Zdjęcie: CBA

Afera korpcyjna w Urzędzie Miasta w Tarnobrzegu. Rzeszowscy agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali prezydenta miasta Grzegorza Kiełba. 

O zatrzymaniu Kiełba poinformowało m.in. RMF FM. Prezydent Tarnobrzega wpadł w środę w ręce agentów CBA tuż po tym, jak przyjął w swoim gabinecie łapówkę w wysokości 20 tys. zł w zamian za wydanie jednemu z biznesmenów korzystnej decyzji administracyjnej dotyczącej planu zagospodarowania przestrzennego pod budowę obiektów usługowo-handlowych w Tarnobrzegu. 

Grzegorza Kiełba zatrzymano w środę pomiędzy godz. 14:00 a 15:00. Agenci CBA przeszukują gabinety tarnobrzeskiego magistratu. CBA na razie nie ujawnia szczegółów śledztwa. TVP Info z kolei podało, że Grzegorz Kiełb miał negocjować wysokość łapówki za jaką jest skłonny wydać oczekiwaną decyzję dla biznesmena. 

– Prezydent Tarnobrzega zostanie przewieziony do Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji, gdzie będzie prowadzone postępowanie – powiedziała nam po południu Ewa Bialik, rzecznik Prokuratury Krajowej.

W trybie pilnym do Tarnobrzega z Gdańska ściągany jest z wyjazdu służbowego Przemysław Rękas, sekretarz miasta, który ma przejąć obowiązki Grzegorza Kiełba. Kiełb nie ma bowiem zastępców. Dwóch z PiS-u – Wojciecha Brzezowskiego i Józefa Motykę – odwołał jesienią 2016 roku. Wtedy też rozpadła się w Radzie Miasta koalicja proprezydenckiego klubu Moje Miasto Tarnobrzeg z PiS.

– O zatrzymaniu prezydenta wiem od pracowników urzędu i z mediów. I nic więcej, nie znam żadnych szczegółów, bo od poniedziałku nie było mnie w pracy na miejscu – powiedział nam wieczorem Przemysław Rękas. 

W czwartek ma się odbyć sesja Rady Miasta Tarnobrzega. – Nie ma przeszkód, żeby sesja się odbyła. Obecność na niej prezydenta nie jest obowiązkowa – dodaje Rękas.   

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - Google NewsObserwuj nas na Google News!

43-letni Grzegorz Kiełb prezydentem Tarnobrzega jest pierwszą kadencję. W wyborach samorządowych w 2014 roku niespodziewanie pokonał urzędującego wówczas prezydenta Norberta Mastalerza, który startował w wyborach z listy Platformy Obywatelskiej.

Grzegorz Kiełb w wyborach startował z komitetu wyborczego Moje Miasto Tarnobrzeg. Nie należy do żadnej partii. Kiełb o sobie lubił mówić, że jest „człowiekiem prawicowym”. W pierwszej turze był popierany przez Kongres Nowej Prawicy, Polskę Razem, Ruch Narodowy. W drugiej dostał poparcie PiS.

Grzegorz Kiełb z wykształcenia jest prawnikiem. Przed objęciem stanowiska prezydenta był związany z prywatnym przedsiębiorstwem, wcześniej pracował w Urzędzie Miasta w Tarnobrzegu, gdzie był naczelnikiem Wydziału Urbanistyki, Architektury i Budownictwa, a jeszcze wcześniej zastępcą kierownika Urzędu Stanu Cywilnego w Tarnobrzegu.  

– PiS nie mógł wybaczyć Kiełbowi zerwania koalicji. Panuje opinia, że Kiełb niepotrzebnie poszedł na wojnę z PiS, bo to oni rozdają pieniądze w województwie i na tym konflikcie Tarnobrzeg straci. Ale Kiełb specjalnie nie odczuwał skutków tego konfliktu. Nie brakuje teraz opinii, że to PiS przygotował grunt pod obecną aferę, by skompromitować prezydenta – słyszymy od ludzi związanych z tarnobrzeskim magistratem. 

(ram)

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama