To 73-letni mieszkaniec Rzeszowa. Grozi mu kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności.
Środowe alarmy bombowe wywołano w południe w siedzibach ZUS (al. Piłsudskiego) Narodowego Funduszu Zdrowia (ul. Zamkowa). Z obu instytucji ewakuowano ok. 700 osób, materiałów wybuchowych policyjni pirotechnicy nie znaleźli.
W czwartek nadkom. Adam Szeląg, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie, poinformował o zatrzymaniu 73-letniego mężczyzny, który jest podejrzany o wywołanie dwóch fałszywych alarmów bombowych.
– Do ZUS w Rzeszowie pocztą dostarczono list z informacją o podłożeniu ładunku. W przesyłce była również informacja o bombie podłożonej w NFZ. Okazało się, że nadawca listu podpisał się pod nim – relacjonuje nadkom. Adam Szeląg
Podczas trwania policyjnej akcji przeszukiwaniach budynków ZUS i NFZ, kryminalni zatrzymali podejrzanego o wywołanie alarmów. 73-letni Lech K. z Rzeszowa trafił do policyjnego aresztu.
Teraz policjanci, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej dla miasta Rzeszów, wyjaśnią okoliczności zdarzenia i motywy działania mężczyzny. W czwartek po południu został Lech K. dowieziony do prokuratury, gdzie przedstawiono mu zarzuty związane z wywołaniem fałszywego alarmu. Po przesłuchaniu został zwolniony, ma dozór policyjny.
Jak udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, 73-latek wpadł na własne życzenie. W liście do dyrektora ZUS zostawił swój adres domowy. Lech K. postanowił się zemścić, bo miał pretensje, że dyrekcja ZUS-u nie odpowiada na jego listy. Podczas przesłuchania w prokuraturze nie przyznał się do winy. 73-latkowi grozi od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl