W pięciu podrzeszowskich miejscowościach wciąż trwa walka z żywiołem. Straty są duże. Oszacowanie ich może zająć nawet kilka dni.
MARCIN CZARNIK, JOANNA GOŚCIŃSKA
Po piątkowym gwałtownych burzach, które przeszły nad Podkarpaciem, najwięcej interwencji straży pożarnej odnotowano w powiecie rzeszowskim. – Począwszy od godz. 14 wyjeżdżaliśmy 166 razy - informuje bryg. Marcin Betleja, rzecznik Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej.
Skala strat nie jest jeszcze znana. Mają być oszacowane w ciągu najbliższych dni, gdy zakończy się usuwanie skutków ulew. Na Podkarpaciu przebywa premier Mateusz Morawiecki, który nadzoruje prace na zalanych terenach. Poszkodowanych zapewniono też o wypłacie odszkodowań.
W wielu gminach powiatu rzeszowskiego sytuacja została opanowana, trwa uprzątanie ulic i dróg. Poważnie jest wciąż w Chmielniku, Błędowej Tyczyńskiej, Zabratówce, Dylągówce i Hyżnem.
– W sumie ponad 200 strażaków wypompowuje wodę z tamtejszych domów i budynków gospodarczych, które zostały zalane, usuwa błoto i naleciałości naniesione przez wodę – mówi rzecznik Betleja.
W piątek z podrzeszowskich miejscowościach z domów ewakuowano 13 osób.
W powiecie łańcuckim, w którym strażacy interweniowali 85 razy, sytuacja poprawiła się. Prace porządkowe trwają jeszcze w sześciu miejscowościach: w Albigowej, Tarnawce, Markowej, Handzlówce, Wysokiej i w Głuchowie.
Podkarpackim strażakom pomagają ich koledzy z województwa świętokrzyskiego. Wspólnie udrożniają przepusty, oczyszczają drogi z połamanych drzew i gałęzi.
Utrudnienia w ruchu drogowym są m.in. na drodze wojewódzkiej nr 887 w Dylągówce. Z powodu osuwającej się ziemi wprowadzono tam ruch wahadłowy dla samochodów osobowych.
Utrudnienia występują także na drogach powiatowych. W miejscowościach Handzlówka i Tarnawka w powiecie łańcuckim zerwane zostały dwa mosty i uszkodzona nawierzchnia.
Zalane domy i uprawy. Możliwa druga fala
W miejsca, w których straty po burzach są największe, wysyłane są zastępy Ochotniczej Straży Pożarnej. – W piątek działaliśmy w Siedliskach w gminie Lubenia i Kielnarowej w gminie Tyczyn – usłyszeliśmy w jednostce OSP Siedliska.
Strażacy-ochotnicy zapewniają, że sytuacja została opanowana. – Woda z domów i budynków gospodarczych została odpompowana, jedynie rolnicy maja wodę w uprawach, w ziemniakach, pszenicy itd. – wyjaśniają.
W wielu miejscach służby przygotowują się na nadejście drugiej fali. – Pracujemy bez przerwy. Cały czas zabezpieczamy tereny zalewowe, przygotowujemy worki z piaskiem – zapewnia Krzysztof Perełka, prezes OSP Tyczyn.
Dwa zastępy tyczyńskich ochotników w sobotę o godz. 15:00 wciąż wypompowywały wodę z zalanych domów. – Jeden zastęp mamy w Chmielniku, drugi w Hyżnem – mówił prezes Perełka.
250 ton piasku i 25 tys. worków
W samym Rzeszowie woda opadła. Na Wisłoku i Strugu jej poziom zszedł do stanu średniego. – Do stanu alarmowego brakuje ok. 1,5 metra – mówi Piotr Jarosz, dyrektor wydziału zarządzania kryzysowego w Urzędzie Miasta Rzeszowa.
Po piątkowych ulewnych opadach najbardziej ucierpiała południowa część Rzeszowa. Woda podtopiła domy, budynki gospodarcze, posesje i ulice na osiedlach: Biała, Budziwój, Słocina i Zalesie.
– W piątek Strug przekroczył stan alarmowy o 80 cm, Wisłok był w korycie poniżej stanu ostrzegawczego. Najwięcej szkód narobiły tak naprawdę małe potoki – twierdzi dyrektor Jarosz.
Szacowane są straty. Podtopienia nie uszkodziły szkół ani dróg. Do tej pory mieszkańcy Rzeszowa, aby chronić swój dobytek, zużyli 250 ton piasku i 25 tys. worków.
Piątkowe nawałnice najbardziej dotknęły cztery powiaty: rzeszowski, łańcucki, przeworski i przemyski. Z zalanych terenów ewakuowano ok. 400 osób. Woda zalała domy, budynki gospodarcze, szkoły, strażnice, budynki OSP i studnie.
Widok po ustąpieniu wody jest przerażający. Do usuwania skutków nawałnic, oprócz strażaków i żołnierzy, mają być zaangażowani także harcerze. – Sąsiad pomaga sąsiadowi – mówił w sobotę w podłańcuckiej Albigowej premier Mateusz Morawiecki.
Prognozy pogody, niestety, nie napawają optymizmem. W sobotę wieczorem mają ponownie przejść intensywne opady deszczu i burze.
Współpraca: (ram)
redakcja@rzeszow-news.pl