Współcześnie coraz więcej samorządów w Polsce zmienia sposób podejścia do polityki podatkowej. Czy w stolicy innowacji podatki doczekają się nowoczesnego myślenia?
W ostatni wtorek 2 grudnia Rada Miasta Rzeszowa – na drugiej części swojego pierwszego posiedzenia w nowej kadencji – stanęła przed nie lada wyzwaniem. Mianowicie prezydent zaproponował projekty uchwał dotyczące podwyżek stawek podatków lokalnych: od nieruchomości i od środków transportu. Radni PiS od razu zgłosili postulat, aby temat ten omówić dokładnie podczas obrad Komisji Ekonomiczno-Budżetowej i w swoich wypowiedziach przedstawili zmianę filozofii podejścia do miejskich danin. Podali na to merytoryczną argumentację, którą warto teraz przytoczyć, rozwijając listę przykładów z całej Polski na poparcie tej tezy.
Niektórzy włodarze w kraju od kilku lat stosują zupełnie inne podejście, jeśli chodzi o podatki. Zamiast co roku podnosić stawki obciążając w ten sposób kieszenie swoich obywateli, wdrażane są pomysły obniżania bądź całkowitej likwidacji stawek podatkowych. Zgodnie z zasadami ekonomii zaczyna wtedy działać tzw. krzywa Laffera i zwiększają się w konsekwencji wpływy podatkowe do budżetu. Nie mówiąc już o korzyściach społecznych.
Taki ukłon wobec swoich podatników zastosował chociażby prezydent i rada miasta Bolesławiec. Tam pojedynczy podatnik zaoszczędzi w ten sposób prawie 170 zł rocznie. W innym mieście Dolnego Śląska już wcześniej władze zdecydowały się na taki ruch – prezydent Lubina również postanowił zwolnić swoich mieszkańców z płacenia części podatków. A swoją decyzję uzasadnia „durnotą przestarzałego systemu fiskalnego, z którą trzeba jak najszybciej skończyć”. Analogicznie zaczynają myśleć także podkarpaccy gospodarze, np. w gminie Wiązownica. Tam obniżka o połowę stawek podatkowych dała w efekcie większe wpływy z tego tytułu. Bo jak mówi skarbnik gminy „coraz więcej osób podatki reguluje terminowo”, coraz mniej jest umorzeń, a poza tym przybywa podmiotów gospodarczych. Po prostu przedsiębiorcy z sąsiednich gmin zaczęli przenosić i przerejestrowywać swoje firmy do Wiązownicy, oszczędzając w ten sposób rocznie kilkadziesiąt tysięcy złotych!
Propozycja PiS nie znalazła zrozumienia u prezydenta i rządzącej Rzeszowem koalicji lewicy i PO, mimo przytaczania analogicznych i sprawdzonych przykładów – niedawno Rada Miasta Rzeszowa obniżyła ceny biletów miesięcznych i semestralnych MPK, co przełożyło się na zwiększoną sprzedaż . W konsekwencji przy niższej cenie zaczęło wpływać więcej pieniędzy od mieszkańców.
Szkoda, że nowa rada miasta nie podjęła na starcie dyskusji o zmianie podejścia do spraw podatkowych. Na tym skorzystaliby wszyscy.