– Moja dłoń zawsze będzie otwarta, a nie zaciśnięta w pięść – mówił w środę po południu na rzeszowskim Rynku Rafał Trzaskowski, kandydat Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich.
JOANNA GOŚCIŃSKA, MARCIN CZARNIK
Trzaskowski środę na Podkarpaciu zaczął w Rzeszowie i w Rzeszowie skończył. Rano przy ulicy Rzecha stał na łące, na której miały powstać mieszkania w ramach rządowego programu Mieszkanie+. Trzaskowski mówił, że program ten to jeden wielki niewypał. Później pojechał na spotkanie z mieszkańcami Jawornika Polskiego i Dębicy.
Po południu wrócił do Rzeszowa. Po godz. 14:00 spotkał się z młodzieżą w Kinie Za Rogiem Cafe. Dwie godziny później był na Rynku. Według policji, było ok. 300 osób, organizatorów – nawet 1,5 tysiąca. Powiewały flagi Polski i Unii Europejskiej, były transparenty: „Silny prezydent, wspólna Polska”, „Podkarpacie. Jest klimat do wygrania!”, „#Mamy dość”.
Na spotkanie z Trzaskowskim przyszli młodzi, starsi, rodziny z dziećmi. – To nie jest tak, że każdy z nas jest moherem głosującym na Dudę. Sporo z nas go nie znosi za to, że on i PiS marnują to, o co walczyliśmy przez lata dla młodych – mówiła nam pani Małgorzata, która ma 62 lata. – Chcę Polski otwartej i tolerancyjnej – mówił z kolei 17-letni Kamil.
Na pół godziny przed przyjazdem Rafała Trzaskowskiego, atmosfera była piknikowa, ludzie rozdawali sobie krówki. Scenę, na której wystąpił Trzaskowski, ustawiono przy studni. Wszyscy chcieli być jak najbliżej. Trzaskowski jest dla nich nową nadzieją, szczególnie dla młodych. To do nich w środę kierował swój przekaz podczas pobytu na Podkarpaciu.
– Nie chcę pracować na „śmieciówce”. Nie chcę brać kredytu na całe życie, żeby kupić sobie mieszkanie. Może w końcu ktoś zadba o nas, młodych. Podobno to my jesteśmy przyszłością. Liczę, że zrobi to w końcu Trzaskowski – słyszeliśmy od 31-letniego Tomasza, który w środowe popołudnie pojawił się na rzeszowskim Rynku.
Co rusz słychać było, że w najbliższą niedzielę wszyscy będą głosowali na Rafała Trzaskowskiego. Pójdą całym rodzinami. Konferansjer zagrzewał tłum: „Rafał, Rafał!”, „Mamy dość!”. Z salonu fryzjerskiego nad Lord Jackiem na balkon kamienicy wyszła kobieta z balejażem. – Pozdrawiamy – wyłapali ją sztabowcy Trzaskowskiego.
Rafał prezydentem nas wszystkich
Po 16:30 pojawił się Rafał Trzaskowski. Tłum skandował: „Rafał, Rafał!”, jak wiele razy jeszcze później. Trzaskowski od starszej kobiety odebrał białą różę. Z głośników płynęła muzyka zespołu Tilt: „Jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie”. Trzaskowski wszedł na scenę z podkarpackim posłem KO Pawłem Poncyljuszem.
Wcześniej Trzaskowski pojawił się jeszcze w ratuszu. Na 15 minut spotkał się z Tadeuszem Ferencem, prezydentem Rzeszowa, ale Ferenc na Rynek potem już nie przyszedł, oficjalnie w wyborach poparł Władysława Kosiniaka-Kamysza z PSL. Na Rynku było za to jego zaplecze polityczne – radni Rozwoju Rzeszowa, którzy poparli Rafała Trzaskowskiego.
Tadeusz Ferenc jest w politycznym rozkroku. Poparł Kosiniaka-Kamysza, jeszcze za nim Koalicja Obywatelska wymieniła Małgorzatę Kidawę-Błońską na Trzaskowskiego, lider PSL ma jednak sondażowy zjazd. W drugiej turze, której wszyscy się spodziewają, raczej będą urzędujący prezydent Andrzej Duda (PiS) i właśnie Rafał Trzaskowski.
– Prezydent Ferenc dał do zrozumienia, że poprze Rafała w drugiej turze – mówił nam jeden z członków sztabu Rafała Trzaskowskiego.
W Rzeszowie byli znani politycy KO: Paweł Kowal, Sławomir Nitras, Barbara Nowacka, Agnieszka Pomaska. Nie brakowało podkarpackich polityków, m.in. europosłanki Elżbiety Łukacijewskiej, wiceprezydenta Rzeszowa Andrzeja Gutkowskiego, lidera PO na Podkarpaciu Zdzisława Gawlika, czy posłanki Krystyny Skowrońskiej, posła Marka Rząsy.
Spotkanie z Rafałem Trzaskowskim zaczęło się od hymnu państwowego. Jako pierwszy głos zabrał Paweł Poncyljusz. Mówił, że Rzeszów i Warszawa to jedyne dwa polskie miasta, w których w najbliższych latach będzie przybywać mieszkańców. – Mam nadzieję, że za kilka tygodni Rafał będzie prezydentem nas wszystkich, nie tylko Warszawy – mówił Poncyljusz.
Podkreślał, że Rzeszów jest przykładem naprawdę dobrej zmiany w ciągu ostatnich 20 lat, skutecznie zdobywa unijne fundusze, Poncyljusz mówił o dużej aktywności mieszkańców, że firmy współpracują z uczelniami. – Zrobiliście z tego miasta piękną wizytówkę naszego kraju we wschodniej części Polski – chwalił Poncyljusz. Nazwisko Ferenca jednak nie padło.
O Trzaskowskim Paweł Poncyljusz mówił: „On dziś Polsce proponuje zgodę, on gwarantuje, że nikt z nas nie będzie się czuł wykluczony”. Tłum wiwatuje i znów krzyczy „Rafał, Rafał!”. Przemówienie Trzaskowskiego próbuje ktoś zakłócać. „Trzaskowski, w Rzeszowie nie masz szans” – ktoś krzyczy. Zareagował Sławomir Nitras, niepotrzebnie wdał się w pyskówki.
Podkarpacie? Jak tu was pięknie
Sam Trzaskowski opromieniony, uśmiech nie schodził mu z twarzy. – Jak tu u was pięknie – zaczął. Opowiadał, że przejeżdżał regiony, w których dominuje PiS, a i tak spotykał uśmiechniętych ludzi. Ostrzegali go, że na Podkarpaciu nie będzie miał łatwego życia.
– Dokładnie ta sama energia, dokładnie ta sama duma z tych ostatnich 30 lat z tego, co się udało zrobić. Nie damy sobie więcej dumy odebrać, bo jesteśmy dumni z Polski, bo jesteśmy dumni z Podkarpacia, jesteśmy dumni z Rzeszowa. Rzeszów fantastycznie się rozwija, jest stolicą innowacji – mówił pewnie Trzaskowski.
Chwalił Rzeszów, że ma fantastycznie zakłady pracy, uczelnie, wspominał, że kilka lat temu przyjeżdżał na warsztaty z grafiki multimedialnej w Wyższej Szkole Informatyki i Zarządzania. Rafał Trzaskowski zaczął swój główny motyw – młodzież. Że nie ma warunków do rozwoju, że państwo niewiele robi, by ją zatrzymać przed emigracją.
– Przez ostatnie tygodnie zbyt dużo słyszymy, zwłaszcza od konkurentów politycznych o tym, co już dawno było, o tym, co dawno zadecydowane – Trzaskowski po raz pierwszy uderza w PiS-owską ekipę na czele z prezydentem Andrzejem Dudą. Naśmiewa się, że w TVP pytają go, czy Polska wejdzie do strefy euro, czy w szkołach nadal będzie religia.
– To są ważne tematy, ale nie o tym rozmawiamy codziennie. Dzisiaj rozmawiamy o zupełnie innych tematach. Dzisiaj wszyscy się zastanawiamy, czy wychodzimy z epidemii, czy ta epidemia dalej się rozwija – mówił Rafał Trzaskowski.
Duda nie rozumie współczesnych wyzwań
Opowiadał o krążącym w internecie filmie o młodych ludziach, którzy mają dość życia w Polsce – powszechnym hejcie, nienawiści, rosnącej fali ksenofobii, homofobii, ignorancji, próbach zakazu aborcji, braku polityki klimatycznej, zrezygnowanych młodych, którzy pracują na „śmieciówkach”, latami pod dachem rodziców, bo nie stać ich na mieszkania.
– Musimy się w nich wsłuchać – mówił o młodych ludziach Trzaskowski. – Oni już nie mogą słuchać o sporach pomiędzy starszymi politykami, którzy ciągle kłócą się o to samo. Ja to rozumiem. Dzisiaj walczę o prezydenturę na kolejne 5 lat, a nie na poprzednie 5 lat. Mamy dość starych sporów! – mówił Trzaskowski.
Tłum skandował: „Mamy dość, mamy dość!”. Trzaskowski wymieniał dalej zaniedbania obecnej władzy: fatalna jakość służby zdrowia, pogarda dla ochrony środowiska, dzielenie Polaków na lepszych i gorszych. – To nie są tematy zastępcze. Musimy je podjąć. One będą nas definiować, determinować naszą przyszłość, przede wszystkim naszych dzieci – mówił.
Trzaskowski ostrzegał, że dzieci nie mają tyle cierpliwości co dorośli, a młodzi mają dość tych, którzy boją się wyrażać swoje poglądy, tych, którzy tylko mówią o wartościach i ich nie przestrzegają, mają dość ludzi, którzy nie potrafią zrozumieć wyzwań współczesności. – Jak prezydent Andrzej Duda – nie ma wątpliwości kandydat KO.
Tłum po raz kolejny skandował: „Rafał, Rafał!”. Trzaskowski krytykował rząd PiS za niespełnione obietnice, że do 2019 roku wybuduje 100 tys. tanich mieszkań, wybudował niespełna 1000. Trzaskowski wciąż mówił o młodzieży, że nie jest ona pewna swojej przyszłości, że o wszystko sama musi zadbać, a państwo jest obok, ślepe, jak temida.
– Dzisiaj musimy rozmawiać, jak walczyć o każde miejsce pracy, jak zabezpieczyć młodych ludzi przed wyzwaniami, jakimi stają. Dostęp do edukacji nie jest równy. Młodzi mówią, że dzisiejsza szkoła, niestety, nie przygotuje ich do wyzwań współczesności – kontynuował Trzaskowski. – Ci, którzy próbują uczyć, jak ma wyglądać rodzina, niszczą polską edukację!
– Mamy dość! – krzyczał znów tłum.
Osobom LGBT odbierają człowieczeństwo
Rafał Trzaskowski był nadal w swoim żywiole. Mówił, że młodzi już nie chcą słuchać polityków, którzy twierdzą, że na wszystkim najlepiej się znają, że bez przerwy prawią morały o jedynym słusznym modelu wychowania w rodzinie, czym ma być patriotyzm, kto ma być ich autorytetem, nie chcą życiowych nauczycieli, którzy są hipokrytami.
Trzaskowski krytykował reformę edukacji, którą rząd PiS zafundował w polskich szkołach. Nazwał ją „deformą”, bo w szkołach jest coraz więcej hejtu i nienawiści. – Dzieciaki są czasami zaszczuwane tylko dlatego, że są inne, tylko dlatego, że myślą w inny sposób. tylko dlatego, że jeszcze nie określiły, kim dokładnie są, czego w życiu pragną – mówi.
Wyłuszczał, że wystarczy mały pretekst, by komuś próbować łamać życie. Trzaskowski znów uderzył w rząd. – Zamiast walczyć z nienawiścią, hejtem, to częściej tę nienawiść i hejt propaguje, stygmatyzując wszystkich innych, którzy myślą, wyglądają inaczej. Na to nie może być zgody – podkreślał Rafał Trzaskowski.
Mówił, że w świecie panoszącej się nienawiści dzieci popełniają samobójstwa, są pozostawione same sobie, a państwo tylko podburza. Trzaskowski zapewniał, że ma receptę na bezpieczną szkołę, w której będzie więcej psychologów. – To są prawdziwe problemy, a nie bez przerwy patrzenie wstecz, odgrzewanie jałowych sporów – zdiagnozował.
O swojej prezydenturze Rafał Trzaskowski mówił, że będzie silna i niezależna. – Wiele razy słyszałem od swoich doradców, że nie powinienem czegoś podpisywać, bo ściągnie na mnie krytykę, a mimo to nie bałem się. Wiem, że młodzi ludzie, a to oni są naszą przyszłością, oczekują silnego prezydenta – nawiązywał do podpisanej w Warszawie Karty LGBT+.
Trzaskowski zapewniał, że chce być prezydentem, który słucha i nie dzieli. – Moja dłoń zawsze będzie otwarta, a nie zaciśnięta w pięść – zadeklarował. Wracał do tematu młodych, że oni nie mówią o 500+, bo wiedzą, że jest to potrzebne. – Zapytają, dlaczego władza nas dzieli, dlaczego zachowuje się jak starszy kolega, który chce się wyżyć na słabszych.
– Spytają o to, dlaczego władza szczuje i odbiera osobom LGBT człowieczeństwo, o to, dlaczego klimat jej nie obchodzi – dodawał Rafał Trzaskowski. Po porannej wizycie na ulicy Rzecha, gdzie stał na mokrej łące, zapewniał, że wróci też temat mieszkaniowy i wkładu własnego do kredytu. – On dzisiaj dochodzi do 30 proc. Nikogo na to nie stać – zauważał.
Nowoczesna Polska
Trzaskowski mówił też o innych wyzwaniach. Że nie będzie nowoczesnej Polski bez powstrzymania katastrofy klimatycznej i bez przyjęcia neutralności klimatycznej do 2050 r. – Musimy wycofać węgiel z polskich domów, a w zamian wywalczyć pieniądze od Unii Europejskiej na transformację energetyczną i nowe miejsca pracy – zapowiedział.
Trzaskowski za przykład podał Kalifornię – tam do pracy potrzeba tych, którzy montują panele słoneczne na dachach. – Też możemy mieć takich ekspertów, tylko nie możemy chować głowy w piach. Młodzi ludzie nie chcą, by Polska była skansenem gospodarczym. Podkarpacie jest zbyt dumne i zbyt zaawansowane, by być skansenem gospodarczym!
Patriotyzm gospodarczy, o którym często mówi PiS, to – zdaniem Trzaskowskiego – tylko pusty frazes. – Tu, na Podkarpaciu, obiecywano, że będzie się inwestować w polski przemysł, bronić polskiego górnictwa. Tymczasem do Polski płyną tony węgla z egzotycznych kierunków – punktował kandydat KO.
– Prawdziwy patriota to nie ktoś, kto tkwi w okopach, a ktoś, kto buduje, kto walczy o miejsca pracy, wspiera polskie firmy i przedsiębiorczość, która na Podkarpaciu jest tak silna, i z której Podkarpacie jest słusznie dumne. To Wy jesteście prawdziwymi patriotami i nikt Was nie będzie tego uczyć! – powiedział Trzaskowski.
Na koniec pobytu w Rzeszowie chętnie robił sobie z mieszkańcami selfie.
redakcja@rzeszow-news.pl