Fot. Maciej Brzana / Rzeszów News. Na zdjęciu Marcin Fijołek

Rzeszowscy radni PiS biją w prezydenta Tadeusza Ferenca za to, że miasto znów wyciąga ręce po gminę Krasne. – To wywracanie stolika, przy którym toczą się rozmowy – mówią. – Każdy moment będzie zły – odpowiada ratusz.

Jak informowaliśmy, w najbliższy wtorek (15 grudnia) Rada Miasta Rzeszowa zajmie się dwoma projektami uchwał o poszerzeniu Rzeszowa. Pierwszy dotyczy przyłączenia do stolicy województwa całej gminy Krasne, drugi przyłączenia z tej gminy tylko Malawy oraz Racławówki Doły z gminy Boguchwała. 

Dokumenty w tej sprawie przygotowały służby miejskie na polecenie prezydenta Tadeusza Ferenca, który marzy o dalszym poszerzeniu miasta. Ferenc chciałby, aby w przyszłości Rzeszów liczył 300 tys. mieszkańców, dziś ma ok. 200 tys.

Najnowszy plan ratusza znów budzi kontrowersje, bo dotychczas miasto Rzeszów nie uzgodniło z gminą Krasne wszystkich zasad, mimo że w sierpniu na szczeblu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji ustalono, że poszerzenie Rzeszowa o całą gminę wcześniej czy później nastąpi, ale musi się to stać za obopólną zgodą. 

Chce gminy, ale jej nie chce 

W środę rzeszowscy radni PiS (są w opozycji) uderzyli w ratusz i Tadeusza Ferenca, że ten „wywraca stolik, przy którym toczą się rozmowy”. Negocjacje, które miały się toczyć po sierpniowym spotkaniu w MSWiA, w zasadzie są tylko na papierze, nie licząc kilku nieformalnych rozmów, które żadnego efektu nie przyniosły.

Politycy PiS przyznają, że pandemia ma duży wpływ na zastój w negocjacjach, ale to nie oznacza – ich zdaniem – by miasto wykorzystywało ten moment do siłowego przeforsowania swoich planów poszerzeniowych. Zwracają uwagę, że jeżeli poszerzenie Rzeszowa nastąpiłoby bez zgody gminy Krasne, to miasto nie dostanie 100 mln zł bonusu. 

– 100 mln zł piechotą nie chodzi – mówi Marcin Fijołek, szef klubu PiS w Radzie Miasta. Fijołek twierdzi, że „wrzutka” o włączeniu do Rzeszowa gminy Krasne na najbliższą sesję rady „całkowicie przewraca do góry nogami proces związany z wypracowaniem porozumienia”. – Tak się nie robi podczas negocjacji – uważa. 

– Można odnieść wrażenie, że prezydent nie chce włączenia gminy Krasne do Rzeszowa. Gdyby mu faktycznie na tym zależało, to pozwoliłby na to, aby rozmowy toczyły się nadal, żeby ustalenia były jak najszybciej wypracowane – twierdzi Fijołek.

PiS: musi być dobry klimat

PiS uważa, że temat włączenia gminy Krasne do Rzeszowa powinien trafić na sesję dopiero wtedy, gdy obie strony się dogadają. – Dzisiaj taka uchwała wyłącznie szkodzi całemu procesowi, a nie pomaga – oceniają radni PiS, zapewniając jednocześnie, że popierają pomysł przyłączenia gminy do stolicy województwa. 

– Ale żeby to było z jak największą korzyścią zarówno dla mieszkańców Rzeszowa, jak i gminy Krasne. Chcemy, żeby cały ten proces budował, jednoczył, tworzył dobry klimat do dalszych poszerzeń. Działania prezydenta powodują, że atmosfera w sąsiednich gminach jest zła – mówi Marcin Fijołek. 

Radni PiS powtarzają też słowa niektórych mieszkańców gminy Krasne o „wrogim przejęciu”. Twierdzą też, że miasto powinno się skupić na inwestowaniu w już przyłączone tereny, a nie szukać kolejnych. – W Przybyszówce może zamieszkać ok. 70 tys. mieszkańców. Rzeszów terenów ma pod dostatkiem – uważa Grzegorz Koryl, radny PiS.

Ratusz: po co tracić czas? 

W ratuszu tymczasem słyszymy, że PiS zawsze w sprawie poszerzenia Rzeszowa rzucał miastu kłody pod nogi i tak jest teraz. – Sama wojewoda Ewa Leniart [PiS – przyp. red.] taką drogę podsunęła, a my nią podążamy. Nie wymyślamy prochu. Liczymy na przychylność – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.

Na ratuszowych korytarzach słyszymy też, że radni PiS szukają kolejnych wymówek, by torpedować plan poszerzenia miasta. – Nic nie stoi na przeszkodzie, by rozmowy prowadzić. Mamy jeszcze rok. Po co tracić czas? Kolejny rok ucieknie i za rok będzie kolejny problem. Tak możemy się bawić całymi latami – ocenia rzecznik Chłodnicki. 

Bo jeżeli nawet w grudniu radni zgodzą się na przyłączenie gminy Krasne do Rzeszowa, to w zasadzie uruchomi się jedynie administracyjną machinę. Swoje opinie w tej sprawie potem będą wydawali wojewoda i MSWiA, wcześniej trzeba będzie znów zorganizować konsultacje społeczne. Włączenie gminy do miasta nastąpiłoby najwcześniej w 2022 r. 

– To czas, który z powodzeniem można wykorzystać na ustalenie wszystkich zasad przyłączenia gminy do Rzeszowa – mówią w ratuszu. 

Mieszkańcy gminy Trzebownisko też chcą 

Na dodatek, we wtorek do prezydenta Tadeusza Ferenca zwrócili się mieszkańcy gminy Trzebownisko, którzy też chcą być włączeni do Rzeszowa. Ich największą bolączką jest brak dobrej komunikacji. „To wielki wstyd, aby gmina, która bezpośrednio graniczy z miastem, nie miała autobusu miejskiego, tylko stare autobusy PKS” – napisali w liście mieszkańcy. 

Autobusy miejskie, które obsługuje MPK, nie jeżdżą na teren gminy Trzebownisko, bo ta w tej sprawie nie ma umowy z miastem Rzeszów. – Prezydent już podjął decyzję, że jeżeli porozumienie będzie, to uruchomimy autobusy do gminy – zapowiada Maciej Chłodnicki. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama