– Podmiot odpowiedzialny za zaśmiecanie miasta odpowie za swoją działalność – zapewnia Krystyna Wróblewska, rzeszowska posłanka PiS.
We wtorek napisaliśmy o skargach mieszkańców ulicy Dąbrowskiego na ulotki wyborcze Krystyny Wróblewskiej (kandyduje ona w wyborach do Parlamentu Europejskiego z podkarpackiej listy PiS). Ulotki rozrzucono na klatce schodowej w jednym z bloków.
W środę oświadczenie w tej sprawie przesłała nam Krystyna Wróblewska. Podziękowała nam za informacje na ten temat. Posłanka PiS zapewnia, że angażuje się w działania proekologiczne, szanuje prywatność mieszkańców Podkarpacia, a także estetykę otoczenia.
Krystyna Wróblewska prosi, by przekazywano jej informacje o takich aktach dewastacji i robienie zdjęć. Informacje można przesyłać na adres e-mail: biuro@krystynawroblewska.pl
– Wszystkich przepraszam za nieporządek, za który odpowiada „profesjonalna” firma, jaką jest POCZTA POLSKA, której zlecono usługę dostarczenia druków bezpośrednio do skrzynek na listy osób prywatnych – napisała w oświadczeniu Krystyna Wróblewska.
– Szanując mieszkańców oraz estetykę w mieście, na początku kampanii wyborczej podjęłam decyzję, aby moje ulotki były dystrybuowane tylko przez POCZTĘ POLSKĄ. Podmiot odpowiedzialny za zaśmiecanie miasta odpowie za swoją działalność – dodała.
W czwartek, 23 maja, zareagowała także Poczta Polska. Jej rzecznik Justyna Siwek poinformowała nas, że w ostatnich dniach Poczta Polska na terenie Rzeszowa doręczyła kilkadziesiąt tysięcy druków bezadresowych, w tym ulotek wyborczych.
„Jest nam przykro z powodu opisanego przez Państwa incydentu. Wyjaśniamy przyczyny znalezienia się tych kilku ulotek na posadzce, zamiast w skrzynkach odbiorczych” – dodała Justyna Siwek.

(ram)
redakcja@rzeszow-news.p