– Nie zdradzał symptomów mogących świadczyć o tym, że spróbuje popełnić samobójstwo – twierdzi Służba Więzienna.
W piątek rano Dawid Kostecki, były rzeszowski bokser, odsiadujący wyrok 5 lat więzienia za kierowanie grupą przestępczą, która zajmowała się legalizowaniem kradzionych samochodów, popełnił samobójstwo w Areszcie Śledczym na warszawskiej Białołęce.
– Powiesił się na pętli z prześcieradła, leżąc w łóżku pod kocem. Uniemożliwiło to natychmiastową reakcję współosadzonych. Zaalarmowani funkcjonariusze Służby Więziennej reanimowali mężczyznę do czasu przyjazdu pogotowia ratunkowego. Niestety, ekipie pogotowia nie udało się uratować skazanego – poinformowała nas ppłk Elżbieta Krakowska, rzecznik prasowy Dyrektora Generalnego Służby Więziennej.
– Dawid Kostecki nie był objęty specjalnym dozorem i nie zdradzał symptomów mogących świadczyć o tym, że spróbuje popełnić samobójstwo. Nie stwarzał też problemów wychowawczych. Dyrektor Generalny Służby Więziennej powołał zespół, który ma wyjaśnić wszelkie okoliczności tej sprawy. Bada ją również prokuratura – dodaje ppłk Krakowska.
38-letni Dawid Kostecki w więzieniu przebywał już po raz piąty. Był karany m.in. za handel narkotykami, kradzieże samochodów, czerpanie korzyści z nierządu i oszustwa podatkowe. Obecna kara „Cyganowi” miała się skończyć za dwa lata. Zanim trafił na Białołękę, przebywał w rzeszowskim więzieniu.
– „Cygan” nie sprawiał nam problemów. Wiedzieliśmy, że to znana postać, ale był jednym z wielu więźniów – mówią nam funkcjonariusze podkarpackiej Służby Więziennej. W piątek próbowaliśmy się dowiedzieć, dlaczego Kosteckiego przeniesiono do Warszawy. Bezskutecznie.
Na swoim Facebooku „Cygan” cytował myśl Konfucjusza: „Największym powodem do chwały nie jest to, że nigdy nie upadamy, ale to, że potrafimy się po upadku podnieść”.
Od wyroku do wyroku
Poprzedni wyrok, jaki dostał „Cygan”, zapadł w maju 2012 r. Skazano go na 2,5 roku więzienia za kierowanie grupą przestępczą, która „interesy” robiła na prowadzeniu agencji towarzyskich.
Kilka tygodni potem trafił do więzienia w dość spektakularny sposób, bo sąd nie pozwolił mu na stoczenie walki z Royem Jones’em Jr. „Cygan” został zatrzymany na dziesięć dni przed pojedynkiem i w więzieniu przesiedział do sierpnia 2014 r.
Dawid Kostecki chciał wrócić do boksu w listopadzie 2014 r. Wyszedł na ring w Krakowie. Odmieniony, zapuścił włosy, mówił, że przeszedł na wegetarianizm, że medytuje, porzucił pseudonim „Cygan”, nazwał się „Polish Gipsy”.
Powrót na ring okazał się totalną klapą. „Cygan” przegrał walkę z Andrzejem Sołdrą, a kilka miesięcy później wyszło na jaw, że Dawid Kostecki podczas pojedynku był na dopingu, za co został zdyskwalifikowany na dwa lata.
„Cygana” porzucili promotorzy, a on sam zaczął próbować swoich sił w MMA. Sukcesów nie odnosił, za to w internecie zaczął publikować filmiki, z których wynikało, że wszedł w środowisko kiboli Resovii Rzeszów.
W listopadzie 2015 roku Dawid Kostecki w ciężkim stanie trafił do szpitala. Nie do końca było jasne, w jakich okolicznościach. Nasze źródła mówiły, że został pobity, inni podawali, że wylądował w szpitalu w wyniku zatrucia środkami psychotropowymi.
Ponownie „Cygan” został zatrzymany 19 maja 2016 r. w Lublinie przez funkcjonariuszy CBŚP. W prokuraturze usłyszał 16 zarzutów. W czerwcu 2017 r. w Sądzie Okręgowym w Tarnobrzegu usłyszał wyrok 5 lat więzienia za współkierowanie grupą przestępczą, która zajmowała się m.in. legalizacją luksusowych samochodów skradzionych za granicą.
Dawid Kostecki był żonaty, osierocił czwórkę dzieci.
Na zawodowym ringu „Cygana” walczył w latach 2001-2014, stoczył 41 pojedynków, 39 wygrał (25 KO), dwa przegrał. Debiutował w walce z Marcinem Najmanem (pokonał go w 4. rundzie). W 2004 r. wywalczył młodzieżowe mistrzostwo świata federacji WBC w wadze półciężkiej, rok później zdobył seniorski pas organizacji World Boxing Foundation w tej samej kategorii. W 2011 r. został interkontynentalnym mistrzem federacji WBA.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl