Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

1575 uchwał podjęli rzeszowscy radni podczas kadencji Rady Miasta Rzeszowa w latach 2014-2018. We wtorek obradowali po raz ostatni.

Cztery lata spokoju prezydentowi Tadeuszowi Ferencowi zapewniała koalicja Rozwoju Rzeszowa i Platformy Obywatelskiej. Opozycyjny PiS do mediów przebijał się głównie apelami. Często bił głową o mur.

I to samo go czeka w kolejnych pięciu latach (tyle trwać będzie nowa kadencja), chyba, że referendum w gminie Krasne (9 grudnia) na temat przyłączenia gminy do Rzeszowa dokona przewrotu na lokalnej scenie politycznej. W przyszłym roku mogą być przedterminowe wybory na prezydenta i do rady miasta. 

Po październikowych wyborach zaplecze Tadeusza Ferenca wzmocniło się jeszcze bardziej. Rozwój Rzeszowa ma 12 radnych, PO utrzymała czterech radnych, choć minioną kadencję kończyła w trójkę, gdy jej szeregi w trakcie kadencji opuścił Robert Homicki, zamieniając barwy partyjne na Nowoczesną. Homickiego w nowej kadencji już nie zobaczymy. PiS dysponować będzie 9 szablami, o jedną mniej niż przez ostatnie cztery lata. 

Wtorkowa i zarazem ostatnia sesja Rady Miasta Rzeszowa VII kadencji była okazją do podsumowań. Zakończono ją w 26-osobowym składzie, bo w trakcie kadencji wzmocnił ją Kamil Skwirut po tym, jak w 2017 roku przyłączono Bziankę do Rzeszowa. Skwirut wszedł do proprezydenckiego klubu.

W 2019 roku skład rady poszerzy się o dwie osoby, gdy do Rzeszowa zostanie włączona Matysówka. Krystyna Stachowska i Danuta Szyszka, choć do Rady Miasta Tyczyna dostały się z poparciem PiS, w Rzeszowie, jak się spekuluje, zasilą… Rozwój Rzeszowa.

Tadeusz Ferenc: Do roboty 

Dla porządku podajmy, że przy Radzie Miasta Rzeszowa minionej kadencji działało 13 komisji stałych i dwie doraźnie – ds. Rzeszowskiego Budżetu Obywatelskiego i Kapituła ds. honorowych wyróżnień. Najczęściej spotykała się komisja gospodarki komunalnej – 72 razy, ekonomiczno-budżetowa – 62 i inwestycji – 61. Najrzadziej obradowały komisje zrównoważonego rozwoju – 9, regulaminowo-statutowa – 13 oraz przedsiębiorczości i promocji gospodarczej – 15.

Przez cztery lata odbyło się 77 sesji, z czego 10 było nadzwyczajnych. Radni podjęli 1575 uchwał, w tym 18 apeli i trzy uchwały o ustanowieniu kierunków działań prezydenta. Czterokrotnie nadawano także tytuły Honorowych Obywateli Miasta Rzeszowa.

Rada Miasta w 2014 roku inaugurowała, gdy budżet Rzeszowa wynosił 1,1 mld zł, kadencję zakończyła przy 1,5-miliardowym budżecie. Przez cztery lata wzrosła też liczba zameldowanych mieszkańców – ze 181 do 191 tysięcy.

Ostatnia sesja Rady Miasta była także okazją do podziękowań, przede wszystkim tym, których w nowej kadencji już nie zobaczymy: Mariusza Olechowskiego i Romana Jakima (obaj z PiS, Jakim kandydował do sejmiku podkarpackiego), Kamila Skwiruta, Czesława Chlebka i Stanisława Ząbka (wszyscy z Rozwoju Rzeszowa) i wspomnianego Roberta Homickiego. 

– Miejcie świadomość, że Rzeszów ciągle się zmienia, co też jest waszym udziałem – mówił Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Tym radnym, którzy nadal będą pełnić swoją funkcję, Ferenc powiedział w swoim stylu: – Życzę wam dużo roboty.

Dec: to jest właśnie demokracja

Czteroletnią kadencję podsumował także Andrzej Dec (PO), przewodniczący Rady Miasta. Jego zdanie była ona bardzo dobra. – Przebiegała w miarę spokojnie, chociaż czasem dyskusje były nieco ostrzejsze niż w poprzednich kadencjach. Sporów i kłótni uniknąć się czasem nie da, bo to jest właśnie demokracja, więc musimy się dobrze różnić – twierdzi Andrzej Dec.

Przypomniał, że w minionej kadencji miasto i prezydent byli obsypywani licznymi nagrodami na arenie krajowej, jak i też europejskiej. – One są dowodem na to, że liczymy się w skali Polski. Często jesteśmy stawiani za wzór dynamicznie rozwijającego się miasta – zauważa przewodniczący Dec.

Konrad Fijołek, szef klubu Rozwój Rzeszowa, mówił, że spokój w Radzie Miasta zagwarantowała stabilna większość klubów RR i PO. – Spór pojawiał się wówczas, gdy uchwała miała kontekst w polityce ogólnokrajowej. Tyko wtedy gotowały się emocje – twierdzi Fijołek. Tak było np. w sprawie programu Mieszkanie+, albo wtedy, gdy decydowano o tym, by w rzeszowskich szkołach umieścić preambułę Konstytucji RP.

Kto szefem rady? Fijołek, czy Dec?

Konrad Fijołek wyliczał, że w ciągu ostatnich czterech lat w Rzeszowie powstało kilkadziesiąt placów zabaw i hal sportowych, ożywiło się życie kulturalne miasta, o czym świadczy ponad 2 tysiące imprez. – W nowej kadencji chcemy kłaść jeszcze większy nacisk na kulturę, sport, rekreację i jakoś spędzania wolnego czasu – zapowiedział Fijołek.

Marzy mu się także, aby przy radzie powstała nowa komisja – przedsiębiorczości i smart city. – Pozwoli nam to wypracować pewne elementy budowy nowoczesnych rozwiązań dla miasta – uważa Konrad Fijołek, który kilka lat temu stanął na czele ruchu miejskiego Rzeszów Smart City. Ma być on w przyszłości dla Fijołka trampoliną w walce o prezydenturę Rzeszowa. Póki prezydentem jest Tadeusz Ferenc, Fijołek może o tym zapomnieć. 

Fijołek liczy także, że Rozwój Rzeszowa w większym stopniu obsadzi swoimi ludźmi przewodniczących komisji, a sam liczy na to, że tym razem będzie przewodniczącym Rady Miasta. – Zwycięskie ugrupowanie wyznacza przewodniczącego. Tak jest wszędzie i tak powinno być w końcu i u nas – twierdzi Konrad Fijołek.

RR: Próba obalenia prezydenta

To jest właśnie kością niezgody pomiędzy Rozwojem Rzeszowa, a PO na temat kształtu koalicji w nowej kadencji. Szefem rady nadal chce być Andrzej Dec i w tej funkcji wciąż go widzi Tadeusz Ferenc, co niekoniecznie podoba się jego najbliższym współpracownikom. Trwają polityczne targi w tej sprawie. 

Andrzej Dec łatwo nie zamierza się poddawać. – Do pełnienia tej funkcji jestem przygotowany. Mam doświadczenie i lubię to, a także mam sporo czasu, bo jestem na emeryturze – mówi Dec, który ma najdłuższy staż w byciu radnym. 

Konrad Fijołek, oprócz sukcesów, mówił też o porażkach w ciągu ostatnich czterech lat. Największa dotyczy obwodnicy południowej, na którą rząd PiS nie przyznał miastu 277-milionowego dofinansowania. Fijołek uważa, że obwodnica stała się „ofiarą nieprzychylności PiS dla prezydenta Ferenca”.

– PiS z tej drogi uczynił kartę przetargową, która miała obalić prezydenta. Mieszkańcy jednak nie dali wiary takim zagrywkom. Obóz rządzący skruszony powinien teraz wrócić do sprawy i wesprzeć prezydenta w pozyskiwaniu pieniędzy na ten cel – mówi Konrad Fijołek.

PO: Wsparcia PiS nie widziałam

Jolanta Kaźmierczak, szefowa klubu PO, do sukcesów rady minionej kadencji zaliczyła budowę mostu Mazowieckiego, szkoły na ulicy Błogosławionej Karoliny, łącznik z drogą ekspresową S19 i uruchomienie po przebudowie basenów Rzeszowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Zdaniem Kaźmierczak, dobrze też funkcjonuje Rzeszowski Budżet Obywatelski.  

Szefowa klubu PO podobnie, jak Konrad Fijołek, jest rozczarowana tym, że nie udało się rozpocząć budowy obwodnicy południowej. – Nie widziałam wsparcia PiS, choć mieli duże pole do popisu. Mogli starać się lobbować o tę inwestycję, jak my kiedyś o most Mazowieckiego – przypomina Jolanta Kaźmierczak.

Rozczarowana jest ona też tym, że do tej pory nie doczekaliśmy się Rzeszowskiego Centrum Komunikacyjnego. Koncepcja jest, ale omija ona dworzec PKS. Kaźmierczak uważa także, że końcówka kadencji rady była dość agresywna. – Wywoływali ją często radni PiS, atakując prezydenta nierzadko w nieuzasadniony sposób – twierdzi. 

PiS: Mieszkańcy uwierzyli  

Marcin Fijołek, szef klubu PiS, uważa z kolei, że miniona kadencja była trudna. – Konfrontacyjna – mówi jednym słowem. Fijołek żałuje, że wiele inicjatyw, które proponował ich klub nie zrealizowano. – Odbyło się to ze szkodą dla miasta – uważa Marcin Fijołek. Za przykład podaje też Rzeszowskie Centrum Komunikacyjne.

– Nie będziemy mieć intermodalnego dworca z prawdziwego zdarzenia, który integruje wszystkie formy transportu publicznego. To, co proponuje miasto, będzie jedynie liftingiem przestrzeni – twierdzi Marcin Fijołek. – Dogadanie się z PKS było możliwe – podkreśla.

Za sukces uważa wprowadzenie darmowej komunikacji dla uczniów. Najpierw apelował o to PiS, ratusz był oporny, by w trakcie kampanii wyborczej ogłosić, że pieniądze na ten cel jednak się znajdą. Radnych PiS zaskoczyła także duża obecność mieszkańców podczas sesji rady. 

– Uwierzyli, że ich głos ma znaczenie i że swoją aktywnością mogą wpłynąć na to, co dzieje się w mieście – mówi Marcin Fijołek. PiS liczy na to, że Tadeusz Ferenc w nowej kadencji będzie z większą przychylnością podchodził do pomysłów opozycji. 

Sesja Rady Miasta w nowej kadencji, na której zostaną zaprzysiężeni radni, odbędzie się za tydzień 20 listopada.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama