Studenci Politechniki mają nową koncepcję zagospodarowania os. Przybyszówka

– Nie budujemy osiedli tylko budujemy miasto – mówią twórcy propozycji zagospodarowania rzeszowskiej dzielnicy Przybyszówka. W planach są mini bulwary nad rzeką Przyrwa, klimatyczny rynek oraz dużo ścieżek rowerowych.

 

W 2007 roku do Rzeszowa włączono pierwszą część Przybyszówki. Rok później drugą część oraz Zwięczycę. Dawna wieś, która od 10 lat jest jedną z dzielnic stolicy województwa powinna na nowo zostać zaplanowana, aby lepiej wykorzystać teren przyłączonego osiedla.

Taką właśnie koncepcję na koniec roku akademickiego przygotowała grupa 12 studentów architektury na specjalności urbanistyka na Politechnice Rzeszowskiej.

To właśnie Aleksandra Blok, Dorota Bober, Mateusz Bober, Sylwia Chmiel, Maria Hornik, Marek Kocik, Anna Kowal, Katarzyna Kulpa, Katarzyna Posiewała, Beata Raś, Katarzyna Siembida-Klucha oraz Jadwiga Sobala pod kierunkiem dr. Rafała Maura przygotowali propozycję zagospodarowania  Przybyszówki.

– Studenci wykonali bardzo dobrą pracę. Jestem z nich dumny cieszę się, że z nimi pracowałem – mówi dr Rafał Mazur. – To, co prezentujemy to tylko wizja, która może być pierwszym głosem w dyskusji na temat kosztownego i czasochłonnego zagospodarowania przestrzennego Rzeszowa – dodaje.

– Koncepcja przedstawiona przez studentów jest przykładem kompleksowego opracowania rozwoju Rzeszowa na terenach przyłączonych – uważa Grzegorz Koryl, miejski radny z PiS.

Propozycją studentów PRz byli również zachwyceni mieszkańcy os. Przybyszówka, którzy z koncepcją mogli się zapoznać w minioną niedzielę podczas  Dni Osiedla.

– Cieszyła się dużym zainteresowaniem mieszkańców, ponieważ chcemy, aby rozwój  naszego osiedla poszedł jak najszybciej i w jak najlepszy kierunku – mówi Włodzimierz Cupryś, przewodniczący Rady Osiedla Przybyszówka. – Ta koncepcja właśnie to prezentuje – twierdzi.

Jak było przed wojną?

Aprobatą mieszkańców byli zaskoczeni nawet sami autorzy koncepcji zagospodarowania osiedla.

– Nie spodziewaliśmy się takiego odzewu na Dniach Osiedla. Myśleliśmy, że jeśli pokażemy urbanistyczne plany, to tego nikt nie będzie rozumiał i nikogo to nie będzie interesowało. Zaskoczyło nas to, że ludzie nie zwracali uwagi na obrazki perspektywiczne zrozumiałe dla wszystkich, tylko wszyscy patrzyli na plan. To było niesamowite – mówi dr Rafał Mazur.

A po co w ogóle przygotowywać taki plan zagospodarowania dzielnicy? Bo Rzeszów przed II wojną światową w 1930 roku liczył 23 tys. mieszkańców. W 1937 roku, gdy zaczęto budować fabryki w ramach Centralnego Okręgu Przemysłowego, w przeciągu dwóch lat liczba mieszkańców wzrosła do prawie 40 tys.  Stworzony wówczas plan zagospodarowania był poprawny, ale do Rzeszowa liczącego 150 tys. mieszkańców.

Od 2005 roku Rzeszów swój obszar zwiększył  dwukrotnie, a liczba mieszkańców wzrosła jedynie o 21 tys., co w konsekwencji spowodowało, że stolica Podkarpacia będąc jednym z najbardziej zaludnionych miast w Polsce stała się najmniej zaludniona. W związku z tym powstał problem zanikania miejskiego charakteru na obrzeżach nowego, większego miasta.

– Teraz jesteśmy w innej sytuacji – posiadamy bardzo dużo terenu i trochę brakuje nam jeszcze wizji – twierdzi dr Mazur. – Dlatego najważniejsze w naszym projekcie jest to, że nie budujemy osiedli tylko budujemy miasto – dodaje.

Przybyszówka jest jednym z największych terenów przyłączonych do Rzeszowa. Aby uzmysłowić sobie skalę tego osiedla można je porównać do osiedla Starego Miasta w Barcelonie, które mieści się w Przybyszówce aż dziesięciokrotnie. Obecnie grunty w Przybyszówce w większości to typowe działki rolnicze – stosunkowo wąskie  i długie.

Połączyć drogi z centrum

Młodzi urbaniści proponują, aby scalić grunty. Ponowne podziały mają przynieść korzyści i w rolnictwie, ale też dać nowe możliwości inwestycyjne.

Zabudowa Przybyszówki znajduje się głównie przy ul. Dębickiej oraz ul. Ustrzyckiej. Obecnie, zdaniem urbanistów, nowe obiekty powstają w sposób chaotyczny, a drogi dojazdowe nie spełniają norm ulic miejskich – są bardzo uciążliwe, głownie w godzinach szczytu.

Na ulicy Dębickiej brakuje ścieżek rowerowych, przejść oraz chodników. Projektowana droga ekspresowa S19 niewiele poprawi sytuację a  jedynie doprowadzi do umownego podziału dzielnicy na dwie części.

Dlatego studenci w swoim projekcie skupili się na zaprojektowaniu układu komunikacyjnego, który będzie połączony z głównymi ulicami Rzeszowa, aby zapewniał wygodny dostęp do centrum miasta, a jednocześnie odciążał ul. Dębicką, by stała się bardziej przyjazna dla mieszkańców.

W projekcie zostały zaplanowane również ścieżki rowerowe, które będą rozciągać się wzdłuż pasów zieleni, tak, aby teren Przybyszówki stał się bardziej dostępny pod względem rekreacyjnym dla mieszkańców całego miasta.

Miasto w mieście

Celem stworzenia projektów przez młodych urbanistów jest nadanie Przybyszówce charakteru miejskiego, ale w taki sposób, aby nawiązać do obecnej skali zabudowy osiedla, do rdzennej architektury.

Młodzi urbaniści proponują, aby zabudowa powstawała etapowo. W pierwszej kolejności wzdłuż głównych ciągów komunikacyjnych chcą uzyskać taką skalę zabudowy jaka jest przy ul. Szopena czy ul. Jałowego.

Tereny Przybyszówki leżą również na bardzo ładnie ukształtowanym terenie, który nie jest wykorzystywany rekreacyjnie, dlatego studenci zaprojektowali trzy pasy zieleni, które łączą się z miastem.

Pierwszy z nich biegnie wzdłuż rzeki Przyrwy, gdzie znajdą się ścieżki piesze i rowerowe oraz urządzenia plenerowe z przeznaczeniem na aktywny wypoczynek.

Drugi pas zieleni będzie rozszerzeniem już istniejącego parku znajdującego się przy os. Słoneczna. Trzeci pas biegnie wzdłuż drogi S19 i ma on na celu głównie chronić przed hałasem.

Być, jak Białka Tatrzańska

Młodzi urbaniści uwzględnili stworzenie rynku w Przybyszówce, który miałby powstać przy ul. Dębickiej. Ale wcześniej trzeba ją odciążyć z dużego ruchu samochodowego, co także uwzględniono w projekcie.

Działka między rzeką Przyrwą, a ul. Dębicką zainspirowała młodych architektów do tego, aby zaprojektować tam trzy budynki multifunkycjne o charakterze sportowo-rekreacyjnym, ponieważ ta część Przybyszówki łączy się z bulwarami i łagodnie wchodzi w przestrzeń w dół rzeki.

Na terenie nad Przyrwą, który przecina ul. Usługowa, mają powstać nowe mini bulwary w Rzeszowie. Urbaniści nie chcą, aby w Przybyszówce powstawały wieżowce, więc proponują zabudowę wolnostojącą, szeregową, atrialną.

– Projekt jest bardzo śmiały. Wdrożenie tej koncepcji to bardzo trudny proces, dlatego, że należy podzielić odpowiednie działki i to się nie wydaje nierealne, ale gdy spojrzymy na Białkę Tatrzańską – niegdyś biedna wioska na Podhalu, a teraz cała Polska tam przyjeżdża na narty  dzięki, temu, że właściciele tych dziełek kiedyś oddali ich część na tę inwestycję – nie traci wiary dr Mazur.

– Nasz rozwiązanie spowoduje, że na tych terenach mogą zarobić mieszkańcy, a nie tylko deweloperzy – dodaje.

Koncepcja studentów zachwyciła na tyle miejskiego radnego Grzegorza Koryla, że zdeklarował on również, że będzie się starał zainteresować nią władze miasta.

Chociaż plany są piękne i całkiem realne, aby je wdrożyć, to jednak nie może obejść się bez „ale”, ponieważ na konsolidację działek najchętniej zgadzają się póki co ci, których ten problem nie będzie dotyczył.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama