Urzędnicy i politycy zachwyceni, bo Rzeszów ma nowy most im. Tadeusza Mazowieckiego. Pomysł na jego budowę powstał w… Izraelu. Czy kierowcy też tak będą wzdychać?

[Not a valid template]

 

Środowe (7 października) przedpołudnie zapisze się w historii Rzeszowa. Tuż po godz. 10:00 został uroczyście otwarty most nad Wisłokiem, który łączy ul. Rzecha z Lubelską. Budowano go 15 miesięcy (zakończono miesiąc przed terminem), a w środę przecinano wstęgę.

Na uroczystość przyjechała Iwona Wendel, wiceminister infrastruktury i rozwoju. Oczywiście, nie mogło zabraknąć władz Rzeszowa, Podkarpacia, posłów od lewicy do prawicy, radnych. Most pokropił Kazimierz Górny, biskup senior diecezji rzeszowskiej. Uroczystości przyglądali się także mieszkańcy, którzy już od godz. 7:00 pojawili się w okolicach mostu.

Najpiękniejszy w Polsce

Jako pierwsi przez nowy obiekt przejechali motocykliści, rowerzyści, rolkarze, właściciele zabytkowych aut. Był nawet czołg i bolidy. Wcześniej most testowali nawet rzeszowscy żużlowcy.

Budowa mostu kosztowała 178 mln zł, z czego aż 155 mln pochodziło z Programu Rozwój Polski Wschodniej. Inwestycję zrealizowała firma Porr Polska Infrastrukture, dawny Bilfinger.

Obiekt ma imponujące rozmiary. Sama przeprawa liczy 482 m długości, 28 m szerokości (4 pasy ruchu) i wraz z niemal 2-kilometrową drogą łączy prawobrzeżną i lewobrzeżną część Rzeszowa. Pod względem wysokości (pylon z herbem Rzeszowa ma 108,5 m, w nocy będzie oświetlony) jest pierwszą na Podkarpaciu i drugą w Polsce przeprawą.

– To najpiękniejszy most w Polsce – zachwycała się wiceminister Iwona Wendel. – Rzeszów jako pierwszy spośród miast wojewódzkich Polski Wschodniej zakończył realizację dużego projektu rozbudowy transportu publicznego. Przedsięwzięcie doceniają nie tylko mieszkańcy. Jego sukces został dostrzeżony także w wielu konkursach i rankingach – podkreślała Wendel.

To właśnie jej nazwisko podczas uroczystości było wymieniane wiele razy przez władze Rzeszowa. Tadeusz Ferenc, prezydent Rzeszowa, mówił, że właśnie wiceszefowej resortu infrastruktury i rozwoju Rzeszów może zawdzięczać tak duże dofinansowanie inwestycji.

– W jej gabinecie decydowało się, ile pieniędzy będzie przydzielonych na ten most. Spędziliśmy tam wiele godzin. Most powstał dzięki pani minister – stwierdził Tadeusz Ferenc.

Wendel ambasadorem mostu

Dla ministerialnych urzędników nowy most w Rzeszowie to przykład wzorowego wykorzystania unijnych funduszy.

– Cieszę się, że możemy podziwiać tak imponujące rezultaty wykorzystania funduszy programu. Jestem ambasadorem mostu i rozsławiam imię Rzeszowa także dzięki niemu – powiedziała Iwona Wendel.

Ona również uważa, że Rzeszów, dzięki mostowi, odetchnie od ruchu samochodowego, bo to właśnie nowy obiekt ma sprawić, że kierowcy, jadący od strony Lublina w kierunku Przemyśla, nie będą się pchali do centrum miasta.

– Miasto odetchnie od uciążliwego ruchu samochodowego – przekonywała wiceminister Wendel.

Prawie 2-kilometrowa droga od ul. Załęskiej do Lubelskiej jest częścią trasy północnej łączącej ul. Lubelską z Warszawską oraz stanowi połączenie Warszawskiej z Krakowską. W ten sposób ma być domknięta północna obwodnica miasta. Przez most jeżdżą autobusy MPK linii nr 41.

Bez politycznych podziałów

Środowe otwarcie mostu wpisywało się w kampanię wyborczą nie tylko Tadeusza Ferenca, który kandyduje do Senatu, ale innych polityków. Jolanta Kaźmierczak, radna PO, która startuje do Sejmu, most przyrównała do historycznej postaci szlachcica Tadeusza Rejtana i jego niezapomnianego wizerunku na obrazie Jana Matejki.

Platforma Obywatelska twierdzi, że dzięki zaangażowaniu jej ludzi Rzeszów dostał 155 mln zł dofinansowania inwestycji. Politycy PiS także przekonywali, że mieli w tym swój udział, bo również wyrazili zgodę na budowę mostu.

– To była decyzja podjęta bez podziałów politycznych – podkreślał Wojciech Buczak (PiS), wicemarszałek podkarpacki. – Byli tacy, którzy nie głosowali za tym mostem – stwierdził jednak Tadeusz Ferenc.

W środę dowiedzieliśmy się także, gdzie zrodził się pomysł budowy nowego mostu. Okazało się, że zaświtał on w głowach Tadeusza Ferenca i bp. Kazimierza Górnego, którzy byli na prywatnej wycieczce w Ziemi Świętej. W Izraelu zobaczyli podobny most i uznali, że Rzeszów też taki powinien mieć.

Rzeszów ma swoją złotą bramę

Laicy patrząc na most Mazowieckiego widzą w nim podobieństwo do amerykańskiego Golden Gate. Tymczasem koncepcja budowy jest zupełnie inna. Golden Gate jest mostem wiszącym, natomiast rzeszowski podwieszonym. W moście łączącym San Francisco z hrabstwem Marin są zamontowane bardzo wysokie kratownice, a przekrój jest sztywny.

Rzeszowski obiekt ma dźwigary niskie, stalowe o bardzo małej sztywności. Mosty wantowe są też nieco mniejszej rozpiętości, do pokonywania mniejszych przeszkód. Technicznie, dla inżynierów, są to zupełnie nieporównywalne budowle.

– Jedyna poważna zmiana koncepcji odnosiła się do pylonu. Wydawało nam się, że pylon z nogami przechylonymi do środka bardziej przypominający literę A niż H, która była w zamówieniu, będzie dużo bardziej efektowny i chyba tak jest. Chyba nam się to udało. Śmiało można powiedzieć, że to jeden z najładniejszych polskich mostów – uważa jego główny projektant Adam Nadolny.

Most, który łączy Polaków

Ale o moście mówi się nie tylko w kontekście usprawnienia ruchu w Rzeszowie, ale również jego nazwy. Patrona obiektu Tadeusza Mazowieckiego nie chcą zaakceptować narodowcy z Młodzieży Wszechpolskiej. Uważają, że pierwszy niekomunistyczny premier RP tak naprawdę wspierał komunizm. Wszechpolacy chcą, by most nosił imię Żołnierzy Wyklętych. Zbierają podpisy pod obywatelskim projektem uchwały w tej sprawie.

Temat patrona mostu, który w ub. r. zainicjował były już prezydent RP Bronisław Komorowski, również pojawił się podczas środowej uroczystości. Tadeusz Ferenc mówił, że Tadeusz Mazowiecki był wielkim człowiekiem. Rodzina byłego premiera doceniła, że most nosi jego imię.

Michał Mazowiecki, syn Tadeusza Mazowieckiego, w liście do prezydenta Ferenca napisał:

„Jestem zaszczycony, że państwa miasto chce w tak piękny sposób uczcić pamięć Tadeusza Mazowieckiego, mojego ojca. Sprawy Polski dla mojego ojca były bardzo ważne. Zawsze chciał łączyć ludzi, a nie dzielić. Myślę, że ten most będzie takim symbolem łączenia Polaków, w tym wypadku Rzeszowian i gości odwiedzających państwa miasto” – napisał Michał Mazowiecki.

SABINA LEWICKA

redakcja@rzeszow-news.pl

Reklama