– Optymalny – tak o budżecie Rzeszowa na 2019 rok mówi prezydent Tadeusz Ferenc. – Rzeszów dawno nie miał tak słabego budżetu – odpowiada PiS.
We wtorek podczas sesji Rady Miasta Rzeszowa radni dyskutowali nad uchwałą budżetową. To najważniejszy dokument w ciągu roku. – Jak ten czas szybko leci. Mamy już prawie 2019 rok. Od 2002 r. zrobiliśmy bardzo dużo. W 2019 r. planujemy kolejne inwestycje – mówił na początku Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa.
Wśród planowanych inwestycji wymienił m.in. modernizację ul. Św. Rocha od ul. Św. Marcina do granic miasta (9 mln zł), poszerzenie ścieżki wzdłuż Wisłoka – od Lisiej Góry do ul. Jarowej (2,3 mln zł), remont parków przy ul. Dąbrowskiego (2,3 mln zł) i ul. Rycerskiej (3,8 mln zł).
Ferenc: Finanse w dobrym stanie
Podobnie jak w mijającym roku budżet Rzeszowa na 2019 rok oscyluje wokół kwoty 1,411 mld zł, z czego najwięcej pieniędzy zostanie przeznaczonych na inwestycje – niespełna 402 mln zł, a najmniej na kulturę – niespełna 43,8 mln zł.
W budżecie zapisano także m.in. 22 mln zł na budowę Podkarpackiego Centrum Lekkoatletycznego przy ul. Wyspiańskiego, 50 tys. zł na budowę basenu solankowego przy Szpitalu Miejskim, 4 mln zł na rozbudowę szkoły w Bziance, 17 mln zł na unowocześnienie Podziemnej Trasy Turystycznej, 40 mln zł na wykonanie kanalizacji na os. Budziwój oraz połączenie ulicy Lubelskiej z Warszawską (ok. 8 mln zł).
W przyszłorocznym budżecie są również pieniądze na rewitalizację podwórek na osiedlach Andersa (4,5 mln zł) i Śródmieście (2,4 mln zł). O szczegółach budżetu na 2019 rok pisaliśmy TUTAJ. – Sytuacja finansowa miasta jest dobra – zapewniał Tadeusz Ferenc. – Budżet jest optymalny i zapewni sprawne funkcjonowania miasta – dodawał.
PiS: Nadzieja i rozczarowanie
PiS tradycyjnie krytykował budżet. – Po kampanii wyborczej można było się spodziewać fantastycznych, ambitnych projektów, inwestycji oczekiwanych przez mieszkańców. Budżet jest jednak rozczarowujący. Rzeszów dawno nie miał tak słabego budżetu, brakuje strategicznych inwestycji – mówił Marcin Fijołek, szef klubu PiS.
Opozycja uważa, że w przyszłorocznym budżecie brakuje inwestycji, które realnie rozwiążą problem korków w mieście. PiS twierdzi, że należy w końcu wybudować wiadukt nad torami, łączący ulice Wyspiańskiego z Hoffmanową, dokończyć Wisłokostradę, ułatwić mieszkańcom wyjazd z osiedli Słocina i Kotuli.
PiS wytknął władzom miasta, że w budżecie na 2019 rok nie ma pieniędzy na budowę parkingów np. na osiedlach Nowe Miasto, czy Piastów, a pieniądze na remont placów zabaw i podwórek są za małe. Ratuszowi dostało się też za to, że okrojono projekt budowy Rzeszowskiego Centrum Komunikacyjnego.
– Poza parkingiem i drobnymi inwestycjami drogowymi, [RCK] nie spowoduje, że w ramach jednej kubatury zostanie połączony dworzec PKS i PKP, aby pasażer pod dachem mógł wybrać odpowiednią formę transportu – krytykował Marcin Fijołek. Apelował do władz miasta, by przestały mamić mieszkańców wizualizacjami inwestycji, które nie powstaną. – To rozbudza tylko nadzieję, potem przychodzi rozczarowanie – mówił Fijołek.
Korki, korki, korki…
Konrad Fijołek, szef proprezydenckiego Rozwoju Rzeszowa, przekonywał z kolei, że polityka rozwoju miasta, którą prowadzi ratusz, jest skuteczna. Dowodem są wyniki tegorocznych wyborów samorządowych – Tadeusz Ferenc po raz piąty z rzędu został prezydentem Rzeszowa, a jego ludzie nadal rządzą w Radzie Miasta.
Fijołek przypominał, że budżet miasta jest coraz większy. Cztery lata temu wynosił 1 mld zł i zaledwie w ciągu jednej kadencji wzrósł o połowę. Lider Rozwoju Rzeszowa przekonywał, że nowy budżet jest nakierowany na zielone i rekreacyjne inwestycje oraz związane z kulturą i oświatą. Konrad Fijołek odpowiadał też na zarzuty PiS.
– Bezpłatne bilety dla dzieci to elementy polityki walki z korkami, nowy tabor, nowe wygodne przystanki, 20 mln zł na integrację inteligentnego systemu kierowania ruchem – wyliczał Fijołek. – Problemu korków nie rozwiążemy za pstryknięcie palcem – dodawał. W przypadku Rzeszowskiego Centrum Komunikacyjnego – według Fijołka – problemy udałoby się rozwiązać, gdyby teren dworca PKS był własnością miasta.
Konrad Fijołek zwrócił się do radnych PiS: – Załatwcie, aby PKS przeszedł do miasta. Wasz starosta [Józef Jodłowski z PiS – przyp. red.] powinien się tym zająć. Nie próbujcie przerzucać tego na miasto.
Temat RCK podjęła także Jolanta Kaźmierczak, szefowa klubu PO. – Inwestycja jest okrojona. Chcieliśmy zrealizować większą wizję, ale nie było możliwości dogadania się z PKS. Ubolewamy nad tym, ale miasto dostosowało się do możliwości, jakie są – mówiła Kaźmierczak.
Zdaniem radnych PO budżet Rzeszowa na 2019 rok nie jest najgorszy. Byłby lepszy, gdyby PiS zaangażował się w pomoc w zdobyciu dla miasta rządowych pieniędzy. – Przygotowano dwie duże inwestycje: obwodnica południowa i Wisłokostrada – przypominała Jolanta Kaźmierczak. Dodała, że w przyszłości warto wrócić do pomysłu budowy Centrum Sztuki Współczesnej, czy Teatru Muzycznego.
O budżecie bez dyskusji
Po wystąpieniach klubowych dyskusji na temat budżetu nie było, bo zablokował ją radny Sławomir Gołąb z Rozwoju Rzeszowa. PiS był oburzony. – Z dyskusji budżetowej robicie sobie szopkę. Chcecie z tej sali zrobić maszynkę do głosowania. To zaprzeczenie demokracji! – grzmiał Robert Kultys z PiS.
– Chcecie dyskusji, a nie potraficie dobrze przeczytać uchwały budżetowej. Przewodniczący klubu nie podał żadnego konkretu. Jaki jest więc sens dalej debatować? – odpowiadał PiS Tomasz Kamiński z Rozwoju Rzeszowa. – Brak dyskusji to kneblowanie ust radnym opozycji, bo nie chcecie wysłuchiwać ostrych głosów krytycznych – odgryzł się Marcin Fijołek.
Za przyjęciem budżetu na 2019 rok było 16 radnych, 8 z PiS było przeciw. Tadeusz Ferenc podziękował. – Miasto będzie się rozwijać. Marcin [chodziło o Marcina Fijołka z PiS – przyp. red.], nienawiść cię spali. Nie kłam tyle. Jesteś młodym człowiekiem. Przyszłość przed tobą. Nie powinieneś kłamać – pouczył go Tadeusz Ferenc.
joanna.goscinska@rzeszow-news.pl