Zdjęcie: Bartek Kozłowski

Mobilna sauna Parabuch miała w sobotę przyjechać do Rzeszowa nad Żwirownię. Nic z tego planu jednak nie wyjdzie, bo właściciel sauny nie zgłosił tego wcześniej Rzeszowskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji, który zarządza terenem. 

W sobotę (11 grudnia) nad Żwirownią miało się odbyć saunowanie. Tego typu rozrywkę dla mieszkańców Rzeszowa miał zapewnić Jędrzej Cyganik z Torunia, właściciel mobilnej sauny Parabuch. Szybko okazało się, że z saunowania na Żwirowni nic nie wyjdzie, bo właściciel sauny nie zgłosił swojego planu zarządcy terenu, czyli Rzeszowskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji.

– Dostałem w czwartek telefon od wicedyrektora ROSiR-u z informacją, że nie wyraża on zgody na to, aby mobilna sauna została postawiona przy Żwirowni. Było to dla mnie duże zaskoczenie, bo nie wiedziałem, że jest to teren ROSiR-u – mówi nam Jędrzej Cyganik. – Decyzję tę rozumiem i muszę się do niej dostosować – dodaje. 

To oznacza, że saunowania na Żwirowni nie obędzie. Czy jest szansa, by przenieść je w inne miejsce? – Szukamy nowej lokalizacji.  Rozważamy dwa miejsca: Termy Głogowskie lub Olszynki, a dokładnie „Przystań na Lato” – przekazuje Cyganik. 

Miasto potwierdza, że musiało interweniować w sprawie saunowania. – Właściciel sauny w żaden sposób nie poinformował ROSiR, że planuje postawić na zarządzanym przez niego terenie saunę. Tu obowiązują określone procedury. Nie można sobie coś postawić na działce bez uprzedniego poinformowania o tym właściciela gruntu – wyjaśnia Maciej Chłodnicki, rzecznik prezydenta Rzeszowa. 

(jg)

redakcja@rzeszow-news.pl 

Reklama