Zdjęcie: Ewa Szyfner / Rzeszów News

1,33 mld zł – tyle wyniesie budżet Rzeszowa na 2017 rok. We wtorek uchwalili go radni miejscy. Budżet skrytykowali radni opozycyjnego klubu PiS.

Przyszłoroczny budżet Rzeszowa został uchwalony po trzech godzinach dyskusji na wtorkowej sesji Rady Miasta. Zgodnie z wcześniejszym planem wydatki miasta w 2017 r. wyniosą 1,33 mld zł, na inwestycje przewidziano 380 mln zł. Zadłużenie stolicy Podkarpacia wyniesie 744 mln zł.

Jedna z największych inwestycji, które będą realizowane z przyszłorocznego budżetu to kontynuacja rozpoczętej w tym roku budowy drogi łączącej węzeł na drodze ekspresowej S19 w Kielanówce z ulicą Podkarpacką. Ta inwestycja ma sprawić, że ruch ciężarówek zostanie wyrzucony z centrum miasta. W budżecie na 2017 r. zapisano na inwestycję przeszło 72 mln zł.

Baseny, CSW, Sikorskiego…

W przyszłorocznym budżecie zapisano także blisko 14,5 mln zł na drugi etap przebudowy ul. Podkarpackiej. Kolejne 11 mln zł ma być wydane na trwającą przebudowę al. Sikorskiego – od skrzyżowania z ul. Malowniczą do granic miasta. Ta droga zostanie poszerzona z dwóch do czterech pasów.

W budżecie na 2017 r. znalazły się również pieniądze (11 mln zł) na przebudowę basenów Rzeszowskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Inwestycja ma się rozpocząć zaraz po nowym roku i ma trwać do końca marca 2018 r. W budżecie jest też 3,5 mln zł na budowę Centrum Sztuki Współczesnej przy ul. Reformackiej.

Łącznie na inwestycje w przyszłorocznym budżecie zaplanowano 380 mln zł. Za jego przyjęciem byli radni koalicji Rozwój Rzeszów i Platformy Obywatelskiej – 14 radnych. Dziewięciu z opozycyjnego PiS było przeciwko, ale byli wśród nich tacy, którzy chwalili budżet.  

– Cieszymy się, że w budżecie znalazło się przedłużenie al. Rejtana w stronę północną oraz połączenie Wisłokostradą wschodniej części miasta z ul. gen Maczka, a później z osiedlami Baranówka i Andersa. To niewątpliwy plus dla budżetu – mówił Robert Kultys, radny PiS.

Nie ma pieniędzy na wiadukt

Ale na tym zachwyt się skończył, bo Kultys był zaniepokojony tym, że w przyszłorocznym budżecie nie ma pieniędzy na budowę wiaduktu łączącego ul. Hoffmanowej z  ul. Wyspiańskiego. Pieniądze na ten cel są przewidziane, ale dopiero na lata 2024-2025.

– Musimy ten wiadukt zbudować, bo funkcjonowanie kolei aglomeracyjnej odetnie nam Zachodni Rzeszów  od Śródmieścia – apelował radny PiS, który również domagał się, aby z rezerw budżetowych przeznaczono 340 tys. zł na opracowanie dokumentacji budowy wiaduktu. Pomysł przepadł, bo poparło go tylko 9 radnych, 12 było przeciwko, a jeden wstrzymał się od głosu. 

Robert Kultys zwrócił też uwagę na słabe wydatki miasta na kulturę. Przytoczył, że ratusz chętnie wspiera środowiska kościelne, daje pieniądze np. oo. Bernardynom, parafii pw. Chrystusa Króla, parafii pw. Wniebowstąpienia. Kwoty wahają się od 40 tys. do 200 tys. zł.

– Przytaczam to, nie żeby krytykować, bo to jest bardzo dobre, że wspieramy środowiska Kościoła. Bardzo dobrze, że prezydent nie żałuje na to pieniędzy, aby eksponować czy odnawiać zabytki Kościoła. Na tym jednak nie kończy się wspieranie kultury – mówił Kultys.

Bądź na bieżąco.

Rzeszów News - InstagramObserwuj nas na Instagramie!

Dodając, że miasto na inicjatywy kulturalne przeznacza kwoty rzędu 20 tys. zł, które są nieporównywalnie mniejsze od tych, jakie otrzymują środowiska kościelne.

– W Rzeszowie nakłady na kulturę to 1,8 proc., a w innych miastach to trzykrotnie więcej – porównywał radny PiS.

A to darmowe przejazdy, a to mieszkania…

Budżetu bronili radni koalicji. – To budżet dobrobytu i zaspokajanych potrzeb. Ciężko wypracowaliśmy go przez poprzednie lata  – mówił Konrad Fijołek z Rozwoju Rzeszowa.

– Opozycja wzywa zawsze do wydawania naszych pieniędzy już. Nie czeka na  możliwości pozyskania ich z innych źródeł. Tym bardziej, że w jednym zdaniu mówi o pieniądzach  „na już”, bez względu na to one są czy nie, a w drugim utyskuje nad zadłużeniem miasta – dodawał.

I tu się nie pomylił, ponieważ Marcin Fijołek, szef klubu PiS, niczym jak powracający bumerang, znów przywołał apel, by ratusz zaczął z większą troską podchodzić do wzrastającego poziomu zadłużania miasta. Fijołkowi wtórował partyjny kolega Jerzy Jęczmienionka, strasząc, że w przyszłym roku aż 3,9 tys. zł będzie wynosić kwota zadłużenia miasta na jednego mieszkańca.

– Cały czas mówicie o tym zadłużeniu, straszycie. Skoro według was jest tak źle, to dlaczego cały czas zgłaszacie jakieś inicjatywy polegające na tym, aby pieniądze wydawać? A to darmowe przejazdy, a to rozdawanie mieszkań. Sprzedawanie miejskich działek za 1 proc. wartości też popieracie – tak Robert Homicki z Nowoczesnej kontrargumentował obawy opozycji związane z zadłużeniem miasta.

Mieszkańcy chcą czegoś więcej

Jolanta Kaźmierczak (PO) chwaliła budżet, szczególnie, że radni przegłosowali jej autopoprawkę dotyczącą zarezerwowania 200 tys. zł na dokumentację w sprawie budowy sztucznego lodowiska. Po tym, jak zostało ono wyburzone przy ul. Wyspiańskiego, spółka Res-Vita ociąga się z budową centrum handlowego, w którym zaplanowano lodowisko.

– Kolejny rok powtarzamy, że warto w budżecie uwzględnić przebudowę trzech skrzyżowań: na Pobitnym, Krakowska z Witosa oraz Powstańców Warszawy z Rejtana, a także pomyśleć o parkingach przy ul. Rycerskiej, Balcerowicza i Lwowskiej obok szpitala – mówiła Jolanta Kaźmierczak.

Cieszyła się, że w budżecie będą pieniądze na stworzenie dokumentacji nowego lodowiska. – Miasto się rozwija pięknie, ale mieszkańcy chcą czegoś więcej. Chcą basenu, lodowiska i Centrum Sztuki Współczesnej – podkreślała radna PO.

joanna.goscinska@rzeszow-news.pl

Reklama