Nowa decyzja Rady Miasta Rzeszowa w sprawie wynagrodzenia prezydenta Tadeusza Ferenca. We wtorek radni podwyższyli je do ponad 12,5 tysiąca zł, ale na razie ich nie dostanie.
Zarobki Tadeusza Ferenca budzą poważne wątpliwości. 4 grudnia br. radni ustalili wynagrodzenie na poziomie prawie 11 tys. zł (brutto). Jego wysokość dostosowali do kwoty, którą od lipca br. Tadeusz Ferenc pobierał na własne życzenie. Stało się to wtedy, gdy zaczęło obowiązywać rządowe rozporządzenie mówiące o obniżeniu pensji prezydentom o 20 proc. Wcześniej Tadeusz Ferenc zarabiał 12 520 zł brutto („na rękę” 8892 zł).
Niespodziewanie we wtorek podczas sesji Rady Miasta Rzeszowa temat zarobków prezydenta znów wrócił z inicjatywy Konrada Fijołka, wiceprzewodniczącego rady i szefa proprezydenckiego klubu Rozwój Rzeszowa.
– Rozporządzenie, na mocy którego obniżono pensje prezydentom, jest niezgodne z tzw. ustawą kominową – mówi Konrad Fijołek. – Pojęcie rozporządzenia w swojej istocie ma coś doprecyzować, a nie ograniczać, co się stało w przypadku wynagrodzenia prezydentów – twierdzi Fijołek.
Wielu polskich prawników uważa, że rozporządzenie, które wprowadził rząd PiS, to bubel prawny. Rzeszowscy radni przyłączyli się do swoich kolegów z Gliwic na Śląsku, którzy chcą by rozporządzenie zostało zbadane przez Trybunał Konstytucyjny, czy jest ono zgodne z tzw. ustawą kominową. Ta z kolei określa maksymalną wysokość wynagrodzenia samorządowców. W przypadku Rzeszowa prezydent może zarabiać 12 520 zł.
– Ostatnio radni miasta stołecznego Warszawa ustalili wynagrodzenie prezydenta Rafała Trzaskowskiego zgodnie z obowiązującą ustawą kominową. Wojewoda mazowiecki tej uchwały nie unieważnił – twierdzi Konrad Fijołek.
Dlatego radni Rozwoju Rzeszowa i Platformy Obywatelskiej (koalicja) uznali, że pensja Tadeusza Ferenca powinna być taka, jaką otrzymywał przez większość poprzedniej kadencji do momentu wejścia w życie wspomnianego rozporządzenia. Radni wspierający Ferenca uważają też, że prezydent generalnie powinien mieć wyższe zarobki od dotychczasowych.
– Ponosi on jednoosobowo odpowiedzialność za 1,5-miliardowy budżet miasta, kilkaset postępowań przetargowych i inwestycji. Nie powinno być tak, że prezydent tak dużego miasta zarabia tyle ile wójt małej gminy, czy powiatu. Zarobki powinny być adekwatne do odpowiedzialności, jaka się wiąże ze sprawowaniem funkcji prezydenta Rzeszowa – uważa Konrad Fijołek.
Za podwyższeniem wynagrodzenia Tadeuszowi Ferencowi zagłosował cały 16-osobowy skład koalicji, przeciwko był opozycyjny PiS, który z kolei uważa, że zmiany wysokości pensji prezydenta powinny być wprowadzone dopiero wtedy, gdy Trybunał Konstytucyjny wyda wyrok w sprawie wniosku gliwickich radnych.
Na uchwalone nowe wynagrodzenie Tadeusza Ferenca składać się będzie: 6200 zł (wynagrodzenie zasadnicze), 2100 zł (dodatek funkcyjny), 1240 zł (dodatek za wysługę lat) i 2985 zł (dodatek specjalny).
Wtorkowa decyzja radnych nie oznacza jednak, że podwyższone wynagrodzenie Ferenc otrzyma z automatu. Dostanie je dopiero, gdy Trybunał Konstytucyjny zakwestionuje rozporządzenie i wówczas prezydent otrzyma też wyrównanie. – To wyższe wynagrodzenie jest zawieszone, w swego rodzaju depozycie – tłumaczy nam Konrad Fijołek.
Tak więc Tadeusz Ferenc nadal będzie zarabiał niespełna 11 tys. zł brutto, a „na rękę” otrzymuje 7767 zł.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl