rondo-pobitno-rzeszow-inwestycja
Zdjęcie: Paweł Koterba, Czytelnik

Budowa 17 piętrowego wieżowca, wraz podziemnym parkingiem na 400 samochodów martwi mieszkańców wschodniej części miasta – To całkowicie zakorkuje okolicę – mówią. – Dlatego przygotowujemy drogę alternatywną – słyszymy w ratuszu.

17 kondygnacji i podziemny garaż na 400 aut

Pozwolenie na tę inwestycję zostało wydane jeszcze wiosną 2020 roku, przez poprzednie władze Rzeszowa. Ma tam powstać budynek mieszkalny do 17 kondygnacji, do tego podziemny dwupoziomowy parking na 400 samochodów oraz dodatkowy, niewielki parking przed blokiem. W bloku ma się znaleźć ponad 200 mieszkań.

Wieżowiec powstanie na działce u zbiegu ulicy Lwowskiej i alei Żołnierzy I Armii Wojska Polskiego, tuż obok ronda Pobitno. Właścicielem terenu jest firma Vispro Development, a budowa właśnie ruszyła.

– Pozwolenie na budowę wydane za czasów prezydenta Ferenca było prawomocne i inwestor rozpoczął prace – informuje Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.

Mieszkańcy alarmują

Mieszkańcy wschodniej części Rzeszowa nie są zadowoleni z tej inwestycji. Przekonują, że już teraz mają problem z przebiciem się przez rondo i dojazdem do centrum miasta. Co będzie jeśli budowa ruszy pełną parą? Przez rondo prowadzi bowiem jedyna droga, która łączy śródmieście ze wschodnimi rejonami Rzeszowa. Alternatywą są jedynie wąskie uliczki prowadzące przez osiedla.

Władze miasta zdają sobie sprawę z tego problemu. – W tym miejscu potrzebne są nowe rozwiązania komunikacyjne, bez względu na to czy inwestor wybuduje tam nowy budynek czy nie. Jest to teren, który należy lepiej skomunikować, dlatego przygotowujemy się do inwestycji w tej okolicy – mówi Artur Gernand.

Przebudowa ronda i co jeszcze?

Obecnie jest przygotowywana dokumentacja na przebudowę ronda Pobitno, które ma być dwupoziomowe. Plan, który miasto przedstawiło w 2021 roku zakładał m.in., że tunel miałby zaczynać się w okolicy skarbca Narodowego Banku Polskiego przy alei Armii Krajowej, a kończył na skrzyżowaniu z ulicą Morgową.

– Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, że jeśli rozpoczniemy tam inwestycje, to kompletnie zablokujemy ruch pomiędzy śródmieściem a wschodnią częścią miasta. Dlatego potrzebna jest tam droga alternatywna – wyjaśnia Gernand.

Trwają rozmowy z GDDKiA

Droga alternatywna, miałaby spełniać formę obwodnicy dla wschodniej części Rzeszowa. Ten temat był już poruszany na spotkaniach z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, która byłaby jednym z inwestorów.

Miałaby prowadzić częściowo w granicach i poza granicami Rzeszowa. Rozpoczynała by się w okolicy dawnej drogi krajowej nr 4 w Krasnem, omijałaby osiedla mieszkaniowe od strony północnej i łączyła z DK nr 97 czyli z łącznikiem, który dochodzi do S19.

Wcześniej prawoskręty

Ale miasto ma też jeszcze jeden pomysł na rozładowanie korków w tej okolicy. Chodzi o doraźną przebudowę ronda Pobitno, która polegałaby na dołożeniu dodatkowych prawoskrętów. Według ratusza byłoby to szybsze i tańsze rozwiązanie, które miasto chciałoby zrealizować jak najszybciej.

– Wszystko zależy od finansów, ale mamy nadzieję, że jeszcze w tym roku rozpoczniemy budowę pasów alternatywnych – dodaje Gernand.

Jak by to miało wyglądać?

Kierowca jadący z alei Armii Krajowej, czyli od strony skarbca NBP, chcąc skręcić na Łańcut, nie wjeżdżałby na rondo, tylko na dodatkowy pas bezpośrednio prowadzący na tę wylotówkę. Obecnie projektant analizuje w których miejscach mogłyby powstać takie drogi.

Duże inwestycje, takie jak rondo – wymagają dokumentacji, czasu i pieniędzy. Nawet budowa drogi alternatywnej może potrwać kilka lat.

– Mamy świadomość, że tam są potrzebne zmiany. Wiemy, że mieszkańcy oczekują szybkich działań. Dlatego w budżecie najpierw będziemy szukali pieniędzy na dodatkowe prawoskręty – zapewnia Artur Gernand.

(red)

Reklama