Radni PiS zarzucili rzeszowskim urzędnikom, że przez ich działania Rzeszów może stracić 400 mln złotych. Ratusz ma dość pomówień i zapowiada, że skieruje sprawę do sądu.
Przed świętami rzeszowscy radni PiS Waldemar Szumny i Robert Kultys na konferencji prasowej zarzucili władzom miasta, że Rzeszów oraz 12 sąsiednich gmin może strącić 400 mln z kasy unijnej. Szumny i Kultys twierdzą, że stolica Podkarpacia, która przewodzi Rzeszowskiemu Obszarowi Funkcjonalnemu, czyli porozumieniu Rzeszowa z 12 graniczącymi gminami, od początku musi stworzyć program Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych. Jeśli tego nie zrobi, to może przepaść 400 mln złotych z Unii Europejskiej.
W ramach ROF mają zostać zrealizowane między innymi budowy nowych dróg, zakup ekologicznych autobusów, zagospodarowanie terenów inwestycyjnych, rewitalizacja brzegów Wisłoka czy budowa połączenia kolejowego Rzeszów-Lotnisko Jasionka.
– Rzeszów wciąż nie wypracował programu ZIT, który spełniałby warunki niezbędne do pozytywnego zaopiniowania ich najpierw przez urząd marszałkowski, potem przez ministerstwo infrastruktury i rozwoju, a w konsekwencji przez Komisję Europejską – informował na konferencji Robert Kultys. – Mimo, że miasto rozpoczęło prace nad tym dokumentem około rok temu, znaleźliśmy się w punkcie wyjścia i program ZIT trzeba opracowywać od zera. To, co zostało przygotowane, nadaje się do wyrzucenia – przekonywał.
Radni PiS twierdzą, że opinia z Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju do projektu ZIT jest dyskwalifikująca i jest jedynie listą zaniedbań oraz błędów, jakie popełniono.
Urzędnicy są oburzeni tymi zarzutami, a dyrektor wydziału pozyskiwania funduszy w Urzędzie Miasta Rzeszowa Stanisława Bęben przekonuje, że strategia nie jest opracowywana od nowa, a robiony jest do niej tylko wykaz projektów, który jest jej elementem i musi być dostosowany do ostatnich zmian Regionalnego Programu Operacyjnego.
Podczas poniedziałkowej operatywki do zarzutów radnych odniósł się sekretarz miasta Marcin Stopa. – Pora chyba ukrócić te przekłamania i nieprawdziwe informacje, które przekazywane są mediom. W zeszłym tygodniu rozmawialiśmy na ten temat i możliwe, że dojdzie do tego, że skierujemy sprawę na drogę sądową – mówił sekretarz.
Stopa wcześnie podawał obecnym na operatywce dyrektorom przykład jednej z rzeszowskich gazet, która przegrała sprawę w sądzie z jedną rzeszowskich spółdzielni mieszkaniowych o podawanie nieprawdziwych informacji na temat tego, że w Rzeszowie są najwyższe czynsze.
Ratusz stosunkowo rzadko kierował do sądu sprawy przeciwko gazetom za podawanie nieprawdziwych informacji. Jedną z ostatnich, wygranych przez miasto spraw, był proces dziennikarza, który napisał o tym, że miasto straciło 60 mln złotych na autostradową obwodnicę Rzeszowa. Radnych do tej pory nie pozywano.
redakcja@rzeszow-news.pl