Zdjęcie: Pixabay

– Przestańcie tworzyć fikcję, rozwiążcie problem niedoboru leków w aptekach – apelują podkarpaccy politycy Koalicji Obywatelskiej do rządu PiS. 

W polskich aptekach brakuje leków. O problemie wiadomo już od kilku tygodni. Mimo, że Ministerstwo Zdrowia uruchomiło specjalną infolinię pod którą można uzyskać informacje, gdzie w aptekach są leki, kryzys nadal trwa. 

Na opublikowanym w połowie lipca przez MZ wykazie leków i wyrobów medycznych, do których dostęp jest utrudniony, znajdują się 324 medykamenty. Wśród nich m.in. leki przeciwzakrzepowe, przeciwcukrzycowe, leki z syntetycznym hormonem tarczycy, wyciągi alergenowe przeznaczone do odczulania, immunoglobuliny, czy leki hipoglikemizujące.

We wtorek w Rzeszowie o problemie z dostępem do leków mówili podkarpaccy politycy Koalicji Obywatelskiej: posłowie PO Joanna Frydrych i Marek Rząsa oraz Marek Czarnocki i Krzysztof Feret z Nowoczesnej. 

We wtorek politycy sprawdzili pięć rzeszowskich aptek. Okazało się, że brakuje w nich leków na tarczycę – Euthyrox 112 mg, nadciśnienie – Accupro 5 mg i 10 mg, Cardura XL 4 mg, Lokren 20 mg, Hygrton 50 g, astmę – Seebri Breezhaler 44 mcg, prostatę – Prostamnic 0,4 g oraz raka sutka i prostaty – Zoladex 3,6 mg. Brakuje także szczepionek na alergię – Novo Helisen Depot oraz raka szyjki macicy – Gardasil oraz Cervarix.

– Rząd nie robi nic, by sytuację poprawić, choć jest ona dramatyczna. Zagrożone jest zdrowie Polaków. Nie dość, że leki są drogie, że jest długi czas oczekiwania do specjalistów, to jeszcze obecnie dostępność leków jest bardzo ograniczona lub ich praktycznie nie ma – alarmuje posłanka Joanna Frydrych.

Do ministra zdrowia posłanka PO zaapelowała „o podjęcie natychmiastowych i zdecydowanych działań, a nie tylko iluzorycznych”. Marek Rząsa twierdzi, że rząd PiS nie potrafi radzić sobie z kryzysami. – Rząd, ten łaskawy rząd, otworzył infolinię. Gratuluję wszystkim tym, którzy się na tę infolinię dodzwonią – mówił z ironią poseł Rząsa.

Skrytykował sensowność uruchomienia infolinii – trudno się na dodzwonić, a poza tym wcale nie pomaga rozwiązać problemu. – „Leków nie ma w Rzeszowie. Są w Szczecinie”- jeśli to pacjent usłyszy w słuchawce, to co ma zrobić? Ma jechać do Szczecina? Zamawiać przez internet? – pyta Marek Rząsa. 

– Sytuacja jest skandaliczna, ten rząd nie robi nic. Przestańcie tworzyć fikcję i rozwiążcie sprawę niedoboru leków – apeluje do rządu PiS. Marek Czarnocki twierdzi, że skala problemu jest znacznie większa niż oficjalnie podaje Ministerstwo Zdrowia. – W niektórych miejscach w Polsce brakuje ok. 600 leków. 

Politycy Koalicji Obywatelskiej apelują też do rządu, by zatamował proceder nielegalnego wywożenia leków z Polski za granicę. Joanna Frydrych mówi, że tzw. ustawa „Apteka dla Aptekarza”, którą PiS wprowadził dwa lata temu, a miała skończyć z patologiami na rynku farmaceutycznym, niczego nie usprawniła, a jedynie utrudniła dostęp do leków. 

– W wyniku tej ustawy zniknęły 53 apteki na Podkarpaciu, głównie na terenach wiejskich –  twierdzi posłanka Frydrych, dodając, że osoby starsze często muszą prosić inne osoby, by kupiły im leki, bo w swoich miejscowościach nie mają już aptek. – To skandal – uważa Joanna Frydrych. 

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama