Mieszkańcy rzeszowskiego Staromieścia alarmują, że na osiedlu roznosi się smród. Jako źródło wskazują miejską oczyszczalnię ścieków. MPWiK twierdzi, że to niemożliwe.
Zazwyczaj, gdy ktoś mówi, że w Rzeszowie śmierdzi wszyscy z automatu myślą o osiedlu 1000-lecia. Nie ma się co dziwić, bo tam znajdują się zakłady drobiarskie, które od lat są uciążliwe dla okolicznych mieszkańców.
Nie da się otworzyć okna
Tym razem okazało się, że śmierdzi w innej części Rzeszowa, a dokładnie na osiedlu Staromieście w rejonie ulicy Lubelskiej, o czym poinformował nas Grzegorz, Czytelnik Rzeszów News.
„Od kilkunastu dni codziennie czuć niesamowity odór pochodzący z oczyszczalni ścieków. Owszem, w latach poprzednich raz na jakiś czas nieprzyjemny zapach dawał się we znaki – dało się to „przeżyć”. Jednak teraz jest to nagminne – przynajmniej od 10 dni. Nie da się otworzyć okna, czy wyjść na zewnątrz” – alarmuje Grzegorz.
To, że jako źródło smrodu, wytypował on oczyszczalnię ścieków Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji, to nie przypadek. Przy oczyszczalni znajduje się także punkt selektywnej zbiórki odpadów zarządzany przez Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej oraz spalarnia odpadów państwowej spółki PGE Energia Ciepła.
– Smród, który daje się we znaki, przypomina odór wybitego szamba. Czasem jest bardziej, czasem mniej intensywny, ale nieznośny. Czuć go nawet na moście Mazowieckiego – twierdzi Grzegorz.
Nikt nic nie wie
MPWiK przekonuje, że to niemożliwe, by za odór odpowiedzialna była oczyszczalnia.
– Nasze zbiorniki są hermetyczne i wyposażone w tzw. łapacze odoru. Ostatnio nie mieliśmy także żadnej awarii, nie odkrywaliśmy zbiorników, nie prowadziliśmy także żadnych prac, które w jakiś sposób mogłyby doprowadzić do uciążliwości zapachowych – przekonuje Robert Nędza, prezes MPWiK.
– Gdyby się coś działo, pierwszy o tym bym wiedział – zapewnia Nędza.
W podobnym tonie wypowiada się także Sławomir Progorowicz, prezes MPGK. – Nie było u nas żadnej awarii w ostatnim czasie. Nie mamy odpadów, nawet kompostowniki świecą pustkami, więc nie ma z czego śmierdzieć – przekonuje prezes Progorowicz.
PGE Energia Ciepła także zapewnia, że spalarnia nie jest źródłem smrodu. – Instalacja działa bez żadnych zakłóceń. Nie odnotowaliśmy w ostatnim czasie, ani nie mamy obecnie, żadnych problemów technologicznych, które mogłyby być przyczyną nieprzyjemnego zapachu – zapewnia Agnieszka Dietrich, rzecznik PGE Energa Ciepła.
Będzie kontrola WIOŚ
Przedstawiciele spółki twierdzą, że nie ma możliwości, by smród wydobywał się na etapie przekazywania śmieci ze śmieciarek do spalarni. Dlaczego? Bo odpady trafiają do specjalnego, szczelnego bunkra. O smrodzie na Staromieściu też nic nie wie Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
– Nie mieliśmy ani żadnych zgłoszeń o awarii, ani o zmianach procesu technologicznego w przedsiębiorstwach, które znajdują się przy ul. Ciepłowniczej. Nikt nam nie zgłaszał nawet, że planuje w ostatnich dniach wywozić szambo – mówi nam Jan Trzebiński, naczelnik wydziału inspekcji WIOŚ w Rzeszowie.
– Niemniej jednak zwrócimy się z oficjalnym pismem zarówno do MPWiK, MPGK, jak i do spalarni, aby sprawdzić, czy któryś z tych podmiotów nie jest źródłem odoru – zapowiada.
Straż Miejska w Rzeszowie w ostatnich dniach także na Staromieściu nie interweniowała w sprawie smrodu. – Mieliśmy jedną interwencję 9 kwietnia. Dotyczyła wypalania traw w tym rejonie – twierdzi Józef Wisz, komendant Straży Miejskiej w Rzeszowie.
(jg)
redakcja@rzeszow-news.pl