Czy w końcu uda się odnaleźć ciało 52-letniej Haliny Gorczycy z Jasła? Na pomoc ruszyli policjanci z Niemiec, którzy do szukania zwłok kobiety wykorzystują specjalnie wyszkolone psy.

[Not a valid template]

 

Podkarpacka policja w środę poinformowała, że od wtorku czterech funkcjonariuszy z berlińskiej policji  z psami wyspecjalizowanymi w szukaniu zwłok  pomaga w poszukiwaniu ciała Haliny Gorczycy. Kobieta zaginęła w nocy z 5 na 6 sierpnia 2014 r. Wyjaśnianie zabójstwa kobiety trwa już dwa lata, ale do dzisiaj ciała mieszkanki Jasła nie odnaleziono.

Śledztwo w sprawie zabójstwa kobiety początkowo prowadziła Prokuratura Rejonowa w Jaśle, po roku przeniesiono je do Prokuratury Okręgowej w Krośnie. W śledztwo zaangażowani są policjanci Wydziału Dochodzeniowo-Śledczego Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie. Cały czas próbują oni odnaleźć zwłoki kobiety. Na bieżąco weryfikują informacje, gdzie  ciało Haliny Gorczycy mogło zostać ukryte.

– To właśnie na ich podstawie wytypowano kolejne miejsca, które muszą zostać sprawdzone – informuje Marta Tabasz-Rygiel, rzecznik podkarpackiej policji.

Po raz kolejny policjanci zwrócili się o pomoc do swoich kolegów z Niemiec. – Ich psy są wyspecjalizowane w poszukiwaniu zwłok, także pod powierzchnią wody i na mokradłach. Psy potrafią rozpoznać zapach ludzkiej krwi nawet w wyjątkowo trudnym terenie – mówi Tabasz-Rygiel.

Policjanci z Berlina od wtorku przeszukują rejony wytypowane przez śledczych. Podobną akcję przeprowadzono wiosną ubiegłego roku, ale nie przyniosła ona spodziewanych efektów. Być może teraz poszukiwania zakończą się „sukcesem”.

– Na terenie Jasła sprawdzane będą rejony, których nie zdołano wcześniej sprawdzić, miejsca, które przeszukać mogą wyłącznie psy, oraz obszary, które wskazano dzięki sygnałom, jakie do policjantów napłynęły – dodaje Marta Tabasz-Rygiel.

Halina Gorczyca była pielęgniarką w szpitalu w Jaśle. Prokuratura uważa, że zabił ją były mąż – 54-letni Janusz G., ale on się do tego nie przyznaje. Mężczyzna wcześniej miał zakaz zbliżania się do swojej byłej żony. Z ustaleń śledczych wynika, że Janusz G. przyszedł do domu Haliny Gorczycy, tam miał ją zabić, zwłoki owinąć w dywan, zapakować do samochodu i ukryć w dotychczas nieznanym miejscu.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

W noc zaginięcia Halina Gorczyca była sama w domu. Ślady krwi odnalazł syn kobiety, który wrócił do domu po nocnej imprezie.

Prokuratura postawiła Januszowi G. zarzuty zabójstwa pielęgniarki. Dowodem, że to on pozbawił życia swoją byłą żonę są ślady krwi, które znaleziono w samochodzie mężczyzny. On twierdzi, że nie wie, skąd się tam wzięły, bo w trakcie jazdy auto uległo awarii i musiał je zostawić. Na monitoringu, który zarejestrował samochód Janusza G., nie widać twarzy kierowcy.

Nie ma też żadnych bezpośrednich świadków, którzy widzieliby, że G. feralnej nocy przyjechał do domu swojej byłej żony. W domu nie znaleziono również żadnych śladów potwierdzających jego obecność w pokoju kobiety.

Na początku roku pojawiły się w mediach informacje, że mężczyzna mógł ciało Haliny Gorczycy zabetonować  przy remontowanym w 2014 r. wiadukcie kolejowym przy ul. Kasprowicza w Jaśle. Nic takiego się nie potwierdziło. Ciała kobiety do tej pory nie odnaleziono. Śledztwo w sprawie zabójstwa pielęgniarki przedłużono do końca 2016 r.

Policjanci apelują do wszystkich osób, które mają informacje o zdarzeniu lub spotkały się z Haliną Gorczycą krótko przed jej zaginięciem 5 sierpnia 2014 r. Należy się kontaktować z Wydziałem Dochodzeniowo-Śledczym KWP w Rzeszowie, tel. 17 858 23 27, 17 858 24 09 lub każdą jednostką policji pod numerem 997.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

 

Reklama