Parkują, gdzie się tylko da, nawet na trawnikach – tak wyglądają okolice ul. Pułaskiego zwłaszcza w upalne weekendy, gdy wiele osób korzysta z nowych basenów. Ratusz nowego parkingu jednak nie wybuduje, straszy mandatami.
Otwarte baseny Rzeszowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji to była długo wyczekiwana przez mieszkańców inwestycja. Teraz, gdy kąpielisko już działa, korzysta z niego, szczególnie w upale dni, setki mieszkańców, czemu dowodzą chociażby kolejki do kas, czy pozajmowane wszystkie miejsca parkingowe przed basenem.
W zasadzie nie powinno być powodów do narzekań, bo przecież o to chodziło – basen publiczny buduje się po to, aby w sezonie jak najwięcej ludzi z niego korzystało.
Problem jednak polega na tym, że na kąpielisko, które przystosowane jest także dla najmłodszych dzieci, wybiera się często sporo rodzin z różnymi akcesoriami do pływania, a to oznacza tylko jedno – wyprawa na basen jest możliwa, ale w zasadzie tylko samochodem. Autobus czy rower w przypadku, gdy chcemy zabrać zabawki wodne, całą torbę kąpielową i jeszcze nasze pociechy, raczej nie wchodzi w grę.
Jeśli takich miłośników wodnych atrakcji mamy w danym dniu wielu, to wówczas przed basenem ROSiR-u mamy do czynienia z samowolką parkingową. Na takie zjawisko po upalnym weekendzie na facebookowej grupie Rady Miasta zwróciła uwagę pani Paulina.
“Czy teren obok basenów jest ponad prawem? W niedziele przejazd ul. Pułaskiego graniczy z cudem (z resztą np. w piątek było podobnie). Ograniczona widoczność, trawniki zastawione samochodami. Dodam, że wczoraj stała niedaleko policja, ale w ich interesie była rutynowa kontrola kierowców. Czy ktoś sobie wyobraża taką sytuację podczas meczów na Podpromiu?” – napisała pani Paulina.
Czy taki apel dziwi? Niekoniecznie, bo na brak miejsc do parkowania w okolicy basenów ROSiR zwracali uwagę rzeszowscy radni PO, jeszcze w 2017 roku, gdy trwała budowa kąpieliska. O budowę parkingu apelowali do prezydenta także i w tym roku na lutowej sesji Rady Miasta. Ponownie o parking upomnieli się pod koniec maja, gdy kąpielisko już uruchomiono. Póki co, bezskutecznie, bo miasto budować parkingu przy ul. Pułaskiego nie chce.
Radni PO oszacowali, że budowa wielopoziomowego parkingu mogłaby kosztować ok. 3 mln zł, a pieniądze na inwestycję można byłoby przeznaczyć z opłat za miejsca parkingowe. Wpływy z około 2000 miejsc w płatnej strefie parkowania średnio na rok wahają się w granicach 4 mln zł.
Ratusz jeszcze pod koniec maja uznał, że parking wielopoziomowy przed basenami nie jest potrzebny chociażby z takiego względu, że 100 metrów dalej jest pusty parking przy al. Cieplińskiego, który w weekend jest bezpłatny. Podobnie wypowiada się i teraz.
– Nie każdy musi parkować 20 m przed wejściem. Nie mamy w dalszym ciągu w planach budowy parkingu przy ul. Pułaskiego – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
To, co więc zrobić z niefrasobliwymi kierowcami, którzy niszczą trawniki wokół basenów?
– Po pierwsze, parkowanie na trawnikach jest zakazane, więc tacy kierowcy muszą się liczyć z blokadą koła i nałożeniem mandatu za niewłaściwe parkowanie. Po drugie, odrobina kultury wymaga tego, aby zieleni w mieście nie niszczyć – uważa Maciej Chłodnicki.
Ponadto, ratusz zastanawia się też nad tym, czy nie zagrodzić zielonych alejek przy basenach tak, aby skutecznie zablokować kierowcom niszczenie trawników.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl