– Urzędnicy spartolili pomysł prezydenta Ferenca – uważa pan Tomasz, poruszający się na wózku inwalidzkim. – Przepisy nie pozwoliły na budowę podjazdu dla niepełnosprawnych – twierdzi ratusz.
Chodzi o dobiegającą końca budowę chodnika przy fontannie multimedialnej w okolicach alei Lubomirskich w Rzeszowie. Jeszcze do niedawna było tak, że do wodnej atrakcji mieszkańcy dochodzili „dziką” ścieżką. Po opadach deszczu grzęźli w błocie.
Ratusz postanowił w końcu zrobić z tym porządek i podjął decyzję o budowie w miejscu wydeptanej ścieżki chodnika z prawdziwego zdarzenia. Roboty rozpoczęły się kilka tygodni temu. Miasto zapłaci za nie 246 tys. zł. Zostały jeszcze kosmetyczne prace i sprzątanie.
Z dotychczasowymi efektami prac budowlańców w tamtym tygodniu zapoznał się Tomasz Twardowski, który porusza się na wózku inwalidzkim. „Miały być schody i podjazd dla wózków inwalidzkich. Ostały się tylko schody” – napisał w liście do Rzeszów News.
Twierdzi, że kierownik budowy pokazał mu plany, na których widać, że są tylko schody i cieniutkie paski dla wózków dziecięcych. „Już widzę mamy, które będą się męczyć z wózkami na schodach. Nie dość, że niepełnosprawni nie skorzystają, to jeszcze mamy z dziećmi będą miały kłopoty” – uważa pan Tomasz.
„Tak za 246 tysięcy zł urzędnicy spartolili pomysł prezydenta Ferenca. Łamiąc prawo budowlane, które głosi, że wszystkie dostępne inwestycje miejskie powinny być dostępne do niepełnosprawnych” – uważa niepełnosprawny mężczyzna.
Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa, potwierdza, że w pierwszej wersji miasto chciało na chodniku wybudować także podjazdy dla wózków inwalidzkich. – Okazało się, że przepisy nam na to nie pozwalają. Ta ścieżka ma zbyt ostry kąt nachylenia. Nie dostalibyśmy pozwolenia na budowę – przekonuje Maciej Chłodnicki.
Przedstawiciele rzeszowskiego magistratu tłumaczą, że schody wybudowano głównie z myślą o rodzicach, którzy poruszają się z wózkami dla dzieci. – Niepełnosprawni mają dojazd do fontanny od ulicy Szopena, drugi jest od al. Lubomirskich wzdłuż pałacyku, a trzeci od ulicy PCK. Ta liczba jest wystarczająca – uważa rzecznik Chłodnicki.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl