Zdjęcie: KWP Rzeszów
Reklama

Pięcioosobowa rodzina trafiła do szpitala  objawami zatrucia tlenkiem węgla. Do zdarzenia doszło w środę wieczorem w Rzeszowie.

Około godz. 21:00 strażacy zostali wezwani do domu jednorodzinnego przy ulicy Cyprysowej. Po zmierzeniu stężeń czadu okazało się, że w całym domu wykryto jego obecność.

– Do szpitala została zabrana cała rodzina: cztery kobiety i mężczyzna. Najmłodsza osoba to 12-letnia dziewczynka, najstarsza do 82-latka. W nieprzytomnym stanie do szpitala trafiła 26-letnia kobieta – mówi Marcin Betleja, rzecznik podkarpackiej straży pożarnej.

Źródłem tlenku węgla mógł być dwufunkcyjny piecyk służący zarówno do ogrzewania mieszkania, jak i podgrzewania wody.

Od początku września podkarpaccy strażacy wyjeżdżali do 16 interwencji związanych z obecnością tlenku węgla. 11 osób trafiło do szpitali. Na szczęście nikt nie zginął.

– Tlenek węgla to nie jedyne zagrożenie w sezonie grzewczym. Bardzo dużym zagrożeniem są pożary w naszych mieszkaniach i domach – twierdzi Betleja. W tym roku podkarpaccy strażacy wyjeżdżali już do ponad 1000 tego typu pożarów.

– 94 osoby trafiły do szpitala, a 6 osób zginęło. Najczęstsze przyczyny pożarów to źle działające i źle obsługiwane urządzenia grzewcze, a także nieszczelne przewody kominowe oraz niewyczyszczone kominy – mówią strażacy.

Zatrucia tlenkiem węgla można uniknąć. Należy sprawdzić przewody wentylacyjne, kominowe, a także zlecić sprawdzenie urządzeń grzewczych.

Strażacy radzą zaopatrzyć się w specjalne czujniki tlenku węgla i czujniki dymu. Kosztują one kilkadziesiąt złotych, są proste w obsłudze – działają na baterie. Można je kupić w sklepach budowlanych i elektronicznych. Czujniki mogą uratować nasze życie.

Pierwszymi objawami zatrucia tlenkiem węgla są ból głowy, duszności, kołatanie serca, słabość. Jeżeli poczujemy się gorzej należy jak najszybciej wyłączyć wszystkie urządzenia na gaz, otworzyć okna i zadzwonić po pomoc.

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama