Naukowcy z Kolegium Nauk Medycznych Uniwersytetu Rzeszowskiego weszli w skład zespołu badawczego, który będzie sprawdzał, jaki wpływ szczepionka przeciw gruźlicy ma na przebieg choroby COVID-19.
Ponad 3 mln zł z Agencji Badań Medycznych na badania dostali naukowcy z Kolegium Nauk Medycznych Uniwersytetu Rzeszowskiego, Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach oraz Szpitala św. Ludwika i Szpitala im. S. Żeromskiego w Krakowie, Szpitala Bielańskiego i Szpitala Praskiego w Warszawie. Celem badań jest zbadanie wpływu szczepień przeciwko gruźlicy na zapadalność i przebieg zakażeń koronawirusem.
Badaniami kierować będzie prof. Hanna Czajka z Kolegium Nauk Medycznych Uniwersytetu Rzeszowskiego. Z ramienia UR w badaniach będą brali udział także: prof. Dorota Darmochwał-Kolarz, prof. Joanna Niemiec i prof. Jacek Tabarkiewicz.
1000 chętnych
Badaniami ma zostać objętych 1000 pracowników medycznych: lekarze, pielęgniarki ratownicy medyczni, położne, pracownicy laboratoriów w wieku od 25 lat w górę. Górnej granicy wiekowej badacze nie zakładają. Dlaczego medycy? Bo oni są najbardziej narażeni na zakażenie koronawirusem.
Na Podkarpaciu wytypowano dwa szpitale, których pracownikom będzie proponowany udział w badaniach. To Kliniczny Szpital Wojewódzki Szpital nr 2 w Rzeszowie oraz Szpital Specjalistyczny – Podkarpacki Ośrodek Onkologiczny w Brzozowie. W sumie z tych dwóch szpitali naukowcy chcą pozyskać 250 pacjentów do badań. Czy będzie to łatwe zadanie?
– Nasze badania nie wzbudzają wątpliwości. Szczególnie wśród personelu medycznego, który jest w pełni światły. Ci, z którymi rozmawiałam, wyrazili chęć i zainteresowanie udziałem w badaniu – przekonuje prof. Halina Czajka.
Na świecie obecnie takie badania prowadzone są w Stanach Zjednoczonych, Australii, Holandii i Egipcie. Badaniami objętych jest łącznie 6 tys. pracowników medycznych.
– Marcowe doniesienia amerykańskich naukowców wskazują mniejszą zachorowalność na koronawirusa i mniejszą śmiertelność w tych krajach, gdzie od lat masowo szczepiono na gruźlicę. My chcemy zbadać, jakie są związki jednego z drugim i jaka jest tego przyczyna – mówi prof. Czajka.
Od czego zaczną?
W Polsce masowo na gruźlicę szczepi się od 1955 roku. Naukowcy postawili hipotezę, że szczepienie przeciw gruźlicy może wywołać takie reakcje odpornościowe, które mogą chronić przed zakażeniami bakteriami i wirusami. Po szczepieniu uruchamia się tzw. trening immunologiczny. To powoduje, że w pewnym momencie uruchamiają się mechanizmy odpornościowe, które powodują, że nasz organizm radzi sobie lepiej z zakażeniem.
– Czy tak jest rzeczywiście i czy szczepienie przeciw gruźlicy ma tu znaczenie – to musimy dopiero udowodnić – tłumaczy prof. Czajka.
Naukowe badania na grupie 1000 chętnych rozpoczną się od próby tuberkulinowej. To rodzaj badania diagnostycznego wykonywanego dla sprawdzenia stanu przeciwgruźliczej odpowiedzi immunologicznej organizmu.
Ci, którzy próby te będą mieli ujemne, losowo będą szczepieni, a następnie ich stan będzie monitorowany przez trzy miesiące. Ponadto, zostaną im wykonane badania serologiczne na początku i końcu procesu badawczego. Do badań ma zostać zabezpieczona także krew pacjentów, aby zbadać również nieswoiste efekty szczepionki przeciw gruźlicy.
Badania przez 1,5 roku
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, badania rozpoczną się początkiem maja i potrwają 18 miesięcy. – Musimy dostać jeszcze akceptację Centralnej Ewidencji Badań Klinicznych. Liczymy, że zgodę na badania uzyskamy w procedurze przyspieszonej – mówi prof. Halina Czajka.
Niezależnie od prowadzonych badań naukowcy apelują, aby w dalszym ciągu przestrzegać zaleceń sanitarnych, a prowadzonych badań nie traktować na zasadzie: „Jesteśmy narodem wybranym”.
joanna.gościńska@rzeszow-news.pl