Na ponad 10 tys. zł szacowane są straty powstałe w wyniku „działalności” 20-letniego mieszkańca Rzeszowa, który włamywał się do jednego z domów na terenie miasta.
– Mężczyzna za cel wybrał dom, o którym wiedział, że może tam znaleźć cenne przedmioty, łatwe do spieniężania – poinformował Adam Szeląg, rzecznik rzeszowskiej policji.
W grudniu 2017 r. policjanci zostali powiadomieni o włamaniu do domu jednorodzinnego w Rzeszowie. Nieznany sprawca wyważył okno w jednym z pomieszczeń, z którego ukradł biżuterię o wartości kilku tysięcy złotych.
Okazało się, że to nie pierwsza kradzież z włamaniem do tego domu. – Wcześniej łupem sprawcy padały drobne przedmioty, pokrzywdzeni nie zwrócili na to uwagi. Kilka dni po zgłoszeniu doszło natomiast do kolejnego włamania – dodaje Adam Szeląg.
Policjanci podejrzewali, że włamywaczem może być ta sama osoba. Okazał się nim 20-letni mieszkaniec Rzeszowa. W środę zatrzymali go kryminalni. 20-latek przyznał się do winy.
Funkcjonariusze ustalili, że młody mężczyzna po raz pierwszy włamał się do domu na przełomie września i października ub. r. Wtedy z garażu ukradł elektronarzędzia.
W listopadzie 20-latek ponownie w ten sam sposób włamał się do domu, zabierając drobną biżuterię. Włamywał się jeszcze dwukrotnie w grudniu. Po jednym z włamań, kiedy ukradł znaczną ilość wartościowej biżuterii, właściciele domu powiadomili policjantów.
– Okazało się, że podejrzany znał kiedyś jednego z domowników – twierdzi rzecznik Szeląg.
20-latek skradzione przedmioty sprzedawał w lombardach lub przygodnym osobom, a pieniądze wydawał na bieżące potrzeby i dopalacze. – Włamań nie planował wcześniej. Dokonywał ich, gdy kończyły mu się pieniądze – dodają policjanci.
Mieszkańcowi Rzeszowa przedstawili cztery zarzuty kradzieży z włamaniem. Grozi mu kara do 10 lat pozbawienia wolności.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl