Fot, Urszula Chrobak / Rzeszów News. Na zdjęciu na pierwszym planie Maciej Masłowski, poseł Ruchu Kukiz'15

Wojciech Buczak, kandydat PiS na prezydenta Rzeszowa, nie ma co liczyć na wsparcie Ruchu Kukiz’15. Cichy sejmowy koalicjant PiS, jeśli kogoś poprze w wyborach samorządowych, to Tadeusza Ferenca (SLD). 

Takie deklaracje padły z ust Macieja Masłowskiego, rzeszowskiego posła Ruchu Kukiz’15 w jednym z ostatnich programów „Konkrety i opinie” w TVP Rzeszów, gdzie rozmowa z politykami toczyła się wokół tegorocznych wyborów samorządowych. Masłowski był pytany, czy Ruch Kukiz’15 przygotowuje się do rozmowy z obecnym prezydentem Tadeuszem Ferenc, który jeszcze oficjalnie nie ogłosił, czy wystartuje w jesiennych wyborach.

„Prezydentowi Ferencowi trudno jest cokolwiek zarzucić. On jest wzorem, z którego czerpią inni prezydenci z całej Polski, nie tylko z Podkarpacia” – mówił Maciej Masłowski, zastrzegając, że to jeszcze nie oznacza, że „Kukizowcy” z „automatu” poprą Tadeusza Ferenca.

„Być może wystawimy swojego kandydata, ale nie po to, żeby prowadził kampanię na zasadzie: „Prezydent Ferenc robił coś źle, my potrafimy zrobić to lepiej”. Albo poprzemy prezydenta Ferenca, albo wystawimy swojego kandydata tylko po to, żeby pokazać, jakie mamy pomysły na Rzeszów” – zapowiedział Maciej Masłowski.

Nam mówi, że decyzja jeszcze nie zapadła. – Wciąż trwają rozmowy, analizy – twierdzi poseł Masłowski.

Jeżeli „Kukizowcy” poprą Tadeusza Ferenca, to jego główny kontrkandydat w walce o prezydenturę Wojciech Buczak z PiS na polu bitwy zostanie praktycznie osamotniony. Poparcia Ferencowi udzieliło już PSL, wcześniej to zrobiła Koalicja Obywatelska (Platforma Obywatelska i Nowoczesna). Rzecz jasna Ferenc dostanie wsparcie swojego środowiska politycznego – SLD, choć na tym najmniej mu zależy, bo partyjną łatką się nie obnosi. 

Teraz deklaracja „Kukizowców”, że jeżeli kogoś poprą, to właśnie urzędującego prezydenta, w środowisku PiS na pewno się nie spodoba. Szczególnie, że Ruch Kukiz’15 uchodzi w Sejmie za cichego koalicjanta lub przystawkę partii Jarosława Kaczyńskiego. Ważne dla PiS ustawy przepychane były właśnie głosami „Kukizowców”, którzy dalej grają na nucie bycia „antysystemowcami”, w co nikt, kto śledzi bieżące życie polityczne już nie wierzy.

Tadeusz Ferenc też nie szczędzi ciepłych słów pod adresem Macieja Masłowskiego. W lutym 2017 roku posłowi od Kukiza dziękował za to, że zainicjował powołanie specjalnej sejmowej podkomisji, która miała doprowadzić do zmiany przepisów transportowych, aby w Rzeszowie mogła powstać kolejka nadziemna – marzenie Ferenca. Komisja powstała, ale przepisów do tej pory nie zmieniono. 

W naszej niedawnej sondzie, w której zapytaliśmy Was, kogo poprzecie w wyborach na prezydenta Rzeszowa, aż 73 proc. głosów oddano na Tadeusza Ferenca. Wojciech Buczak dostał tylko 19 proc. A to oznaczałoby, że wybory zakończą się w pierwszej turze, podobnie jak cztery lata temu, gdy Ferenc pokonał Andrzeja Szlachtę, który wówczas był kandydatem PiS.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl 

Reklama