Zdjęcie: materiały urzędu marszałkowskiego

Trzy podkarpackie szpitale i stacja pogotowia rachunkowego podpisały nową umowę o współpracy z Uniwersytetem Rzeszowskim. Ma to być kolejny krok w kierunku utworzenia w Rzeszowie szpitala uniwersyteckiego. 

Mimo usilnych starań środowiska akademickiego szpital uniwersytecki pozostaje dla Rzeszowa nieosiągalny. Dlatego od sześciu lat, odkąd Uniwersytet Rzeszowski otworzył kierunek lekarski, studenci szkolą się w klinicznych szpitalach nr 1 i 2 w Rzeszowie.

Współpraca ta przyczyniła się do wielu nieporozumień w ośrodku przy ul. Szopena, o czym wyczerpująco pisaliśmy – TUTAJ. Kością niezgody były m.in. urządzane przez UR konkursy na kierowników klinik w KSW nr 1, w wyniku których szpital odsuwał od stanowisk swoich lekarzy, Ryszarda Ziemiakowicza z kliniki chirurgii i Ewę Maciąg z kliniki onkologii.

Te kompetencje powinny należeć do szpitala lub do szpitala w porozumieniu z uczelnią. I, jak twierdzi urząd marszałkowski, wspomniane kwestie reguluje nowe porozumienie, które rzeszowskie szpitale zawarły z UR 12 lutego.

„Zmiany zapisów dotyczą wspólnego ogłaszania postępowań konkursowych na kierowników klinik, inicjowania postępowania konkursowego zarówno przez szpital, jak i uniwersytet, wspólnego ustalenia kryteriów dla kandydatów przystępujących do konkursu i rozszerzenia składu komisji konkursowej” – czytamy w komunikacie sygnatariuszy.

Umowa precyzuje także zasady korzystania z pomieszczeń szpitalnych, umowy ubezpieczeniowe, a w szczególności wzajemnego naprawiania szkód, oraz zasady tworzenia harmonogramu zajęć i kadry kształcącej. Zakłada ponadto powołanie koordynatora ds. realizacji umowy, który będzie czuwał nad prawidłowym wykonaniem kontraktu. 

Zaraz szpital uniwersytecki?

Dokument podpisali w piątek rano marszałek podkarpacki Władysław Ortyl, nadzorca ośrodków medycznych, które współpracują z uniwersytetem, prof. Sylwester Czopek, rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego, oraz dyrektorzy szpitali klinicznych nr 1 i 2 w Rzeszowie i w Przemyślu, a także szef wojewódzkiego pogotowia. 

Aktualizacja pierwszej tego typu umowy, którą rzeszowska uczelnia podpisała z lokalnymi ośrodkami medycznymi w 2013 roku, była konieczna. Nie tylko ze względu na regulacje prawne i sytuację pandemiczną, lecz także zwiększenie dydaktycznej i naukowej atrakcyjności uczelni, co w nieodległej przyszłości mogłoby się przełożyć na utworzenie szpitala uniwersyteckiego. 

– Kształcenie studentów medycyny jest naszą szczególną troską. Ostatni trudny czas pandemii pokazał, jak istotne jest to zagadnienie. Chcemy, aby liczba lekarzy, a jednocześnie ich kompetencje, rosły. A bez współpracy z uniwersytetem nie uda nam się tego osiągnąć – mówił marszałek Władysław Ortyl.

Ortyl podkreślał, że nowa umowa jest wejściem w kolejny etap współpracy z UR. – Wiemy, że kształcenie studentów jest trudne bez szpitala uniwersyteckiego, dlatego podejmujemy wszelkie starania, aby taki ośrodek wkrótce na mapie Podkarpacia się pojawił – zadeklarował Ortyl.

– Musimy być jednak zdeterminowani. Równie mocno jak wtedy, gdy do życia powoływano Uniwersytet Rzeszowski. Potrzeba wielkiego zaangażowania zarówno marszałka, jak i wojewody i NFZ-u – dodał marszałek. 

Jego zdaniem zdobycie „naprawdę dużych” pieniędzy na szpital jest możliwe. – Dzisiaj zamknęliśmy pewien etap. Możemy skupić się na wyzwaniu, jakim jest utworzenie szpitala uniwersyteckiego. A jesteśmy w takim momencie, że pozyskanie funduszy z Unii Europejskiej czy z państwowego budżetu jest możliwe. I tych pieniędzy możemy pozyskać wiele – przekonywał Ortyl. 

Głośno o rzeszowskiej medycynie

– Jesteśmy świadkami etapowego wydarzenia, zamykamy pierwszy etap współpracy uczelni ze szpitalami, która zaowocowała sześcioma rocznikami na kierunkach medycznych – mówił prof. Sylwester Czopek, rektor Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Podpisany w piątek dokument ma zbliżyć uczelnię do otworzenia własnego szpitala. – Nowe porozumienie nie jest bezterminowe, ma więc charakter intencyjny. Zawiera sugestie, że obowiązywać będzie do momentu utworzenia szpitala uniwersyteckiego. Nie jest to odległa perspektywa – ocenił rektor UR, zaznaczając, że taki ośrodek medyczny podniósłby prestiż uczelni.

– Nasz ośrodek jest już rozpoznawalny w kraju i za granicą. W ciągu sześciu lat rzeszowska medycyna zyskała pewien rozgłos. Mamy wobec niej duże plany, w tym zwiększenia miejsc w kolejnych rekrutacjach – zapowiadał prof. Czopek.

Więcej niż Rzeszów

 – Naszym zadaniem jest nie tylko leczenie, lecz także kształcenie kadr. Ta umowa zabezpiecza interesy obu stron – stwierdził dr Janusz Ławiński, p.o. dyrektora KSW nr 1 w Rzeszowie. 

Znaczenie dokumentu podkreślała też Barbara Rogowska, dyrektor KSW nr 2. – Umowę tę podpisujemy dla dobra województwa podkarpackiego. Dzięki niej zasilimy w przyszłości kadry naszych klinik – zauważyła. 

Do dwóch największych w regionie ośrodków dołączyły Wojewódzki Szpital w Przemyślu i Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Rzeszowie. One także, w porozumieniu z Uniwersytetem Rzeszowskim, będą szkolić medyków. 

– To dla nas ogromna radość. Na początek oddamy na użytek studentów oddział ginekologiczno-położniczy. Jest on znakomity, zachwalany przez pacjentki, i cieszymy się, że teraz rozwinie się naukowo – przekazała Barbara Stawarz, dyrektor przemyskiego szpitala. 

Satysfakcji ze współpracy z UR nie krył też Andrzej Kwiatkowski, dyrektor WSPR w Rzeszowie. – To umożliwienie rozwoju młodym ludziom. Wierzymy w nich i działamy energicznie – deklarował. 

Pierwotnie szpital uniwersytecki miał powstać na bazie KSW nr 1, ale na przejęcie placówki w 2017 roku nie zgodził się Senat UR. W 2019 roku pojawiła się koncepcja, by szpital wybudować w Świlczy koło Rzeszowa. Wstępny koszt budowy oszacowano na ponad 500 mln zł. 

(cm)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama