Trudno zgodzić się z głównymi tezami tekstu Kolegi Przewodniczącego. To zaklinanie rzeczywistości politykom PO niewiele pomoże.
W tekście „Prezydenta nie tak łatwo usunąć” dostrzec można wiele elementów myślenia politycznego charakterystycznego dla ugrupowania, które nie może pogodzić się z utratą władzy.
Po pierwsze, w tzw. aferze reprywatyzacyjnej (zwanej czasami aferą warszawską) nie chodzi o to, kto bliżej jest przejęcia władzy w Warszawie, a raczej kto tę władzę może utracić.
Po drugie, nagonka medialna wcale nie została zainspirowana przez PiS, a przez mieszkańców stolicy po obszernej publikacji o nieprawidłowościach w Gazecie Wyborczej.
Po trzecie, o żadnym naginaniu przez PiS przepisów prawa nie ma mowy, chodzi o fakty zbadane i ujawnione przez dziennikarzy.
Po czwarte wreszcie, nie ma mowy o żadnym procesie sądowym czy o wyroku skazującym, bo przyczyny zmian personalnych wydają się być w świetle prawa zupełnie inne.
Te 4 tezy zawarte w tekście Kolegi Przewodniczącego pokazują wyraźnie, że politycy PO jeszcze nie do końca zrozumieli przyczyny utraty władzy w kraju – oderwanie od rzeczywistości, tworzenie własnego świata, nierozumienie prawdziwych problemów Polaków, utrata kontaktu z obywatelami, nieliczenie się z faktami i wiele innych. Korzystają na tym partie typu Nowoczesna czy Razem, a Platformie grozi zupełna marginalizacja.
Po tych kwestiach politycznych oddajmy głos fachowcom, którzy niejako z boku przyglądają się sprawie tej afery. Bo tutaj coraz wyraźniej zaczynają pojawiać się głosy, że po aferze warszawskiej są przesłanki do wprowadzenia zarządu komisarycznego, a próba wyciszenia tej afery to tylko pobożne życzenia. A wcześniejsze wybory są całkiem realne.
Chociażby znany prawnik specjalizujący się w prawie samorządowym Stefan Płażek uważa, że są przesłanki do radykalnych działań. Ten adwokat, doktor nauk prawnych w Katedrze Prawa Samorządu Terytorialnego Uniwersytetu Jagiellońskiego mówi, że skala nieprawidłowości w Warszawie może dać podstawę do zastosowania art. 97 Ustawy o samorządzie gminnym. Cytat z jego wypowiedzi: „Takiego złodziejstwa nie było nawet w Krakowie, gdzie te przypadki były pojedyncze, a w Warszawie to jest na masową skalę, a to może dopiero wierzchołek góry lodowej”.
Komisarza powołuje premier na wniosek wojewody, zgłoszony za pośrednictwem właściwego ministra – czyli prezydenta wbrew pozorom łatwo jest usunąć.
Adwokat dodaje, że obok odpowiedzialności prawnej jest jeszcze honorowa: „W takich przypadkach można by się spodziewać, że osoby odpowiedzialne podadzą się do dymisji, ale to jest kwestia honoru i poczucia odpowiedzialności (…)”.
PS. To mój wpis nr 100 na tym blogu, tak wyszło, że na tematy ogólnopolskie. Dziękuję Redakcji za propozycję prowadzenia bloga, złożoną mi swego czasu.