Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News
Reklama

Nie ma końca wzrostu cen miejskich usług. Na basenach i obiektach sportowych podniesie je też Rzeszowski Ośrodek Sportu i Rekreacji.  

We wtorek radni miejscy podnieśli ceny biletów miejskiej komunikacji, opłat żłobkowych oraz opłat parkingowych. Na tym jednak nie koniec. Od przyszłego roku wzrosną także ceny na obiektach zarządzanych przez Rzeszowski Ośrodek Sportu i Rekreacji.

Chodzi m.in. o baseny „Delfin”, „Muszelka”, „Karpik”, pływalnię przy ulicy ks. Jałowego. Tam ceny biletów indywidualnych wzrosną do 10-12 zł. Podrożeją też karnety. Droższe w 2022 r. będzie też wejście na Żwirownię przy ulicy Kwiatkowskiego – już nie 2 zł, a 5 zł. 

Ogromne podwyżki będą także na basenach otwartych przy ulicy ks. Jałowego. W tym roku za bilet normalny trzeba było zapłacić 12 zł, ulgowy – 8 zł. W 2022 roku będzie to odpowiednio: 22 zł i 15 zł! 

Dwie umowy, pół miliona więcej

Zdrożeje także wynajmowanie hal sportowych, np. na ulicy Pułaskiego z 50 zł do 100 zł na godzinę, Uczniowskie Kluby Sportowe będą musiały płacić nie 250, a 350 zł. Z wyższymi opłatami trzeba się też będzie liczyć na kortach tenisowych – od 30 zł do 50 zł. 

Pełną listę obiektów ROSiR-u i ceny usług, które zaczną obowiązywać od przyszłego roku, znajdziecie TUTAJ. We wtorek Rada Miasta Rzeszowa zgodziła się na podwyższenie cen. Janusz Makar, dyrektor ośrodka, twierdzi, że podwyżki są konieczne. 

ROSiR jest właśnie po rozstrzygnięciu dwóch przetargów na dostawy chemii basenowej i gazu. Umowa na dostawę chemii jest o 276 tys. zł wyższa niż w tym roku, a w przypadku gazu o 251 tys. zł. Tylko w tych dwóch przypadkach koszty urosły o 527 tys. zł! 

Wyważone ceny 

A opłat ROSiR ma znacznie więcej. Z tymi dodatkowymi, ROSiR obliczył, że utrzymanie miejskich obiektów sportowych w przyszłym roku wzrośnie o blisko milion złotych. – Wyjdziemy na zero – twierdzi Janusz Makar, gdy mówi o skali podwyżek. 

– 10-12 zł za basen to są średnie ceny w kraju. Ceny zostały wyważone – przekonywał na sesji dyrektor Makar. 

Tomasz Kamiński, radny Rozwoju Rzeszowa, jakby chciał bronić podwyżek, pytał, czy nie są one czasem spowodowane wzrostem cen i usług w całym kraju i szalejącą inflacją. Podwyżkami w takiej wysokości byli zadziwieni radni opozycyjnego PiS. 

– Uczniowie Kluby Sportowe za chwilę zgłoszą się do miasta o zwiększenie dotacji od miasta. To będzie wtedy przelewanie z jednego kubka do drugiego – mówił Jerzy Jęczmienionka i proponował zdjęcie tego punktu z sesji i odesłanie go pod obrady komisji. 

Wylewanie dziecka z kąpielą 

– Ten milion złotych jest wyjęty z portfeli mieszkańców Rzeszowa – mówił w tym samym tonie Grzegorz Koryl, klubowy kolega Jęczmienionki. – Może trzeba wypracować kryterium dochodowe dla osób do 30. roku życia, seniorów i rodzin wielodzietnych – zaproponował. 

– Nie wylewajmy dziecka z kąpielą. Podniesiemy ceny, dostęp do tych obiektów będzie utrudniony – argumentował Koryl. Jego propozycją, by wprowadzić kryterium dochodowe, nikt we władzach miasta się nie przejął. 

Podwyżek bronili także radni Platformy Obywatelskiej, który wspierają politykę prezydenta Konrada Fijołka. – To urealnienie cen w związku z tym, co się dzieje w kraju – zwalał winę na rząd PiS Wiesław Ziemiński, radny PO. 

Gdzie szukać miliona złotych? 

Grzegorz Koryl chciał się dowiedzieć, ile kosztuje utrzymanie obiektów ROSiR-u, ile do nich dopłaca miasto, czy ośrodek ma jakiś plan oszczędnościowy, a przede wszystkim pozyskiwania dodatkowych źródeł dochodów, np. wynajmując obiekty innym instytucjom. 

– Może niekoniecznie tego miliona należy szukać w kieszeniach mieszkańców – mówił Koryl. 

Janusz Makar, dyrektor ROSiR-u, wyjaśnił, że na utrzymanie wszystkich obiektów ośrodek wydaje rocznie 11 mln zł, dofinansowanie miasta wynosi 6 mln zł. Makar podał przykład, jak bardzo wzrost cen towarów bije ośrodek po kieszeni. 

– Podchloryn sodu, czyli podstawowy środek do dezynfekcji wody, w tym roku kosztował złotówkę, w przyszłym roku będzie 3,8 zł. Rocznie zużywamy go 40 ton – uzasadniał wzrost cen dyrektor Makar. 

Do 4:00 rano pracować nie będą

O zwiększeniu dostępu do obiektów ROSiR-u nie ma co mówić, bo obecnie są maksymalnie wykorzystywane – od 6:00 do 22:00. – Cały czas mamy prośby o udostępnianie hali i basenu. Wolne są godziny tylko w sobotę i niedzielę, one nie są atrakcyjne – mówi Makar. 

Podwyżek broniła Krystyna Stachowska, wiceprezydent Rzeszowa. – One nie są ad hoc, tylko po gruntowej analizie. Ostatnie były 4 lata temu. Jak więcej zarabiać? Musielibyśmy pracować od 24:00 do 4:00 rano. Pozostałe godziny są na maxa zajęte – przekonywała.

Propozycja radnego Jerzego Jęczmienionki, by projekt uchwały wysłano do komisji, została odrzucona. Za podwyżkami cen usług na obiektach ROSiR-u głosowało 15 radnych Rozwoju Rzeszowa i PO, przeciwko było sześciu radnych PiS. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama