Znów radni będą dyskutować, czy zgodzić się na zabudowę działek na osiedlu Zalesie między ulicami Daliową i Lawendową. Finalnie do tego raczej nie dojdzie, ale na planie ratusza najbardziej skorzysta deweloper Hartbex.
Po raz czwarty na sesję Rady Miasta trafi przygotowany przez miasto projekt uchwały, którego celem jest zmiana przeznaczenia działki pomiędzy ulicami Daliową a Lawendową na Zalesiu (tzw. Zimowit). Obecnie grunt w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego funkcjonuje jako teren pod zieleń parkową i alejki dla pieszych.
Właściciele działek, wśród których jest także deweloper Hartbex (0,4 ha z 2,3 ha działki jest jego) chcą, aby tak zmienić studium uwarunkowań, by możliwa była zabudowa działek pomiędzy ulicami Daliową i Lawendową. Deweloper chciałby postawić w tym miejscu szeregówki. Opór części radnych i samych mieszkańców był dotychczas skuteczny.
Takim pomysłom od samego początku byli przeciwni radni Platformy Obywatelskiej. To oni jeszcze w ubiegłym roku proponowali, by miasto zamieniło się działkami z deweloperem. Rada Miasta ten pomysł zaakceptowała, ale miasto do tej pory go nie zrealizowało, bo nie musiało. Uchwała w tej sprawie miała wyłącznie charakter intencyjny.
Rodzaj umowy społecznej
Dlatego radni PO – Jolanta Kaźmierczak, Marcin Deręgowski, Andrzej Dec oraz Wiesław Ziemiński – apelują do prezydenta Rzeszowa Tadeusza Ferenca i pozostałych radnych, by na najbliższej sesji Rady Miasta (27 sierpnia) ten temat w końcu zamknąć.
– Ten teren powinien służyć mieszkańcom do wypoczynku. Mieszkańcy już wielokrotnie protestowali przeciwko zabudowie tego terenu. Rozwój miasta nie może powodować, że życie w danym miejscu staje się uciążliwe – mówił w środę Marcin Deręgowski.
– Przychodzi taki czas, że miasto powinno kupować tereny z przeznaczeniem na zieleń i parki. Liczymy na to, że jeśli nie uda się zamienić gruntem, to miasto działki przy ulicach Lawendowej i Daliowej wykupi – mówiła radna Kaźmierczak. Hartbex jest jednym z trzech właścicieli działek na Zalesiu. Pozostali też je chętnie sprzedadzą, o ile będą budowlane.
Andrzej Dec będzie przeciw uchwale. Jego zdaniem należy ukrócić praktyki deweloperów, którzy kupują tereny zielone, a potem wymuszają na Radzie Miasta przekształcenia działek na budowlane. – Sąsiedzi takich działek mają prawo oczekiwać, że obowiązujący plan stanowi rodzaj umowy społecznej, której łatwo uchylić się nie da – mówił Andrzej Dec.
Przejmą i nie zabetonują?
Tymczasem teren, o który walczą radni PO, miasto chce przejąć na własność. Chodzi o działkę Hertbexu, o którym ostatnio jest głośno w kontekście ogrodzenia powstałego nad Wisłokiem przy Przestrzeni Kwadratowej. Deweloper jest właścicielem działek sąsiadujących z Przestrzenią. Miasto chce od Hartbexu przejąć działki na Wisłokiem – około 1,3 ha.
To nie wszystko. Miasto chce też wspomnianą działkę dewelopera w rejonie ulic Daliowej i Lawendowej. W zamian Hartbex od miasta dostałby 2,2-hektarową działkę przy ulicy Krogulskiego na Staromieściu i 0,1-hektarową działkę na Staroniwie. Ratusz obiecuje, że po przejęciu działki na Zalesiu nie zabetonuje terenu.
– Będziemy chcieli to maksymalnie ograniczyć, aby tam było jak najwięcej zieleni – zapewnia Agnieszka Siwak-Krzywonos z biura prasowego Urzędu Miasta Rzeszowa.
Kto zyska na zamianie?
Spór wokół Przestrzeni Kwadratowej jest na rękę Hartbexowi. To on przycisnął miasto do ściany. Z jednej strony ma problem, co zrobić z działkami nad Wisłokiem i nie może się przebić przez protesty na Zalesiu. Z drugiej zaś nadarzyła się okazja, by działek się pozbyć i stosunkowo niewielkim kosztem przejąć nowe tereny proponowane przez ratusz.
Jak to możliwe? Temu ma służyć właśnie operacja zmiany studium uwarunkowań na Zalesiu. Jeżeli radni to przegłosują, „zielona” działka Hartbexu stanie się działką budowlaną, co automatycznie z dnia na dzień podniesie jej wartość. Dla dewelopera ma to znaczenie, bo przy zamianie działek do przejęcia miejskiego terenu wtedy niewiele dopłaci.
redakcja@rzeszow-news.pl