Spalarnia odpadów na ulicy Ciepłowniczej w Rzeszowie nie zostanie uruchomiona od początku lipca. Powód? Wykonawcy mają opóźnienia.
Budowa spalarni na osiedlu Załęże trwa od 2016 roku. Buduje ją konsorcjum Aster Resovia, które tworzą dwie włoskie firmy: Termomeccanica Ecologia i Astaldi. Inwestycja o wartości 285 mln zł miała być gotowa do 22 czerwca br., a uruchomienie spalarni planowano od początku lipca.
Tymczasem, jak poinformowała nas Sandra Apanasionek z Polskiej Grupy Energetycznej Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna (inwestor spalarni), zakończenie inwestycji będzie opóźnione. W piątek przedstawiciele inwestora zakończyli pierwszą turę rozmów z włoskami firmami na temat opóźnień w budowie spalarni i oddania jej do eksploatacji.
Włosi nie dotrzymali warunków umowy, dlatego jest już przesądzone, że spalarnia nie będzie mogła od 1 lipca przyjmować odpadów z terenu Rzeszowa i okolicznych gmin.
– Dotrzymanie tego terminu było dla PGE GiEK najwyższym priorytetem. Pomimo licznych wskazań kierowanych do wykonawcy w sprawie niewystarczającego tempa prac na budowie, jeszcze w maju konsorcjum deklarowało, że terminowo wywiąże się z zapisów umowy – twierdzi Sandra Apanasionek.
Trwające rozmowy PGE GiEK z włoskimi firmami mają określić nowy jak najszybszy termin zakończenia inwestycji.
Spalarnia ma przetwarzać 100 tys. ton odpadów rocznie. PGE GiEK od wielu miesięcy nie może dojść do porozumienia z władzami Rzeszowa w sprawie stawek za przyjęcie tony odpadów. Obecnie śmieci ze stolicy Podkarpacia wywożone są na wysypisko w Kozodorzy.
Rzeszów płaci 225 zł za tonę opadów i taką stawkę chce utrzymać przynajmniej do końca br. Dalsze negocjacje i podwyżka ceny miałyby się zacząć dopiero od 2019 r.
PGE GiEK żąda wyższych kwot już teraz. Początkowo inwestor spalarni za przyjęcie tony śmieci chciał od miasta 372 zł, w tej po chwili – po negocjacjach – stawka zatrzymała się na kwocie 302,5 zł. Dla ratusza wciąż za wysoka, bo to oznacza, że rachunki mieszkańców za wywóz śmieci mogą wzrosnąć od 5 do 8 zł na osobę.
– Spółki skarbu państwa są obywateli i powinny tak działać, aby ludzie jak najmniej płacili – mówił niedawno Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa. Przedstawiciele inwestora w kwietniu zagrozili miastu, że jeżeli obie strony nie dojdą do porozumienia, to sprawa może zakończyć w sądzie.
(ram)
redakcja@rzeszow-news.pl