Zdjęcie: Urząd Wojewódzki w Rzeszowie

Dodatkowe karetki i mobilne punkty pobrań. Podkarpacie na szczycie czwartej fali pandemii koronawirusa. W szczepieniach przeciwko COVID-19 jesteśmy na dnie.

– Sytuacja w regionie jest poważna, ale stabilna – mówiła w czwartek wojewoda Ewa Leniart. Zajętych jest 1610 łóżek, ok. 350 w rezerwie, do respiratorów podłączonych jest 177 pacjentów – wyliczała wojewoda.

Do końca tego tygodnia sytuacja może znacznie się pogorszyć. – Rekordowo dużo zakażeń było w ubiegłym tygodniu, ponad 1000 na dobę. To właśnie po 7-10 dniach od zakażenia pacjenci, którzy najciężej chorują, wymagają hospitalizacji – mówiła Leniart

Zresztą już widać, że karetki coraz częściej wożą chorych do szpitali. Dlatego wojewoda uruchomiła trzy dodatkowe zespoły ratownictwa medycznego. – W Dębicy, Mielcu i Rzeszowie. Tak będzie do końca roku – poinformowała wojewoda Leniart.

I zapewniała, że w razie potrzeby są pieniądze na wydłużenie pracy zespołów ratownictwa.

Kilkuprocentowy spadek 
Fot. Urząd Wojewódzki w Rzeszowie. Na zdjęciu Adam Sidor, szef podkarpackiego sanepidu

Łóżka dla pacjentów covidowych są w 21 podkarpackich szpitalach. Najwięcej chorych jest w szpitalach w: Łańcucie, Przemyślu i Sanoku. Szpital tymczasowy przy MSWiA w Rzeszowie jest niemal pełny.

– Jesteśmy na szczycie czwartej fali pandemii – twierdzi Adam Sidor, szef podkarpackiego sanepidu. Optymistyczny jest natomiast kilkuprocentowy spadek nowych zakażeń, tydzień do tygodnia – z 6500 do nieco ponad 6000.

Tym samym Podkarpacie dołączyło do województw: podlaskiego, lubelskiego i mazowieckiego, gdzie zmniejszył się wskaźnik zakażeń na 100 tys. osób. W szczycie czwartej fali co czwarty wynik covidowego testu był pozytywny. Dziś wynosi ok. 20 proc. 

– Także coraz mniej szkół pracuje trybie zdalnym i hybrydowym – uspokaja Adam Sidor. 

Najtrudniejsza sytuacja panuje obecnie w Rzeszowie oraz w powiatach mieleckim i leskim. Najmniej zakażeń jest w powiatach sanockim i brzozowskim. W czwartek w całym województwie podkarpackim odnotowano 950 infekcji i 33 zgony.

9 tysięcy wymazów
Fot. Urząd Wojewódzki w Rzeszowie. Na zdjęciu Robert Bugaj, dyrektor podkarpackiego oddziału NFZ

Co piąte łóżko w podkarpackich szpitalach zajmują pacjenci covidowi. – To duże przeciążenie dla systemu zdrowia, które ogranicza pracę innych oddziałów – martwi się Robert Bugaj, dyrektor podkarpackiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.

W Dynowie ponownie uruchomiono punkt pobrań wymazów typu drive thru. Był nieczynny od wakacji. Aby usprawnić przeprowadzanie testów, w rejonie jasielsko-strzyżowskim uruchomiono dodatkową karetkę wymazową.

– Jeżeli pacjent nie może sam zgłosić się na test, przyjedzie do niego ratownik i pobierze wymaz. Skierowanie wypisuje lekarz rodzinny – tłumaczy Robert Bugaj. Na Podkarpaciu jest 8 karetek z zespołami wymazowymi. 

W ubiegłym tygodniu w podkarpackich punktach pobrań wykonano 9 tys. wymazów. Ale testy na obecność koronawirusa wykonywane są również w karetkach, szpitalnych oddziałach ratunkowych, izbach przyjęć i w przychodniach.  

Przerażać może niska liczba osób zaszczepionych przeciwko COVID-19 na Podkarpaciu. W pełni zaszczepionych jest ponad 770 tys. mieszkańców, czyli poniżej 40 proc. To najgorszy aktualnie wynik spośród wszystkich województw w całej Polsce. 

(la)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama