Politycy Koalicji Polskiej przeciwko rządowym planom budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. – To słomiana inwestycja – mówili w sobotę w Rzeszowie.
W sobotę (4 czerwca) do Rzeszowa przyjechał małopolski poseł Ireneusz Raś. Raś to były parlamentarzysta Platformy Obywatelskiej, który z partii został wyrzucony w 2021 roku, a potem dołączył do klubu parlamentarnego Koalicji Polskiej, której główną twarzą jest PSL. Raś w tym roku stanął na czele nowej partii – Centrum dla Polski.
PiS nie rezygnuje
Na Podkarpaciu szefem Centrum dla Polski jest Tomasz Kulesza, to także były poseł PO. Teraz wspólnie z politykami PSL sprzeciwiają się planom budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Megalotnisko pod Warszawą chce wybudować rząd PiS, ma do niego prowadzić 10 tzw. „szprych”, czyli nowe trasy kolejowe z różnych regionów Polski.
Jedna z takich „szprych” ma powstać na Podkarpaciu, na odcinku Rzeszów – Łętownia. Przebieg „szprychy” oprotestowali mieszkańcy m.in. Jasionki i gminy Świlcza. Wszystkie warianty spowodują, że do wyburzenia będzie po kilkadziesiąt domów. 10 czerwca w całym kraju mają się odbyć protesty przeciwko układowi „szprych”.
Rząd PiS nie zamierza rezygnować ze swoich planów. W sobotę podczas konwencji partii w Markach pod Warszawą Jarosław Kaczyński, lider PiS, powiedział, że CPK „ustawi Polskę w centrum Europy i odpowie na pytanie, czy w Berlinie, czy w Warszawie”. Do tej wypowiedzi w sobotę w Rzeszowie nawiązywał poseł Ireneusz Raś.
Rysunek z lotu ptaka
Według Rasia, CPK w obecnej formule prowadzi Polskę do centralizacji. A to, zdaniem posła, jest sprzeczne z ideą samorządów, które powstały w 1990 roku, rok po częściowo wolnych wyborach w Polsce. 4 czerwca 2022 r. mijają 33 lata od tych wyborów. Raś zapewniał, że politycy Koalicji Polskiej opowiadają się za dalszą decentralizacją kraju.
– Samorządy zdały egzamin. W gminach, powiatach, województwach lepiej wydaje się pieniądze. Z perspektywy „okna warszawskiego” albo samolotu nie dostrzeże się tych potrzeb tak wyraźnie. CPK? Z lotu ptaka ktoś sobie narysował „szprychy”. Układanie nowych dróg kolejowych jest sprzeczne z logiką – mówił w Rzeszowie Ireneusz Raś.
Jego zdaniem, plan CPK powinien być poprzedzony wielomiesięcznymi konsultacjami społecznymi. – Inwestycjom zawsze mówimy „tak”, ale logicznym, wynegocjowanym społecznie – z samorządami i obywatelami. Demokratyczna Polska tak powinna działać, o taką Polacy walczyli, głosując w wyborach 4 czerwca 1989 roku – podkreślał Raś.
Uszczęśliwianie na siłę
– Jesteśmy przeciwnikami budowania murów między Polakami przy tak prowadzonej inwestycji CPK. Jesteśmy przeciwnikami budowania murów między Polską centralną a lokalną – dodał lider Centrum dla Polski. W tym samym tonie mówił też Adam Dziedzic, szef podkarpackiego PSL i wójt Świlczy. – Nikt nie słucha samorządów i mieszkańców – mówił.
– Na siłę próbuje się uszczęśliwiać gminy, samorządy. Ludzie przez lata budowali swoje domy, przedsiębiorstwa. Zabrakło dialogu społeczno-gospodarczego. Nie po to walczyliśmy o demokrację i wolność, żeby dzisiaj być marginalizowanym – stwierdził Dziedzic. Plan CPK porównał do wstrzymanej budowy elektrowni Ostrołęka, na którą państwo wydało 1 mld zł.
– Tam gdzie zabrakło rozsądku, analiz, dialogu, tworzą się duże inwestycje, ale to inwestycje słomiane. Potrzebne są konsultacje, a nie pseudokonsultacje – podsumował szef podkarpackich ludowców. – Potrzebujemy silnego państwa – zakończył Ireneusz Raś. Politycy Koalicji Polskiej twierdzą też, że CPK zmarginalizuje regionalne lotniska.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl