jest prosta. Moje szanse nie są na tyle duże – ocenił Kotula.
W środę rano jako pierwsi, powołując się na nieoficjalne źródła, napisaliśmy, że Waldemar Kotula zrezygnuje ze startu w wyborach i poprze Marcina Warchoła. Po południu nasze ustalenia się potwierdziły. Kotula i Warchoł zwołali konferencję, na której ogłosili sojusz.
– Matematyka jest prosta. Moje szanse nie są na tyle duże, by zrealizować ten program, na którym mi zależy. Dlatego po długiej rozmowie z Marcinem Warchołem zdecydowałem się go poprzeć, a on zagwarantował realizację moich postulatów – poinformował Waldemar Kotula.
– Połączyła nas cała gama ważnych projektów. Obaj chcemy szpitala uniwersyteckiego, budżetu rad osiedli i ogrodu zoologicznego. Chcemy budować w Rzeszowie mieszkania – twierdził z kolei Marcin Warchoł.
Poparcie dla niego zadeklarowało także Porozumienie Jarosława Gowina, którego kandydatem na prezydenta był Waldemar Kotula. – Po wielodniowych rozmowach wypracowaliśmy wspólny program. Nasze poparcie ma więc charakter programowy – mówił lider Porozumienia na Podkarpaciu Stanisław Kruczek.
– Znam ministra Warchoła wiele lat, to dobry, ciepły człowiek, wizjoner taki sam jak prezydent Tadeusz Ferenc – ocenił Kruczek. – Nasz sojusz jest programowy. Dążymy do tego, aby zwyciężył kandydat z prawej strony sceny politycznej – podkreślał tym razem Kotula. – Nie rozmawialiśmy o żadnych etatach – uprzedzał pytania dziennikarzy.
Ferenc za Warchołem
Z postanowienia Kotuli zadowolony był nie tylko Marcin Warchoł, lecz także Tadeusz Ferenc. Były prezydent ponownie towarzyszył swojemu politycznemu spadkobiercy.
– Waldku, bardzo ci dziękuję za podjęcie takiej decyzji – mówił z przejęciem Ferenc. – Pan minister ma ogromną wiedzę, jest godny zaufania. Proszę mieszkańców Rzeszowa, aby na niego głosowali – apelował wieloletni prezydent.
Ferenc po raz kolejny powrócił do przejęcia Zamku Lubomirskich i do stworzenia przepisów pod budowę monoraila. – Marcin Warchoł nie boi się żadnych tematów. Od początku do końca wykonuje zadania, których się podjął. Tak było z zamkiem, z poszerzeniem granic miasta, z kolejką jednoszynową. Gdy niedawno leżałem w szpitalu, załatwialiśmy pieniądze dla KSW nr 1 i MSWiA. Umowy są już podpisywane – przypomniał Tadeusz Ferenc.
Warchoł zjednoczy prawicę?
Wybory w Rzeszowie zaplanowano na 9 maja. Wśród faworytów – poza Warchołem – wymieniany jest Konrad Fijołek, kandydat zjednoczonej opozycji i przewodniczący Rozwoju Rzeszowa, które jeszcze do niedawna było politycznym zapleczem Ferenca.
Zarówno Warchoł, jak i Fijołek złożyli już podpisy do Miejskiej Komisji Wyborczej. Dostarczyli je także Ewa Leniart (z poparciem PiS) i Grzegorz Braun (Konfederacja).
Podpisy Brauna zostały już zweryfikowane. Jego komitet złożył ich 4008 (na 3000 wymaganych), z czego prawidłowych było 3156. 852 podpisy okazały się wadliwe, ponieważ ich autorzy są spoza Rzeszowa i nie mają w nim prawa do głosowania. – Grzegorz Braun w poniedziałek został pierwszym zarejestrowanym kandydatem w wyborach na prezydenta Rzeszowa – usłyszeliśmy w MKW. Podpisy pozostałych kandydatów są w trakcie weryfikacji.
Nie wiadomo, kto jeszcze wystartuje w przyspieszonych wyborach. Komitetów wyborczych zarejestrowano 13. Czas na złożenie podpisów upływa 16 kwietnia.
Wcześniej ze startu w wyborach zrezygnował Maciej Masłowski, były poseł Kukiz’15. Także na korzyść Warchoła. Czy tylko o ich poparcie zabiega wiceminister sprawiedliwości? Twierdzi, że innych rozmów nie prowadzi.
(cm)
redakcja@rzeszow-news.pl