350 tys. zł – tyle ma kosztować zaprojektowanie dwupoziomowego skrzyżowania nad rondem Pobitno w Rzeszowie. Wstępnie na „piętro” będą wjeżdżać kierowcy, jadący od al. Armii Krajowej w kierunku A4 i i S19.
Rondo Pobitno – od kilku lat mówi się o tym, że to jeden z najbardziej zakorkowanych węzłów komunikacyjnych w mieście. Nie ma się co dziwić, ponieważ każdego dnia w ciągu doby pokonuje je około 70 tys. kierowców. Ponad 15 tys. jedzie od centrum Rzeszowa w stronę Łańcuta; 16,5 tys. w przeciwnym kierunku, 19 tys. kierowców od al. Armii Krajowej w stronę al. Żołnierzy I Armii Wojska Polskiego, która prowadzi do A4 i S19, w przeciwnym kierunku tę trasę pokonuje 18 tys. kierowców.
Jednym z pomysłów na usprawnienie ruchu na rondzie Pobitno jest wybudowanie skrzyżowania dwupoziomowego. Z takim pomysłem jeszcze kilka lat temu do Tadeusza Ferenca, prezydenta Rzeszowa, zwrócili się radni Platformy Obywatelskiej. Proponowali, by taki typ ronda lub tunel wybudować nad rodem, a także na skrzyżowaniach ulic Krakowskiej z Okulickiego i aleją Witosa oraz alei Rejtana z Powstańców Warszawy, Sikorskiego.
– Na ten moment udało się w przyszłorocznym budżecie miasta zapisać 350 tys. zł na wykonanie dokumentacji projektowej na rondzie Pobitno. Wydaje się, że jest ono najbardziej obciążone – mówi Jolanta Kazimierczak, szefowa klubu PO w Radzie Miasta.
Ratusz potwierdza, że w przyszłym roku ma w planach przygotowanie koncepcji i dokumentacji drugiego poziomu ronda Pobitno. – Przetarg planujemy ogłosić początkiem przyszłego roku. Zakładamy, że co najmniej 8 miesięcy będzie trwało projektowanie. Prace budowlane rozpoczną się prawdopodobnie nie wcześniej jak w 2020 roku. Potrwają one co najmniej 1,5 roku – mówi Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa.
Wstępny plan jest taki, aby drugi poziom ronda Pobitno powstał na linii jadąc od ronda Kuronia w kierunku skarbca Narodowego Banku Polskiego na al. Armii Krajowej. – Samochody jadące na wprost przejeżdżałby nad rondem. Takie rozwiązanie odciążyłoby duże natężenie ruchu w kierunku autostrady i drogi ekspresowej – wyjaśnia Chłodnicki.
– Jeśli chodzi o dół skrzyżowania – tu by się nic nie zmieniło. Ci, który jadą od ronda Kuronia i będą skręcać w lewo na Łańcut i w prawo, aby dojechać do centrum miasta, pojadą dokładnie tak, jak teraz – dodaje.
To, czy taki plan uda się zrealizować, pokaże dopiero w przyszłym roku dokumentacja. Wówczas dowiemy się także m.in. ile pasów w obu kierunkach będzie miał drugi poziom ronda i gdzie będzie rozpoczynał się wjazd i zjazd do i z niego. Ile miasto zapłaci za inwestycję? Na razie nie wiadomo. To się okaże, gdy ratusz dostanie projekt, a potem wybierze wykonawcę budowy dwupoziomowego skrzyżowania.
Tadeusz Ferenc, podczas kampanii wyborczej, obiecał także, że miasto podobne rozwiązanie chce zastosować na skrzyżowaniu ulic Okulickiego, Krakowskiej i Witosa oraz nad skrzyżowaniem alei Sikorskiego i Rejtana, a także nad rondem Dmowskiego wzdłuż Galerii Rzeszów. Inwestycje mają być zrealizowane w ciągu najbliższych pięciu lat.
– To bardzo kosztowne przedsięwzięcia. Musimy na ich realizację znaleźć pieniądze w budżecie oraz możliwości współfinansowania inwestycji – mówi Maciej Chłodnicki.
redakcja@rzeszow-news.pl