Sytuacja w rzeszowskiej pediatrii jest alarmująca. Dane NFZ z 30 września 2024 roku pokazują, że czas oczekiwania na wizytę u specjalistów dziecięcych jest porażająco długi.

Najdłużej, bo aż 430 dni, trzeba czekać do gastroenterologa dziecięcego. Niewiele lepiej jest w przypadku neurologa dziecięcego – 272 dni, czy okulisty dziecięcego – 260 dni. Alergolog dziecięcy przyjmie pacjenta po 141 dniach, a psycholog po 120. Ortopeda dziecięcy ma czas oczekiwania 80 dni.

Nawet w przypadku chorób wymagających szybkiej interwencji, jak problemy pulmonologiczne, czas oczekiwania wynosi 36 dni. Najkrócej, bo 15 dni, czeka się do laryngologa dziecięcego.

Fatalnie na każdym polu

Problem dotyczy całego kraju, ale sytuacja w województwie podkarpackim jest szczególnie trudna – na 10000 dzieci przypada tu tylko 28 pediatrów.

Najbardziej szokującą statystyką jest chyba jednak liczba psychiatrów dziecięcych. Na Podkarpaciu – a na koniec 2022 roku było ich zaledwie 12 i liczba ta wg ekspertów nie zmieniła się znacząco.

Alarmująca sytuacja w całej Polsce

Statystyki („Zasoby kadrowe w wybranych zawodach medycznych na podstawie źródeł administracyjnych w 2023 r.”, GUS) na koniec 2023 roku pokazują, że w Polsce brakuje specjalistów w wielu dziedzinach pediatrii.

W całym kraju jest zaledwie 35 specjalistów pediatrii metabolicznej i 78 urologów dziecięcych. Nefrologów dziecięcych mamy 124, a gastroenterologów 127. Specjalistów chorób płuc u dzieci jest 134, endokrynologów i diabetologów 182, kardiologów 187, a otorynolaryngologów dziecięcych 208. Onkologów i hematologów dziecięcych jest 246, neurologów 453, a psychiatrów 467. Najliczniejszą grupę stanowią chirurdzy dziecięcy, których jest 793.

Ministerstwo Zdrowia próbuje reagować na kryzys, ustanawiając listę dziedzin priorytetowych. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia z dnia 27 grudnia 2022 r., do priorytetowych dziedzin medycyny zaliczono m.in.: chirurgię dziecięcą, kardiologię dziecięcą, neonatologię, neurologię dziecięcą, onkologię i hematologię dziecięcą, pediatrię, psychiatrię dzieci i młodzieży oraz stomatologię dziecięcą.

Jednak konieczne są systemowe rozwiązania, które nie tylko zwiększą liczbę specjalistów, ale także poprawią efektywność istniejącego systemu opieki zdrowotnej.

Jak domek z kart

System kolejkowy, który wszyscy znamy i kochamy, jest wg ekspertów dobry – skutecznie kategoryzuje chorych, nakazuje w pierwszej kolejności leczyć nagłe przypadki, następnie pilne i na końcu te stabilne.

Jednak w sytuacji tak drastycznych niedoborów specjalistów dziecięcych, cała ta misterna układanka sypie się jak domek z kart. Stabilne dziecko, czekając nawet 470 dni na wizytę staje się przypadkiem pilnym i ofiarą zaniechania leczenia. Przez to gwałtownie dochodzimy do sytuacji, w której na leczenie czekają już wyłącznie pilni pacjenci. 

W jaką liczbę zmieni się wkrótce 36 dni oczekiwania na pulmonologa?

Sytuacji zdecydowanie nie polepszy obecna epidemia krztuśca. W 2024 roku w całym kraju  liczba zachorowań przekroczyła już 14 tysięcy przypadków. Na Podkarpaciu sytuacja jest szczególnie niepokojąca – od 1 stycznia do 15 września 2024 roku odnotowano aż 574 przypadki choroby, podczas gdy w tym samym okresie rok wcześniej było ich tylko 6.

Ta sytuacja powoduje oczywiście wzrost zainteresowania szczepieniami, ale jak podaje RMF FM, farmaceuci w całym kraju codziennie kontaktują się z hurtowniami w poszukiwaniu zapasów szczepionek. Na tę sytuację można było się przygotować, bo wg ekspertów z tzw „epidemią wyrównawczą” mamy do czynienia cyklicznie, co 5-6 lat. 

Niezwykle groźny krztusiec

Krztusiec jest jedną z najbardziej zakaźnych chorób, po bezpośrednim kontakcie z chorym ryzyko zakażenia wynosi ok. 80 proc. Krztusiec stanowi największe zagrożenie dla noworodków (zwłaszcza wcześniaków), niemowląt i małych dzieci i może wywołać u nich takie powikłania, jak zapalenie płuc, drgawki, encefalopatię – krztuścowe uszkodzenie mózgu, które prowadzi do trwałego kalectwa, a nawet zgon. Jedyną profilaktyką jest właśnie szczepionka przeciwkrztuścowa.

Sytuacja w Rzeszowie i na Podkarpaciu jest niestety odzwierciedleniem szerszego, ogólnokrajowego problemu i bez szybkich i zdecydowanych działań, zdrowie najmłodszych pacjentów może być poważnie zagrożone – szczególnie teraz. 

[im]

1200 osób czeka średnio 95 dni na PILNĄ wizytę u kardiologia!

 

 

 

Reklama