Zdjęcie: Maciej Brzana / Rzeszów News

– Pociągniemy do odpowiedzialności urzędników, którzy pozwolili na to, by mieszkańcy żyli w odorze i hałasie – zapowiedziało w piątek Stowarzyszenie Nasz Czysty i Zdrowy Rzeszów. 

Stowarzyszenie wydało oświadczenie, które jest pokłosiem decyzji ratusza o cofnięciu pozwolenia zintegrowanego rzeszowskim zakładom drobiarskim „Res-Drob” przy ul. Konopnickiej na osiedlu 1000-lecia.  

Res-Drob od lat nie daje spokojnie żyć mieszkańcom. Z terenu firmy wydobywa się smród i hałas. Stowarzyszenie Nasz Czysty i Zdrowy Rzeszów wymusiło na ratuszu, by miasto odebrało zakładom pozwolenie na działalność. Decyzja jest, ale na razie nieprawomocna.

W wydanym w piątek oświadczeniu przez stowarzyszenie czytamy, że decyzja o cofnięciu Res-Drobowi pozwolenia zintegrowanego to „wyraźny sygnał” ze strony prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca o „chęci unormowania sytuacji” związanej z działalnością Res-Drobu. Stowarzyszenie zarzuca firmie poważne zanieczyszczanie środowiska. 

„To wyraźny znak, że lata wykazywania licznych nieprawidłowości związanych z funkcjonowaniem zakładu, który notorycznie lekceważy zapisy prawa i pozwolenia zintegrowanego, być może w końcu odniesie jakiś skutek” – czytamy w oświadczeniu.

Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

Zdaniem stowarzyszenia, od decyzji ratusza do całkowitego zamknięcia produkcji w Res-Drobu jest jednak jeszcze „daleka droga”. Stowarzyszenie przypomina inną inicjatywę (zakończoną fiaskiem) prezydenta Rzeszowa z października 2018 roku, który chciał doprowadzić do tego, by w zakładzie zmniejszono produkcję o ok. 4 procent. 

„Lata sprzyjania i przymykania oczu na nieprawidłowości przez miejskie i wojewódzkie urzędy i instytucje zrobiły swoje. Do wyniesienia się spółki z centrum Rzeszowa może upłynąć sporo czasu” – obawia się Stowarzyszenie Nasz Czysty i Zdrowy Rzeszów. 

Krytykuje ono Samorządowe Kolegium Odwoławcze, które już raz przyznało rację Res-Drobowi, gdy miasto chciało ograniczyć dzienny obój w zakładzie z 500 do 230 ton. Firma tę decyzję zaskarżyła do SKO i sprawę wygrała. Stowarzyszenie uważa, że SKO uwzględniło tylko argumenty Res-Drobu, a ratusz, by bronić swoich racji, nie przedstawił swojej opinii.

W dalszej części oświadczenia czytamy, że stowarzyszenie jest zmartwione tym, że decyzję o cofnięciu Res-Drobowi pozwolenia zintegrowanego prezydent podjął na podstawie naruszenia przez firmę jedynie trzech punktów pozwolenia. „Naruszeń jest zdecydowanie więcej” – twierdzi stowarzyszenie, dodając, że prawo do życia mieszkańców w czystym środowisku od lat jest „bezkarnie łamane”.

Stowarzyszeniu trudno też uwierzyć „w tak wiele zbiegów okoliczności i całkowitą niemoc urzędników”, skoro dowodów na rzekome łamanie prawa przez Res-Drob było dotychczas bardzo dużo. Działacze stowarzyszenia zarzucają władzom miasta wspieranie wyłącznie biznesu i nieprzejmowanie się opiniami mieszkańców. 

Stowarzyszenie Nasz Czysty i Zdrowy Rzeszów zapowiedziało również powstanie Protestacyjnego Komitetu Obywatelskiego, który jeszcze głośniej ma sygnalizować nadużycia Res-Drobu. – Dłużej nie będziemy pozwalać na łamanie naszych praw – ostrzega stowarzyszenie, zapewniając, że nie złoży broni w walce z zakładem drobiarskim. 

Stowarzyszenie czeka na decyzje prokuratury i CBA, do których trafiły zawiadomienia w sprawie działalności Res-Drobu. „Naszym kolejnym krokiem będzie domaganie się zadośćuczynienia za życie w odorze i hałasie, a także pociągnięcie do odpowiedzialności urzędników, którzy na to pozwolili” – czytamy na koniec oświadczenia. 

Według stowarzyszenia, „o całkowitym sukcesie można będzie mówić wtedy, kiedy ubojnia wyprowadzi się poza granice miasta”. Z tym Res-Drob jednak się nie spieszy. Od dłuższego czasu mówi się, że zakład przeniesie się do Sieniawy koło Przeworska, ale z tych zapowiedzi nic dotychczas nie wyszło.

Zdjęcie: Sebastian Fiedorek / Rzeszów News

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl 

Reklama