Konfederacja odstawia kolejny cyrk. W sobotę przed południem na rzeszowskim Rynku nagrywała spot wyborczy Grzegorza Brauna. Interweniowali policjanci.
Grzegorz Braun, kandydat Konfederacji w wyborach na prezydenta Rzeszowa, po raz drugi w ciągu ostatnich dwóch dni, pouczał policjantów, co mają robić. W piątek robił to przed ratuszem, gdy funkcjonariusze legitymowali uczestników konferencji Konfederacji.
W sobotę doszło do identycznej sytuacji, gdy kilkudziesięciu działaczy i zwolenników Grzegorza Brauna na Rynku brało udział w nagrywaniu spotu wyborczego posła. Także i tym razem uczestnicy spotkania nie mieli założonych obowiązkowych maseczek.
Braun znów wcielił się w rolę „kontrolera” i utrudniał policjantom legitymowanie uczestników spotkania. – Wzywam pana, żeby pan zszedł na ziemię, z nierzeczywistości, w której pan się pogrąża, z tych obłoków bezprawia – mówił do jednego z funkcjonariuszy.
„Przestępca” na rowerze
Konfederaci zaczęli się skarżyć, że na Rynek na rowerze przyjechał starszy mężczyzna i zakłócał kręcenie spotu wyborczego Brauna. Nazwali go „przestępcą”, bo rzekomo najeżdżał na pieszych. Braun rozkazywał policjantom, by łapali „przestępcę”.
– Atakował ludzi – mówił Braun do funkcjonariuszy.
– W jaki sposób? – pytała policjantka.
– Uniemożliwiał nam prowadzenie kampanii wyborczej – stwierdził Braun.
Policjantka prosiła go, by trzymał dystans społeczny. Braun nic sobie z tego nie robił. – Ja pani nie rozumiem, pani bełkocze, nie słychać pani w tym, co pani ma na twarzy – mówił lekceważąco Braun.
Policjanci wylegitymowali m.in. Tomasza Buczka, współpracownika Brauna i lidera podkarpackiego Ruchu Narodowego. Buczek stwierdził, że nie nosi maseczki, bo ma odpowiednie zaświadczenie, które zwalnia go z tego obowiązku.
Łajdacy i przestępcy
Grzegorz Braun przechadzał się po Rynku i komentował głośno interwencję policjantów. – Nie zajmują się ściganiem przestępstw – mówił. Funkcjonariusze legitymowali kolejne osoby. – Jestem nękany, szykanowany – skarżył się starszy mężczyzna.
Braun w dalszym ciągu pouczał policjantów. – Dopuściliście się przestępstwa, zakłócając zebranie wyborcze – ciągnął swoje wywody Braun i notował nazwiska funkcjonariuszy. Powtarzał słowa z piątku. – Chcecie żyć w takim kraju?
– Chcecie wysługiwać się przestępcom i łajdakom, którzy wysyłają was do takiej roboty? – pytał prowokacyjnie Braun. – Niedotlenienie powoduje trwałe uszkodzenia mózgu – rzucił do policjantów na koniec ich interwencji.
„Przygody” Konfederacji
Gdy funkcjonariusze odjechali, Braun do kamery mówił, że Konfederacja jest przygotowana na takie „przygody”. – Nie szukamy ich sami, nie szukamy zwady, nie szukamy kontrowersji, ona samoistnie powstaje – stwierdził.
Teraz „przygody” Brauna i jego współpracowników oceni sąd. – Wobec 11 osób, które nie stosowały się do obowiązku zasłaniania ust i nosa, będą prowadzone czynności wyjaśniające – zapowiada Bartosz Wilk z Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.
Brak maseczki jest wykroczeniem. Grozi za to mandat do 1000 zł. Gdy sprawa jest kierowana do sądu, kara finansowa może wzrosnąć nawet do 5000 zł.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl