Nawałnica na Podkarpaciu: zalane domy, drogi, ewakuacja mieszkańców

Strażacy dwoją się i troją, by dotrzeć do mieszkańców, którzy zostali odcięci od świata z powodu nawałnicy, jaka w piątek po południu przeszła przez cztery powiaty na Podkarpaciu.

 

Potężna ulewa, której towarzyszyły burze, dotknęła powiaty rzeszowski, przeworski, łańcucki i część przemyskiego. Rozpoczęła się po godz. 16:00. Trwała 1,5 godziny. Ulice Rzeszowa momentalnie zamieniły się w rwące potoki

Wieczorem służby wojewody podkarpackiego poinformowały, że mieszkańcy zalanych terenów muszą się liczyć z koniecznością opuszczenia swoich domów i mieszkań. I tak się stało. Do godz. 19:30 w powiecie rzeszowskim ewakuowano 15 osób w Hyżnem, Dylągówce, Chmielniku, Zabratówce i Błędowej Tyczyńskiej. 

Najwięcej ewakuacji do wieczora było w powiecie łańcuckim – 50 osób w Albigowej, Tarnawie, Markowej, Husowie i Handzlówce.

Kolejne 30 osób ewakuowano w powiecie przemyskim – w Birczy, Starej Birczy, Dubiecku, Przedmieściu Dubieckim, Suwczynie, Brzusce i Hucie Brzuska. W Brzusce jednego z mieszkańców, który wszedł na dach domu, trzeba było ewakuować przy użyciu śmigłowca straży granicznej. 

W powiecie przeworskim ewakuowano 15 osób w miejscowościach: Hadle Szklarskie, Jawornik Polski, Kańczuga, Manasterz, Hadle Kańczudzkie i Zagórze. 

Sytuacja jest dramatyczna

Do ewakuacji mieszkańców z zalanych terenów strażacy wykorzystują łodzie oraz amfibie. Nieprzejezdne są drogi wojewódzkie nr 835 i 887. Przez kilka godzin zablokowana była droga krajowa nr 28, ale wieczorem zaczęło się jej udrażnianie. Ruch przywrócono także na drodze wojewódzkiej nr 884 w Przedmieściu Dubieckim. 

– Mamy bardzo liczne podtopienia zabudowań mieszkalnych, jak również gospodarczych. Podtopione są budynki szkolne, strażnice OSP. W wielu miejscowościach z jednej strony sytuacja jest dramatyczna, z drugiej dynamiczna. Woda, jak szybko przyszła w wielu miejscach, zaczyna opadać – mówiła wieczorem Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki.

Po 17:00 wojewoda zwróciła się do Ministerstwa Obrony Narodowej, by do usuwania skutków nawałnicy i zabezpieczenia kolejnych domów przed zalaniem, zaangażowało się wojsko. Mariusz Błaszczak, szef MON, zdecydował o wysłaniu 100 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej w rejon powiatu przeworskiego. O sytuacji poinformowano premiera RP. 

350 interwencji 

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Na pomoc podkarpackim strażakom ruszyli ich koledzy z Małopolski i Świętokrzyskiego. – Wiele domów jest odciętych od świata, bo są zalane drogi – mówił Andrzej Babiec, komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej w Rzeszowie. Do akcji ratunkowej zaangażowano 1100 strażaków. Pomoc zaoferowała także Komenda Główna PSP. 

Na nogi zostali postawieni również strażacy z trzech podkarpackich powiatów, które nie są zagrożone podtopieniami – dębickiego, ropczycko-sędziszowskiego i mieleckiego.

Skala zniszczeń materialnych będzie bardzo duża. Dotychczas nie ma informacji, by czyjeś życie było zagrożone. Strażacy nie wszędzie byli w stanie dotrzeć z powodu zalanych dróg. Ewa Leniart zapewnia, że wszystkie służby są postawione w stan najwyższej gotowości. – Nie zabraknie nam ani sił, ani środków, ani determinacji, by pomoc dotarła na czas – mówi.

Wieczorem fala powodziowa zbliżała się do Rzeszowa, zagrożona jest najbardziej południowa część miasta. – Mam nadzieję, że Strug przyjmie tę wodę. Część wody płynie w kierunku Rzeszowa, część w kierunku Albigowej w powiecie łańcuckim – przekazywał komendant Babiec. Do 19:30 strażacy interweniowali 350 razy. 

Z pozoru niegroźne 

Pod wodą znalazły się drogi wojewódzkie, powiatowe i gminne. – Tak gwałtownie padał deszcz w jednym miejscu, że cieki górskie, bardzo małe na co dzień, gwałtownie przybrały, zalewając wszystkie okoliczne miejscowości, siejąc spustoszenie – relacjonowała Ewa Leniart. Twierdzi, że do pomocy będzie potrzeba znacznie więcej żołnierzy. 

– Będę do ministra o to wnioskowała, kiedy sytuacja się ustabilizuje – zapowiedziała wojewoda. Niestety, prognozy są fatalne. Burze z intensywnymi opadami deszczu i gradem przewidywane są do poniedziałku włącznie. – Takie sytuacje, jak w piątek, mogą się powtórzyć – obawia się Ewa Leniart. 

Do mieszkańców zaapelowała o spokój, a do kierowców o ostrożność na drogach. Na godz. 00:30 w Urzędzie Wojewódzkim w Rzeszowie zwołano w trybie pilnym posiedzenie Wojewódzkiego Sztabu Zarządzania Kryzysowego. 

(ram, cm, jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama