Zarzuty dla kierowcy ukraińskiego autokaru. „Przepraszam, jest mi przykro”

Do 12 lat więzienia grozi 42-letniemu Mykole Ł., kierowcy ukraińskiego autokaru, który w piątek w Leszczawie Dolnej doprowadził do tragicznego wypadku. W niedzielę Ukrainiec dostał prokuratorskie zarzuty. 

 

– Mężczyźnie przedstawiony został zarzut sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym w następstwie której śmierć poniosły trzy osoby, a 50 doznało szeregu obrażeń, także ciężkich. Kierowca nie przyznał się do winy – mówi Rzeszów News Beata Starzecka-Skrzypiec, wiceszefowa Prokuratury Okręgowej w Przemyślu.

Mykoła Ł. przez wiele godzin był przesłuchiwany w obecności biegłego tłumacza języka ukraińskiego. – Podejrzany wyjaśnił, że próbował reagować. Jedynymi znakami drogowymi, jakie widział, były znak informujący o rozpoczęciu się serpentyn, a drugi o ograniczeniu prędkości do 50 km/h. Stwierdził, że znaku o ograniczeniu do 30 km/h nie widział, a sam jechał z prędkością 50-60 km/h – przekazuje nam prokurator Starzecka-Skrzypiec. 

Mykoła Ł. podczas składania wyjaśnień przeprosił uczestników wycieczki za to, że doprowadził do wypadku. – Powiedział, że jest mu przykro i prosi o wybaczenie. Z jego wyjaśnień wynika, że trasę, którą jechał, pokonywał po raz pierwszy, miał włączoną nawigację. Kierowca był zaskoczony trudnościami na drodze, która była śliska. Taką trasę nakazał mu wybrać jeden z organizatorów ukraińskiej wycieczki. To on kierowcy polecił wybrać polsko-ukraińskie przejście w Krościenku – twierdzi Beata Starzecka-Skrzypiec.

Mykoła Ł., jako kierowca ma 10-letnie doświadczenie, turystów woził od około 6-7 lat, na międzynarodowych trasach od stycznia br. Wcześniej był w Austrii, Niemczech, Włoszech i Czechach. Po przesłuchaniu prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie Ukraińca na trzy miesiące. Posiedzenie sądu w tej sprawie ma się odbyć jeszcze w niedzielę. Mykole Ł. grozi do 12 lat więzienia, a nie 10, jak w sobotę jeszcze podawała prokuratura.  

Do tragedii doszło w piątek ok. godz. 22:00 w Leszczawie Dolnej w powiecie przemyskim. Na ostrym zakręcie, nazywanym też „zakrętem śmierci”, autokar wypadł z drogi, przebił bariery energochłonne, spadł z kilkunastometrowej skarpy i dachował. Autokarem jechały 54 osoby w wieku od 8 do 55 lat, w tym dwóch kierowców i pilot wycieczki. W wypadku zginęły trzy osoby: dwie kobiety w wieku 30 i 55 lat oraz 31-letni mężczyzna. 

Do szpitala trafili pozostali uczestnicy wycieczki. Rannych zostało 18 osób, 9 jest w ciężkim stanie. W sobotę szpitale opuściło 10 osób. Mykoła Ł. był trzeźwy. Prokuratura twierdzi, że mężczyzna ponad dwukrotnie przekroczył prędkość. W miejscu, gdzie doszło do tragedii, obowiązuje ograniczenie do 30 km/h. Ze wstępnych opinii biegłych wynika, że kierowca jechał z prędkością ok. 70-80 km/h. 

Ukraińcy jechali ze Lwowa na wycieczkę do Wiednia. Autokar wyruszył ok. 17:00, przejście graniczne w Krościenku pokonał ok. 21:00. Godzinę później doszło do dramatu.  

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama