Nie został jeszcze skazany, a pacjenci już chcą, by Andrzej Duda, prezydent RP, ułaskawił Grzegorz Skrzypka, rzeszowskiego stomatologa, który według prokuratury wyłudził z NFZ prawie 160 tys. zł. Brał pieniądze za leczenie pacjentów, których często na oczy nie widział.
W obronie Grzegorza Skrzypka stanęło Stowarzyszenie Podkarpacki Rzecznik Pacjenta i współpracujący ze stowarzyszeniem jako ekspert dr Hubert Sommer, wykładowca Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Grzegorz Skrzypek (zgodził się na podawanie imienia i nazwiska) to znany w Rzeszowie dentysta, który prowadzi prywatny gabinet stomatologiczny. Pod koniec czerwca 2015 r. Prokuratura Okręgowa w Rzeszowie skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko lekarzowi. Dentyście zarzucono, że od stycznia 2010 r. do grudnia 2013 r. wyłudził 157 tys. zł z kasy podkarpackiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Grzegorz Skrzypek miał podpisaną umowę z NFZ, że część świadczeń, jakie wykonuje w gabinecie pacjentom, będzie zrefundowana przez Fundusz. Prokuratura przyjrzała się bliżej działalności rzeszowskiego stomatologa, gdy NFZ zaczął dokładnie sprawdzać, czy Skrzypek właściwie rozlicza się z Funduszem. Do około 2,5 tysiąca pacjentów rozesłał ankiety z pytaniami, czy leczyli się w gabinecie stomatologa i jakie usługi Grzegorz Skrzypek im wykonał.
Prokurator: naciągał i fałszował
Z odpowiedzi, jakie nadesłali pacjenci, a potem z ich późniejszych przesłuchań w prokuraturze, wynika, że rzeszowski dentysta wysyłał do NFZ rozliczenia za usługi, do których pacjenci dopłacali. – Były również przypadki świadczeń, które nigdy nie były zrealizowane – mówi Ewa Romankiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie.
W dużym uproszczeniu: NFZ i prokuratura twierdzą, że Grzegorz Skrzypek podwójnie zarabiał na jednej usłudze: płacili mu pacjenci i płacił mu potem Fundusz. Prokuratura wyliczyła, że dentysta naciągnął NFZ na prawie 160 tys. zł. Został również oskarżony o fałszowanie dokumentów.
– Przestępstwa, których popełnienie zarzucamy stomatologowi, są zagrożone karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności – wyjaśnia prokurator Romankiewicz.
Proces Grzegorz Skrzypka trwa w Sądzie Rejonowym w Rzeszowie. Stowarzyszenie Podkarpacki Rzecznik Pacjenta uważa, że z dentysty niesłusznie zrobiono przestępcę. Działacze stowarzyszenia uważają, że oskarżenie Skrzypka to efekt niewłaściwej interpretacji przepisów przez urzędników NFZ.
– Grzegorz Skrzypek uważany jest za jednego z najlepszych stomatologów w Rzeszowie, bardzo dobrego, bardzo rzetelnego człowieka, a przede wszystkim dobrego stomatologa, dobrego lekarza – przekonuje dr Hubert Sommer.
– Z doktora Skrzypka zrobiono zwykłego przestępcę, który oszukuje NFZ na różne sposoby, a to człowiek, który leczy w bardzo nowoczesny i innowacyjny sposób biomateriałami – dodaje Sommer.
Otoczka, że jest oszustem
Biomateriały są używane do gojenia rany po wyrwaniu zęba, dzięki czemu przyspiesza się leczenie i zmniejsza ryzyko powikłań. To właśnie za tę usługę pacjent dopłacał podczas wizyty u Grzegorza Skrzypka.
– Według NFZ tych świadczeń nie można łączyć. Czyli pacjent powinien zejść z fotela, wyjść na zewnątrz, zapukać do lekarza i wejść z powrotem na fotel. Coś tutaj jest nie tak. Takich zabiegów nie można dzielić, trzeba je zrobić od razu – uważa Marcin Dec, prezes Stowarzyszenia Podkarpacki Rzecznik Pacjenta.
– Człowiek, który robił dobrze, który leczył podkarpacką biedotę, został oskarżony o to, że jest manipulantem, że oszukuje NFZ. Wokół doktora Skrzypka stworzono otoczkę, że jest on oszustem, który nic innego nie robi, jak tylko naciąga Fundusz – dodaje dr Hubert Sommer.
Choć w sądzie nie zapadł dotychczas żaden wyrok w sprawie Grzegorz Skrzypka, to działacze wspomnianego stowarzyszenia wystąpili z prośbą do prezydenta RP Andrzeja Dudy, by ten dentystę… ułaskawił. Wszystko jest możliwe, skoro Duda potrafił ułaskawić Mariusza Kamińskiego, byłego szefa CBA, za nadużycie władzy, mimo, że wobec Kamińskiego nie zapadł prawomocny wyrok.
– W prokuraturze i sądach ciężko się doszukać sprawiedliwości. Chcemy, żeby prezydent Duda przyjrzał się tej sprawie – tłumaczy dr Sommer.
Działacze stowarzyszenie twierdzą, że Grzegorz Skrzypek już ponosi konsekwencje oskarżenia.
– NFZ ukarał go finansowo. Od kilkunastu miesięcy Fundusz nie płaci dentyście za wykonane zabiegi. Na tym ucierpiała jego rodzina. Nawet urząd skarbowy, czy komornik, jak zabierają komuś pieniądze, to zostawiają część na życie. Grzegorzowi Skrzypkowi odebrano całą kwotę – protestuje Marcin Dec.
Skrzypek, jak doktor Judym?
Stowarzyszenie uważa, że rzeszowski dentysta został ukarany tylko za to, że pomaga pacjentom. – Jak doktor Judym [bohater powieści „Ludzie bezdomni” Stefana Żeromskiego – przyp. red.] – porównuje dr Hubert Sommer.
– Jesteśmy stolicą innowacji, mamy prawo do bezpłatnego leczenia. Grzegorz Skrzypek poszedł do przodu. Punktem odniesienia dla każdego z nas powinno być dobre leczenie. Biomateriał jest powszechnie stosowany w krajach Europy Zachodniej, USA, Kanadzie. Dlaczego nie mamy mieć prawa do takiego samego leczenia? Doktor Skrzypek chciał ludziom zrobić dobrze, a został za to skarcony – nie pojmuje dr Sommer.
W poniedziałek chcieliśmy na ten temat porozmawiać z przedstawicielami NFZ w Rzeszowie. Niestety, nikt nie znalazł dla nas czasu.
Sam Grzegorz Skrzypek o procesie w sądzie i oskarżeniach prokuratury nie chce rozmawiać. Najwięcej żalu ma do NFZ, który – zdaniem stomatologa – łamie prawa chorych. – A lekarzy zmusza się do terapii narzuconej przez absurdalne zarządzenia urzędników NFZ, które są sprzeczne z Konstytucją, ustawami i zdrowym rozsądkiem – uważa Skrzypek.
marcin.kobialka@rzeszow-news.pl